- Podanie do stołu 225 gramów steku to koszt 1,6 kilogramów pokarmu, ponad 3500 litrów wody, w wyniku czego do atmosfery wydalane jest 4,5 kilograma dwutlenku węgla. W tej chwili, światowa populacja liczy 7,3 miliarda ludzi, a przewiduje się, że do 2050 roku przekroczymy 9,6 miliarda– mówił Isha Datar, Dyrektor Wykonawczy New Harvest, organizacji charytatywnej wspierającej technologie w żywieniu rosnącej populacji światowej i dodał: - Wystarczy chyba powiedzieć, że to nie będzie zrównoważony sposób zapewnienia wysokojakościowego białka w nadchodzących latach.
Jak nie wiadomo o co chodzi...
… To chodzi o pieniądze. Faktycznie, tak jest też w przypadku badań prowadzonych nad mięsem hodowanym w laboratorium. W 2013 roku, dr Mark Post z Uniwersytetu w Maastricht po raz pierwszy zaprezentował hamburgera z mięsem wyhodowanym w swoim laboratorium, rozpoczynając swoją drogę w kierunku rozwijania zrównoważonego systemu produkcji białka, który mógłby poradzić sobie z globalnym problemem produkcji żywności. Obecnie, naukowiec z Holandii pracuje nad bioreaktorem o zakresie pojemności 1000 – 5000 litrów. Jego celem na najbliższe pięć lat jest opracowanie bioreaktora na 25 000 litrów, ale jak twierdzi, bez dodatkowych funduszy będzie to niemożliwe. Konieczna jest także standaryzacja procesu produkcji, ponieważ koszt takiego mięsa wynosi około 60 euro za kilogram... Jednak z pomocą przyjdą nowe typy bioreaktorów, które także prezentowano na sympozjum w Maastricht, z użyciem których będzie można otrzymać nawet stukrotnie większą wydajność niż dotychczas.
Przed nami długa droga
Zanim jednak będziemy wyjmować z lodówki mięso wyhodowane w probówce, na drodze do produkcji i konsumpcji stoi wiele przeszkód. Prof. Wim Verbeke, przewodniczący Wydziału Ekonomii Rolnictwa Uniwersytetu w Gandawie w Belgii, wyjaśnił, że akceptacja generalnej opinii publicznej jest bardzo istotnym czynnikiem w konsumpcji mięsa hodowanego. Starsi ludzie lub osoby z ograniczeniami w diecie na pewno trudniej zaakceptują taką technologię.
- Obecnie, naukowcy robią ogromne postępy w zakresie technologii i wykonalności. Liczę na współpracę z nimi w kwestii akceptacji psychologicznej takiej formy pożywienia.
Zapotrzebowanie społeczne na alternatywną produkcję mięsa jest ogromne, a jego konsekwencje będą daleko idące. Musimy jednak zdawać sobie sprawę, że technologia jest jeszcze w powijakach i że nadal jesteśmy daleko od stworzenia prawdziwego produktu. Aby przyspieszyć ten proces, naukowcy pracujący nad hodowaną wołowiną są bardzo aktywni w zakresie wymiany informacji. Było to pierwsze międzynarodowe sympozjum poświęcone tematom inżynierii tkankowej dla żywności. Oprócz hodowanego mięsa (cultured meat), na sympozjum dyskutowano o produkcji komórek na dużą skalę, biomateriałach, technologii żywności czy wytwarzaniu tkanek 3D.
Aleksandra Kowalczyk
KOMENTARZE