Pierwsza w historii tabletka antykoncepcyjna, Enovid, została opracowana w 1955 r. przez biologa polskiego pochodzenia Gregory’ego Pincus'a. Zawierała 5 mg noretynodrelu (pochodna progesteronu, należącego do gestagenów) i 0,075 mg mestranolu (pochodna estrogenu). Obecnie stosowane preparaty również zawierają kombinację estrogenów i gestagenów. Doustne preparaty antykoncepcyjne mogą być jedno-, dwu- lub trójfazowe. Metoda jednofazowa polega na przyjmowaniu przez 21 dni kombinacji estrogenu z gestagenem, po czym następuje siedmiodniowa przerwa, w trakcie której występuje krwawienie z odstawienia hormonów, odpowiadające krwawieniu miesiączkowemu. W przypadku metody dwufazowej w pierwszej fazie cyklu podaje się tylko estrogeny lub estrogeny z małą ilością gestagenu, a w drugiej fazie cyklu – typową kombinację estrogenu z gestagenem. Metoda trójfazowa wykorzystuje preparaty jeszcze bardziej dostosowane do cyklu miesiączkowego. W czasie pierwszych sześciu dni po rozpoczęciu krwawienia miesiączkowego przyjmuje się tabletki zawierające małą dawkę estrogenu i gestagenu, w tabletkach przeznaczonych do przyjmowania w czasie następnych 5 dni znajduje się większa dawka obu hormonów, a w pigułkach przypadających na pozostałe 10 dni dawki estrogenu są obniżone do wartości początkowych, dawka gestagenu natomiast zwiększona. Na rynku dostępne są także minipigułki składające się jedynie z gestagenów w niskich dawkach, podawanych w sposób ciągły.
Działanie klasycznych preparatów hormonalnych polega przede wszystkim na hamowaniu owulacji. Jeżeli pomimo ich stosowania dojdzie do jajeczkowania, zapobiegają zagnieżdżeniu się zapłodnionej komórki jajowej w macicy. Zmniejszają ponadto zdolność plemników do penetracji w wyniku zwiększenia lepkości śluzu szyjkowego. Działanie antykoncepcyjne minipigułki ogranicza się jedynie do zmiany charakteru śluzu szyjkowego, bez wpływu na owulację, tym samym jej skuteczność jest znacznie niższa niż klasycznych pigułek dwuskładnikowych.
Nowoczesne tabletki antykoncepcyjne, ze względu na znacznie mniejsze dawki hormonów, mają mniej działań niepożądanych niż te stosowane jeszcze kilkanaście lat temu. Kobiety przyjmujące środki hormonalne najczęściej skarżą się na zaburzenia samopoczucia (spadek libido, zmęczenie, nerwowość, nudności). Ryzyko powikłań zakrzepowych istotnie wzrasta, ale dopiero po przekroczeniu dobowej dawki 30 µg etynyloestradiolu. Preparaty najnowszej generacji zawierają tymczasem 20–30 µg pochodnej estrogenu. Środki zawierające gestageny wykazujące powinowactwo do receptorów androgenowych mogą dawać działania niepożądane w postaci łojotoku czy zmian trądzikowych na skórze. W opinii publicznej pokutuje mit, że przyjmowanie tabletek antykoncepcyjnych zwiększa ryzyko zachorowań na nowotwory. W 1996 r. opublikowano wyniki badań, według których tabletka nieznacznie podnosi szanse zachorowania na raka piersi (o 10% w stosunku do kobiet niestosujących tej formy antykoncepcji). Badania ujawniły jeszcze jedną regułę – u kobiet stosujących doustną antykoncepcję rak piersi diagnozowany jest zwykle we wcześniejszym stadium niż u kobiet, które nigdy nie stosowały tabletki, co wynika prawdopodobnie z tego, że kobiety stosujące antykoncepcję częściej poddają się kontroli lekarza. Stwierdzono też dodatnią korelację pomiędzy przyjmowaniem tabletki antykoncepcyjnej przez minimum 5 lat a wyższym ryzykiem zachorowania na raka szyjki macicy. Jednak 3–4-krotne zwiększenie zagrożenia tym nowotworem może wynikać z faktu, że aktywne seksualnie kobiety łatwo zarażają się wirusem brodawczaka ludzkiego – HPV, który inicjuje proces nowotworowy w szyjce macicy. Nie wyjaśniono jak dotąd, w jaki sposób tabletki antykoncepcyjne wpływają na infekcje HPV. Jedna z hipotez sugeruje, że środki hormonalne upośledzają układ immunologiczny w walce z wirusem.
Z drugiej strony przyjmowanie doustnych preparatów antykoncepcyjnych znacząco zmniejsza ryzyko zachorowania na raka jajnika i trzonu macicy. Po 5 latach stosowania doustnej antykoncepcji zagrożenie tymi chorobami spada nawet o 50%, a efekt ochronny utrzymuje się jeszcze wiele lat po zaprzestaniu jej przyjmowania.
Najnowsze badania, których wyniki opublikowano w ostatnim wydaniu magazynu "American Journal of Obstetrics and Gynaecology", podważają teorie sprzed 20 lat, jakoby doustna antykoncepcja zwiększała ryzyko zachorowania na raka piersi czy szyjki macicy. Bez wątpienia są to badania przełomowe w ginekologii i onkologii – nikt wcześniej nie badał skutków przyjmowania środków hormonalnych przez tak długi okres (44 lata!) i na tak dużej grupie kobiet (46 tys.!). Według naukowców z Aberdeen kobiety, które przyjmowały doustną antykoncepcję, mogą być niemal pewne, że w ciągu 30 lat nie zachorują na raka jelit, błony śluzowej macicy i jajników. Wbrew powszechnej opinii ryzyko zachorowań na inne rodzaje nowotworów u tej grupy kobiet wcale nie jest większe. Do podobnych wniosków doszli badacze z Oksfordu. Na przestrzeni 10 lat przebadali blisko 30 tys. pacjentek z ponad 30 krajów Europy, Ameryki Północnej, Azji, Australii i Afryki Południowej, u których zdiagnozowano raka endometrium. Grupę kontrolną stanowiło ponad 115 tys. zdrowych kobiet. Ponad 1/3 uczestniczek badania z obu grup choć raz przyjmowała w swoim życiu doustną antykoncepcję. Okazało się, że im dłuższy był czas przyjmowania preparatów hormonalnych, tym mniejsze były szanse zachorowania na raka endometrium. Przyjmowanie antykoncepcji doustnej przez 10 lat redukowało ryzyko zachorowania z 66% do 33%. Naukowcy szacują, że dzięki środkom hormonalnym udało się zapobiec 400 tys. zachorowań na raka endometrium na przestrzeni ostatnich 50 lat.
Naukowcy z Uniwersytetu Kentucky rozprawili się natomiast z mitem głoszącym, że tabletki antykoncepcyjne osłabiają libido. W ich badaniach wzięło udział blisko tysiąc kobiet stosujących różne formy antykoncepcji oraz ich partnerów. Okazało się, że na pożądanie wpływ miało wiele innych (poza rodzajem antykoncepcji) czynników, takich jak wiek partnerów czy długość związku. Porównywano wzajemne zainteresowanie partnerów w związkach homo- i heteroseksualnych. Libido kobiet było zbliżone, niezależnie od tego, czy stosowały antykoncepcję hormonalną, czy mechaniczną. Rodzaj stosowanej przez kobietę metody antykoncepcji nie wpływał na pożądanie jej partnera czy partnerki.
Wyniki tak skrupulatnych i wieloośrodkowych badań są z pewnością uspokajające. Nie są to jednak obojętne dla zdrowia cukierki, dlatego ich przyjmowanie powinno być poprzedzone wnikliwym wywiadem, badaniem lekarskim i instruktażem odnośnie do zasad ich prawidłowego stosowania. Niemniej obawy przed zwiększonym ryzykiem zachorowania na raka, podzielane przez rzeszę kobiet na całym świecie w kontekście stosowania doustnych środków antykoncepcyjnych, zostały przez naukowców rozwiane.
Barbara Bukowska
KOMENTARZE