Amerykańskie Stowarzyszenie Chemiczne (ACS) organizuje krajowe spotkania i wystawy obejmujące tysiące prezentacji na temat nowych odkryć w nauce. Tematy dotyczą żywności i odżywiania, medycyny, zdrowia, energii, środowiska i innych dziedzin, w których chemia odgrywa kluczową rolę. Na jednym z ostatnich posiedzeń przedstawiono wyniki badań dotyczące interferencji na poziomie oznaczenia THC u osób, które spożyły jednocześnie czekoladę.
Ich badania okazały się niejasne, a określenie stężenia i siły działania THC właśnie w takim połączeniu jest trudniejsze, niż się spodziewano. Interferencja, o której mowa, to tzw. efekt matrycy, w którym obecność czekolady skutkuje fałszywie obniżonym wynikiem oznaczenia THC. Naukowcy opisują, że w próbkach o mniejszej zawartości czekolady lub całkowicie wolnych od czekolady wyniki oznaczeń THC były znacznie wyższe.
Jak twierdzi dr Dawson, jeden ze współautorów badania, wraz z rosnącą ilością czekolady w próbce, a przy stałej ilości kannabinoidów, wyniki oznaczeń THC są coraz niższe. Odkrycie to sugeruje, że jakiś składnik zawarty w czekoladzie zakłóca odczyty THC. Niestety nie wiemy, czym jest ten składnik i w jakim stopniu jest on stabilny w ludzkim organizmie. Nie wiemy także, czy taka interakcja będzie występować w oznaczeniach u ludzi we wszystkich płynach ustrojowych, w których THC i CBD jest standardowo oznaczane (mocz, krew, ślina, pot).
W Polsce poza zastosowaniem medycznym posiadanie Cannabis sativa/indica jest nielegalne. Samo spożycie i wykrycie THC w płynach ustrojowych nie jest już traktowane jako przestępstwo. Należy jednak mieć na uwadze, że wiele zakładów pracy, jak chociażby linie lotnicze czy zakłady kolejowe, wymagają wykonania oznaczeń wyrywkowo u swoich pracowników przed rozpoczęciem dnia pracy. W takich sytuacjach interferencja na poziomie THC i składnika czekolady może być bardzo istotna.
KOMENTARZE