Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Zwierzę leczone jak człowiek
Na całym świecie trwają badania nad rozwojem terapii weterynaryjnych licznych schorzeń. Wiele z proponowanych rozwiązań bazuje na przeciwciałach monoklonalnych, które do tej pory wykorzystywano jedynie w leczeniu ludzi. Kolejne firmy prześcigają się w opracowywaniu technologii umożliwiających szybkie i stosunkowo tanie wytwarzanie tego typu preparatów.

 

Według statystyk właściciele zwierząt domowych w samej Ameryce Północnej wydają corocznie prawie 60 miliardów dolarów na opiekę weterynaryjną. W tę sumę wliczone są wynagrodzenia dla lekarzy oraz leki sprzedawane zarówno na receptę jak i bez niej.

Niektórzy twierdzą, że spora część tej kwoty mogłaby zostać zaoszczędzona dzięki zakupowi leków w aptekach bądź przez Internet. Często zwraca się bowiem uwagę na problem wyjątkowo kosztownych wizyt weterynaryjnych, na których można uzyskać receptę na konkretną substancję aktywną. Innym, branym pod uwagę rozwiązaniem, jest stosowanie leków dedykowanych dla ludzi w zastępstwie tych stricte weterynaryjnych.

Prawo mówi, że leczniczy produkt weterynaryjny to substancja albo mieszanina substancji stosowana u zwierząt w celu postawienia diagnozy, bądź poprawienia lub modyfikacji fizjologicznych funkcji organizmu. Okazuje się jednak, że pupile często otrzymują leki dedykowane dla ludzi. I tak, z substancji sprzedawanych bez recepty słyszy się o podawaniu zwierzętom Aviomarinu, wapna, czy preparatów witaminowych. Takie rozwiązania są bardzo ryzykowne, gdyż z reguły odbywają się zupełnie bez wiedzy lekarza. Jednocześnie właściciele często nie zdają sobie sprawy, że np. zbyt duża dawka Aviomarinu może być szkodliwa dla zwierzaka.

Zupełnie inaczej jest w przypadku wystawienia przez lekarza weterynarii "recepty z zielonym paskiem", na której zgodnie z Prawem Farmaceutycznym, mogą się znaleźć substancje przeciwbólowe, przeciwzapalne lub psychotropowe. Możliwe jest zatem stosowanie niektórych leków przeznaczonych dla ludzi w chorobach zwierząt. Lekarze weterynarii zaznaczają jednak, że tego typu leki powinny być podawane tylko przy naprawdę poważnych stanach chorobowych zwierzęcia. Wynika to z faktu, że praktycznie dla żadnej substancji dedykowanej dla ludzi nie zostały wcześniej przeprowadzone kompleksowe badania bezpieczeństwa oraz skuteczności, nie wspominając już o ewentualnym doborze dawkowania u zwierząt.

Trudno się jednak dziwić, że ludzie sięgają po takie rozwiązania skoro terapie weterynaryjne okazują się być niebotycznie drogie. Najbardziej kosztowne jest leczenie zwierzaka z rakiem. Ceny są oczywiście zależne od klinki, ale już sam standardowo stosowany lek w przypadku chłoniaka kosztuje około 4-5 tysięcy USD.

Kilka firm farmaceutycznych chce stworzyć nieco mniej kosztowne rozwiązania. Pomysły bazują na przeciwciałach monoklonalnych analogicznych do tych stosowanych u ludzi. Specjaliści mówią, że w przypadku zastosowania weterynaryjnego możnaby znacznie obniżyć koszty całego procesu rozwoju leku w porównaniu do opracowywania preparatu do podawania ludziom. W przypadku leków weterynaryjnych możliwe jest bowiem wprowadzenie ich do obrotu już po warunkowym zatwierdzeniu. Zgodę taka można zdobyć po przeprowadzeniu badań z udziałem tylko kilkudziesięciu pacjentów. Dopiero do uzyskania pełnej licencji wymagane jest udokumentowanie badań na większą skalę, jednak ilości zwierząt biorących w nich udział nadal mogą być o wiele mniejsze niż w przypadku testowania leków docelowo przeznaczonych dla ludzi.

Takie rozwiązanie skutkowałoby obniżeniem ceny samego komercyjnie dostępnego produktu. Jednocześnie zastosowanie przeciwciał w terapii zwierząt może wpłynąć na zmniejszenie ilości podawanych substancji chemicznych, a nawet okazać się bardziej skuteczne niż obecnie stosowane zabiegi. Dodatkowym pożądanym skutkiem jest opracowanie terapii na schorzenia, na które do tej pory nie ma leku weterynaryjnego.
Już w czerwcu tego roku firma Aratana Therapeutics ogłosiła rozpoczęcie rejestracji zwierząt jako pacjentów do badań klinicznych preparatu AT-005 w leczeniu chłoniaka obwodowych komorek T psów. Uzyskanie pełnego profilu bezpieczeństwa, działania oraz dawkowania leku przewidywane jest już na 2015 rok. Drugi tego typu środek terapeutyczny, AT-004 skierowany przeciwko psiemu chłoniakowi komórek B w 2012 roku otrzymał zgodę na komercyjną sprzedaż na terenie USA i Kanady. Twórcy obu preparatów wierzą, że za pomocą kombinacji przeciwciał monklonalnych z obecnymi metodami leczenia można uzyskać terapie o wysokiej skuteczności.
Podobne działania podjęła firma Kindred Biosciences, która pracuje nad  kocią wersją epoetyny (leku przeciwko anemii stosowanego w leczeniu chorób nerek  kotów) oraz zwierzęcym odpowiednikiem leku Etanercept do terapii zapalenia stawów.
Jednocześnie firma Kindred wraz z X-Body Biosciences ogłosiły, że wspólnie odkryją, opracują i skomercjalizują przeciwciała monoklonalne do zastosowania w terapii wielu schorzeń psów, kotów i koni. Opracowali oni już nawet technologię szybkiego wytwarzania i badań przesiewowych przeciwciał skierowanych przeciwko konkretnemu antygenowi o strukturze zależnej od gatunku.
W kwestii technologii do opracowywania przeciwciał do zastosowania weterynaryjnego wspomniane firmy nie są jednak jedyne. Nexvet, australijska prywatna firma, stworzyła technologię PETisationTM. Zdaniem autorów jest ona w stanie w 100% dostosować znaną już terapię do nowego gatunku poprzez modyfikację określonych fragmentów przeciwciał. Technologia wykorzystuje zatem preparaty stosowane u ludzi jako szablony, które są dopasowywane do konkretnego gatunku. W ten sposób eliminuje się możliwość powstawanie odpowiedzi immunologicznej podczas stosowania leku.

KOMENTARZE
Newsletter