Badaniami nad śpiączką afrykańską zajmuje się Annete MacLeod z College of Medical, Veterinary and Life Sciences w w Wielkiej Brytanii. Badaczka ta podróżuje do rejonów Afryki Południowej od 20 lat, by zgłębiać tajniki śpiączki afrykańskiej. Kilka lat temu analizując zakażenie parazytem Trypanosoma brucei myszy laboratoryjnej, zauważyła, że pasożyt ten zagnieżdża się i pozostaje w skórze gryzonia. Co istotne, w przypadku komarów, których celem jest krew, muchy tse-tse będące przenosicielami tej choroby, atakują ciało i komórki skóry człowieka, zarażając się tym samym pasożytem bytującym właśnie w skórze. Obserwacje dały początek przypuszczeniom, że główne miejsce bytowania tego pasożyta to właśnie skóra, a nie krew.
W celu przeprowadzenia badań potwierdzających te obserwacje, naukowcy zakazili myszy wybarwionym wcześniej fluorescencyjnie parazytem i śledząc następnie jego wędrówkę w ciele gryzonia, zauważyli, że znajdował się on w większości w skórze myszy, a nie jak dotąd sądzono - w krwioobiegu. Idąc tym tropem naukowcy zdecydowali się przeanalizować próbki pochodzące od ludzi i dokonali niezwykłego odkrycia. Pobrali oni materiał z biopsji skóry i zauważyli, że pasożyt ten obecny był w skórze osób, u których wcześniej nie wykryto go we krwi. Obserwacja ta potwierdziła zatem wcześniejsze przypuszczenia MacLeod, że to właśnie skóra, zarówno ludzi jak i zwierząt, stanowi rezerwuar tego pasożyta i pierwsze źródło infekcji. Co istotne, badacze przypuszczają także, że przeniesienie śpiączki afrykańskiej poprzez skórę z jednego człowieka na drugiego może być także możliwe, na przykład w wyniku skaleczenia.
Śpiączka afrykańska jest chorobą, w której objawy bardzo się nasilają wraz z jej rozwojem. Zaczynając od stanu zapalnego po ugryzieniu, aż po ostre objawy neurologiczne, w których występuje całkowite wyczerpanie organizmu, prowadzące do śpiączki (stąd nazwa choroby). Odkrycie dokonane przez naukowców prowadzonych przez MacLeod może mieć bez wątpienia istotny wpływ na wcześniejsze diagnozowanie i leczenie tej choroby w przyszłości. Identyfikacja nowego rezerwuaru bytowania pasożyta pociąga za sobą ogromne zmiany w podejściu do diagnozowania i kontrolowania osób potencjalnie zakażonych. Wyniki tych doświadczeń zostały opublikowane 22 września na łamach czasopisma "eLife".
KOMENTARZE