Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Endometrioza częstą przyczyną niepłodności kobiet
18.03.2011

"Choć endometrioza dotyka ok. 1 mln kobiet w Polsce ciągle jest mało znana w społeczeństwie i wśród lekarzy. To sprawia, że kobiety uzyskują prawidłową diagnozę średnio po siedmiu latach, odwiedzając w międzyczasie kilku specjalistów, jak gastrolog, ginekolog, urolog, proktolog, neurolog, a nawet psychiatra" mówi  prof. Włodzimierz Baranowski, kierownik Kliniki Ginekologii i Ginekologii Onkologicznej Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie.

   Nawet 50 proc. przypadków niepłodności wśród kobiet może mieć związek z endometriozą. Wczesne zdiagnozowanie i leczenie tego schorzenia znacznie zwiększa szansę na zachowanie płodności - mówili lekarze i pacjentki w podczas konferencji prasowej Światowego Tygodnia Świadomości Endometriozy, który jest obchodzony był w ponad 30 krajach świata, w tym w Polsce, w dniach 7-13 marca. 

    Endometrioza to choroba przewlekła. Dotyczy 6-10 % kobiet w wieku rozrodczym (15.- 50. rok życia). Związane jest z obecnością błony śluzowej macicy (tj. endometrium) poza macicą. Patologiczny rozrost endometrium może lokować się w obrębie narządów jamy brzusznej, np. jajników, jajowodów, jelit, pęcherza moczowego, zewnętrznej ścianie macicy. Rzadziej ogniska mogą także znajdować się poza jamą brzuszną - w szyjce macicy, sklepieniu pochwy, a znajdowano je nawet w płucach czy w oku.

   Tkanka pomimo nieprawidłowej lokalizacji reaguje identycznie jak prawidłowa błona śluzowa macicy na cykliczne zmiany hormonalne w organizmie kobiety, a co za tym idzie okresowo przyrasta, by następnie złuszczyć się, powodując przy tym krwawienia oraz silny ból. Choroba może się też objawiać wzdęciami, zaparciami, biegunkami i zmęczeniem. Towarzyszące stany zapalne prowadzące do włóknienia tkanek, są przyczyną nasilenia bólu i mogą utrudniać zajście w ciążę, wyjaśnił prof. Baranowski.Statystyki mówią, że 38-50 proc. niepłodności kobiet może mieć związek z endometriozą.

   Dolegliwości mogą pojawiać się w różnym momencie cyklu menstruacyjnego np. w trakcie jajeczkowania (owulacji), a ich odczuwanie może obejmować różne części ciała: podbrzusze, dolny odcinek pleców, w jelitach, podczas wypróżniania, w czasie oddawania moczu, stosunku seksualnego czy badania ginekologicznego. Te dolegliwości są często powodem do wyłączenia kobiety z życia zawodowego, rodzinnego, społecznego i prowadzą do rozwoju depresji.

   Odpowiednio wczesne rozpoznanie i skuteczne leczenie endometriozy może przeciwdziałać groźnym powikłaniom (tzw. torbielom czekoladowym - wypełnionym gęstą, ciemną krwią i utracie jajnika, zatrzymaniu pracy jelit, utracie nerki, bezpłodności, przewlekłym bólom miednicy oraz konieczności wycięcia narządów rodnych) oraz złagodzić ból.

   "Ból związany z endometriozą różni się od zwykłego bólu miesiączkowego tym, że nie jest krótkotrwały i związany tylko ze skurczami macicy, ale ma charakter pulsujący, rozpierający czy rozdzierający"- tłumaczy prezes Polskiego Stowarzyszenia Endometrioza, Barbara Kossakowska, która diagnozę "endometrioza" usłyszała dopiero po 9 latach badań i odwiedzin u  lekarzy. Wiedza społeczeństwa na ten temat jest wciąż niewielka.

   "Kobiety dorastają w przekonaniu, że ból jest nieodłącznym elementem kobiecości. Nie informują o bólach miesiączkowych swojego lekarza, bo nie chcą być posądzone o hipochondrię. Bagatelizują też inne dolegliwości, takie jak ból podczas wypróżniania się czy współżycia"– mówi pani prezes.

   Również wiedza lekarzy na temat schorzenia jest niewystarczająca i wymaga pouczenia. Prof. Baranowski :"Świadomość ginekologów na jej temat jest wyższa, ale również niedostateczna. Tymczasem, jest to jedna z najczęściej rozpoznawanych patologii narządów rodnych."

   O endometriozie wiadomo od ok. 100 lat. Wciąż jednak nie poznano dokładnie przyczyn jej powstawania. Założenia tzw. Teorii wstecznego miesiączkowania amerykańskiego ginekologa John a Sampsona z 1921 roku mówią, że u 95 % kobiet w czasie miesiączki część krwi wydostaje się jajowodami do jamy brzusznej. U większości układ immunologiczny radzi sobie z jej usunięciem, natomiast u części mechanizmy odporności są nieskuteczne i fragmenty endometrium lokują się w obrębie narządów jamy brzusznej.

   Inna teoria, tzw. teoria metaplazji ogłoszona przez ginekologa z Berlina - Roberta Meyera z 1927 roku głosi, że ogniska choroby powstają z komórek otrzewnej, które nie zróżnicowane do końca, pod wpływem różnych czynników, np. hormonalnych, przekształcają się w komórki endometrium.

   Możliwe jest, że obie teorie mają udział w rozwoju ognisk choroby, jednak warunkiem tego są predyspozycje genetyczne oraz istnienie pewnych indywidualnych zaburzeń immunologicznych pacjentki.

Źródło:  PAP

Oprac. Angelika Kozłowska

KOMENTARZE
news

<Październik 2024>

pnwtśrczptsbnd
30
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
1
2
3
Newsletter