Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Przychodzi pomysł do przedsiębiorcy i...
W przedsiębiorstwach prosperujących w branży life science w regionie Europy Środkowowschodniej drzemie ogromny potencjał naukowy i badawczo-rozwojowy. Wobec tego dlaczego Europa Środkowowschodnia nie jest jednym ze światowych liderów w tej branży? Ponieważ potencjał ten pozostaje wciąż nieodkryty i niedoceniony, a świadomość faktu jego istnienia jest nikła poza samym regionem Europy Centralnej. Jedynie niewielkiemu odsetkowi firm udaje się osiągnąć międzynarodowy sukces. Zatem czy w ogóle możliwe jest stworzenie sprzyjających warunków i wypracowanie odpowiednich narzędzi biznesowych, pomocnych w rozwoju małych i średnich przedsiębiorstw w branży life science? Spróbujmy odpowiedzieć na to pytanie.

 

Wyobraźmy sobie hipotetyczną sytuację. Środkowoeuropejski przedsiębiorca prowadzi od kilku lat firmę usługową, której działalność łączy wiedzę z zakresu nauk biomedycznych, farmacji, ale też handlu i marketingu. Skala prowadzonej działalności pozycjonuje go w sektorze małych i średnich przedsiębiorstw — w firmie zatrudnionych jest 12 osób, które wspólnymi siłami realizują coraz większą ilość napływających zleceń. Połowa pracowników to specjaliści z takich dziedzin jak biologia molekularna, biotechnologia białek, czy biochemia. Wszyscy mają bogate doświadczenie, którym lubią się dzielić między sobą, zwiększając dzięki temu jakość usług świadczonych przez firmę. Częste burze mózgów w wynajmowanych laboratoriach niejednokrotnie już zrodziły pomysły unowocześnienia oferowanych usług np. poprzez wprowadzenie metod ograniczających niechciane modyfikacje potranslacyjne białek. Pojawiały się również pomysły na stworzenie produktów innowacyjnych, takich jak onkologiczne testy diagnostyczne, czy specyficzne enzymy restrykcyjne. Jednakże jak dotąd nie podjęto realizacji żadnego z gorąco dyskutowanych projektów. Mimo oczywistego potencjału biznesowego rodzących się w firmie idei, nasz środkowoeuropejski przedsiębiorca boi się podjęcia ryzyka. Z jednej strony nie można mu się dziwić, wprowadzenie nowych technologii bądź produktów w firmie wymusiłoby na przedsiębiorcy zarządzenie zmiany priorytetów i redystrybucji zaangażowania pracowników. To z kolei mogłoby niekorzystnie wpłynąć na efektywność i czas realizacji zleceń, a co gorsze, na jakość świadczonych usług. Budżet firmy na razie nie pozwala na otwarcie dodatkowej działalności badawczo rozwojowej ani zatrudnienie nowych specjalistów, umowy najmu laboratoriów zawierają pewne ograniczenia dotyczące prowadzonych w nich działalności, a outsourcing wydaje się być ryzykowny, gdyż firmy nie stać na ochronę patentową swoich pomysłów. Z drugiej strony, możliwość uzyskania dodatkowych, zapewne niemałych przychodów, z nowej gałęzi działalności, jest bardzo kusząca. Bez ryzyka nie ma zabawy, jak mówią. Sytuacja zatem wydaje się być patowa. Ale czy na pewno?

Wśród środkowoeuropejskich przedsiębiorstw prosperujących w branży life science z pewnością można by odnaleźć co najmniej kilkadziesiąt, których model biznesowy i potencjał R&D idealnie odpowiadają sytuacji opisanej powyżej. Już nie hipotetycznie. Wiele z nich boryka się z tymi samymi, realnymi problemami.

Najprostszym rozwiązaniem dylematów związanych z rozwojem technologii i wprowadzaniem innowacyjnych produktów przez małych i średnich przedsiębiorców jest znalezienie odpowiedniego partnera biznesowego i wspólna realizacja projektu, np. poprzez tzw. joint ventures. Obecność wspólnika umożliwia rozłożenie ryzyka i kosztów, oraz w znacznym stopniu skraca czas rozwoju pomysłu. Jednakże, już samo odnalezienie godnego zaufania partnera biznesowego wymaga nakładu czasu, sił i przede wszystkim dużej determinacji. Późniejsza weryfikacja powstałej puli potencjalnych kandydatów i selekcja tych najlepszych to szereg kolejnych spotkań, za którymi oczywiście idą kolejne koszty. Najlepszym rozwiązaniem dla firm poszukujących odpowiedniego partnera w biznesie byłaby organizacja tych wszystkich spotkań w jednym miejscu i w jednym czasie. To zapewne pozwoliłoby na ograniczenie wydatków.

Inną ścieżką rozwoju dla środkowoeuropejskiego biosektora jest pozyskiwanie zewnętrznego finansowania. Powszechnym i wygodnym źródłem pieniędzy dla MŚP są fundusze unijne. Należy pamiętać jednak, że rok 2013 dobiega końca, a jest on ostatnim rokiem, w którym można było aplikować o tego typu dofinansowanie. Na następne rozdanie funduszy unijnych trzeba będzie poczekać minimum rok. Istnieją jeszcze środki pochodzące z różnych instytucji krajowych, ale ich ilość jest niewspółmierna do zapotrzebowania, a chętnych przybywa. Alternatywnym źródłem kapitału potrzebnego na prace badawczo-rozwojowe są fundusze inwestycyjne oraz inwestorzy prywatni. Zarówno fundusze, jak i inwestorzy prywatni poszukują ciekawych projektów, aby zainwestować w nie swoje pieniądze. Robią to tym chętniej, im bardziej nowy produkt czy usługa wpasowują się w popyt rynkowy i im bliższa jest perspektywa dużego zysku. Takie rozwiązanie wydaje się najlepsze, choć dla firm poszukujących inwestorów często dużym wyzwaniem jest spełnienie wszystkich wymagań formalnych wymaganych do przepływu pieniędzy. Inna przeszkoda to nieumiejętna prezentacja nawet oczywistego potencjału biznesowego swojego pomysłu przed potencjalnym inwestorem.

Jednym z takich miejsc gdzie nasz środkowoeuropejski przedsiębiorca otrzyma możliwość spotkania zarówno poważnych inwestorów, zainteresowanych projektami wysokiego ryzyka, jak i potencjalnych partnerów biznesowych, gotowych do podjęcia wspólnych działań badawczo-rozwojowych jest odbywające się od 13 lat BioForum. Wydarzenie to narodziło się w realiach środkowoeuropejskich, i jak żadne mu podobne, doskonale zna potrzeby tego regionu. Co więcej potrafi na te potrzeby w efektywny sposób odpowiedzieć. BioForum odbędzie się 28–29 maja 2014 r. w Łodzi. (cebioforum.com)

 

KOMENTARZE
Newsletter