Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Purpurowe pomidory i ryby...wyrastające z ziemi?
Edyta Bartusik, 05.02.2014 , Tagi: antocyjany, kwasy omega-3, GMO
GMO – hasło, które zna doskonale każdy człowiek na świecie. Od kilku lat toczą się bowiem w sprawie organizmów genetycznie modyfikowanych (bo to właśnie oznacza tak powszechnie używany skrót) liczne dyskusje. Modyfikacje roślin uprawnych polegają na wprowadzaniu do ich genomu sekwencji kodujących substancje warunkujące odporność na szkodniki, niekorzystne warunki temperaturowe czy ‘przedłużające trwałość’ produktów spożywczych. Zwolennicy GMO zauważają, że takie zabiegi są jedynym sposobem zapewnienia żywności dla stale rosnącej liczby ludności całego świata przy coraz mniejszym areale upraw. Przeciwnicy mówią, o możliwości wywoływania zmian w organizmach ludzi spożywających produkty GMO. Opinie są zatem różne, jednak można odnieść wrażenie, że mimo, iż w 2010 roku na terenie Unii Europejskiej stosunek przeciwników do zwolenników GMO wynosił 12:57, a ostatnie zatwierdzenie żywności GMO w UE nastąpiło w 1998 roku, to ludzie coraz przychylniej patrzą na żywność genetycznie modyfikowaną.

 

Naukowcy chcą jeszcze bardziej przekonać konsumentów!

Ostatnie doniesienia wskazują, że badacze zajmujący się GMO chcą jeszcze ‘poprawić wizerunek’ GMO. Brytyjski zespół stworzył bowiem purpurowe pomidory. Zmiana koloru spowodowana jest wklonowaniem do pomidora genu pochodzącego z kwiatu lwiej paszczy i nie jest tylko ciekawostką estetyczną. Barwę tę warunkuje specyficzny pigment ‑ antocyjan, który występuje naturalnie m.in. w jagodach oraz żurawinach i jest znanym przeciwutleniaczem. Związki tego typu przeciwdziałają procesowi utleniania substancji, które w następstwie tej reakcji mogą być toksyczne dla ludzkiego organizmu. Twórcy purpurowych pomidorów sugerują, że wprowadzenie tych warzyw na rynek może wpłynąć na zmniejszenie ryzyka zachorowań m.in. na nowotwory czy choroby układu krążenia. Duże nadzieje wiązane są głównie z wprowadzeniem ‘zdrowszych pomidorów’ do powszechnie spożywanych produktów, takich jak ketchup czy wszelkiego rodzaju sosy oraz soki pomidorowe.

 

Jak szybko będzie można spróbować ‘nowych pomidorów’?

Pomidory zostały opracowane w John Innes Centre w Norwich, jednak ograniczenia unijne dotyczące GMO uniemożliwiły ich uprawę na dużą skalę. Twórcy nie zamierzali się poddać i podpisali porozumienie z firmą The New Energy Farms z siedzibą w Ontario, która rozpoczęła produkcję w Kanadzie. Kraj ten jest bowiem zdecydowanie bardziej przychylnie nastawiony do GMO. Jak donoszą media, uprawa mieści się na 465 m2 i teoretycznie pozwala na uzyskanie 2000 litrów soku. Produkcja nadal trwa, jednak pierwsze 1200 litrów jest już gotowych do wysyłki. Wszelkie badania, czy antocyjany obecne w przetworach z purpurowych pomidorów faktycznie pozytywnie wpływają na ludzkie zdrowie będą się odbywać w Wielkiej Brytanii. Jest to możliwe ze względu na usunięcie z wysyłanego materiału nasion, co eliminuje ryzyko wszelkiego rodzaju zakażeń naturalnych upraw. Twórcy purpurowych pomidorów szacują, że po udowodnieniu pozytywnego wpływu warzyw na zdrowie, będą mogły one zostać dopuszczone do sprzedaży w Ameryce Północnej już w przeciągu dwóch lat. Jednocześnie mają nadzieję, że korzystne dla zdrowia GMO zmienią podejście europejskich konsumentów do tego typu produktów, chociaż specjaliści od opinii publicznej mówią, że może to zająć jeszcze około 10-15 lat. Czas ten ma być niezbędny do wykazania bezpieczeństwa oraz stworzenia odpowiednich regulacji prawnych dotyczących upraw roślin GMO i technologii ich przetwarzania.

 

Konkurencja dla pomidorów?

Pomidory wytwarzające antocyjany nie są jednak osamotnione w walce o poprawę opinii o GMO. Innym pomysłem jest, opracowywana od 15 lat w Rothamsted Research, produkcja kwasów omega-3 w nasionach lnicznika siewnego (Camelina sativa), nazywanego pospolicie lnianką. Do organizmu rośliny wklonowano bowiem geny z alg, które naturalnie produkują wspomniane kwasy tłuszczowe. Operacja ta poskutkowała możliwością produkcji przez rośliny dwóch kluczowych dla ludzkiego zdrowia kwasów omega-3, czyli EPA i DHA pozyskiwanych standardowo z tłustych ryb, które jednak same ich nie wytwarzają lecz uzyskują przez spożywanie niektórych rodzajów alg. Kwasy omega-3 są obecne również w roślinach takich jak siemię lniane, lecz mają nieco odmienną budowę niż te wytwarzane przez ryby. Wiele badań potwierdza, że substancje te mogą mieć działanie przeciwnowotworowe oraz wpływać na obniżenie poziomu trójglicerydów we krwi, a tym samym zmniejszyć ryzyko zawałów serca.

 

Czy to zadziała?

Olej z GM lnianki już udało się pozyskać w wyniku upraw szklarniowych, jednak naukowcy mają świadomość, że konieczne jest sprawdzenie, czy w warunkach naturalnych również uda się uprawiać tę genetycznie zmodyfikowaną roślinę i czy będzie ona faktycznie wytwarzała pożądane kwasy omega-3. W związku z tym złożono wniosek do Defra (ang. Department for Enviroment, Food and Rural Affairs) o zgodę na przeprowadzenie prób terenowych. Jeśli rząd wystawi pozytywną opinię, to próby mogą rozpocząć się jeszcze w tym roku. Naukowcy szacują, że pierwsza uprawa mogłaby zostać zasiana już za około trzy miesiące. Pozytywne wyniki badań mogłyby umożliwić produkcję między innymi olejów i margaryn zawierających kwasy omega-3 pozyskiwane z roślin dużo mniejszym kosztem i w dużo większych ilościach niż dotychczas.

 

Pozostaje nam czekać?

Jak w przypadku większości nowinek ze świata naukowego konieczne są dodatkowe badania. Wyniki potwierdzające pozytywny wpływ omówionych modyfikacji genetycznych na ludzkie zdrowie mogą doprowadzić do szeregu zmian i to nie tylko w dietetyce czy nawykach żywieniowych, ale również w obszarze opinii publicznej dotyczącej GMO oraz regulacji prawnych. My mamy nadzieję, że ustawodawcy europejscy spojrzą łaskawszym okiem na GMO korzystne dla zdrowia i umożliwią również nam korzystanie z dobrodziejstw inżynierii genetycznej.

KOMENTARZE
news

<Luty 2020>

pnwtśrczptsbnd
27
28
29
30
31
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
1
Newsletter