Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Innowacyjny materiał opatrunkowy - jak pogodzić biznes z karierą naukową? Rozmowa z "jaskółką przedsiębiorczości" Grzegorzem Gorczycą
26.02.2013

W 2010 roku Grzegorz Gorczyca, doktorant w Katedrze Technologii Leków i Biochemii Wydziału Chemicznego Politechniki Gdańskiej, otrzymał grant w ramach programu Ventures na badania nowych polimerów o aktywności przeciwdrobnoustrojowej. Pozyskane w ten sposób środki finansowe umożliwiły stworzenie zespołu i uruchomienie prac. W ramach projektu przygotowywano materiał polimerowy, który może służyć jako opatrunek na trudno gojące się rany, szczególnie zainfekowane gronkowcem złocistym. Sam materiał opatrunkowy wykazuje korzystne właściwości przeciwutleniające i absorbcyjne, a ponadto może być stosowany w  połączeniu z substancjami przeciwbakteryjnymi. Technologia jest innowacyjna i wyróżnia opatrunki spośród innych, dostępnych dotąd na rynku. Materiał i technologia jego wytwarzania zostały opisane w poczynionym zgłoszeniu patentowym.

Na fundamencie badań powstał biznesplan pod nazwą AquaPharm, za który mgr inż. Grzegorz Gorczyca otrzymał w połowie 2012 roku główną nagrodę w konkursie „Jaskółki Przedsiębiorczości”. Wówczas w lokalnych i branżowych mediach zaroiło się od słusznych gratulacji i gorących opinii. Dziś pytamy Pana Grzegorza Gorczycę, co wydarzyło się od tego czasu, jak przebiega realizacja pomysłu i jak pogodzić biznes z pracą naukową.

W czerwcu 2012 roku w mediach pojawiło się mnóstwo informacji na temat Pańskiego pomysłu, projektu finansowanego w ramach programu Ventures, powstania biznesplanu i wreszcie zasłużonej nagrody w konkursie "Jaskółki przedsiębiorczości". Co zmieniło się od tego czasu?

Udział w konkursie „Jaskółki Przedsiębiorczości” był jednym z narzędzi mających na celu  swego rodzaju próbę powtórnego uzyskania odpowiedzi na pytanie: „Czy w dalszym ciągu istnieje zapotrzebowanie ze strony rynku na produkt będący nowoczesnym opatrunkiem medycznym?”.  Czyli na to samo pytanie, jakie zadałem sobie prawie trzy lata temu, przed przystąpieniem do realizacji projektu. Istniało duże prawdopodobieństwo zmiany nastrojów inwestycyjnych, a co za tym idzie spadku zainteresowania tego typu projektami. Weryfikacja w konkursie „Jaskółki przedsiębiorczości” przebiegła pomyślnie, a zajęcie pierwszego miejsca było dla mnie dużym wyróżnieniem – doładowaniem energetycznym przed kolejnymi zaplanowanymi zadaniami. Przygotowany biznesplan nie będzie jednak realizowany w takiej formie w jakiej go złożyłem w konkursie. Razem z Centrum Transferu Wiedzy i Przedsiębiorczości rozpatrujemy trzy możliwe scenariusze rozwoju projektu. Jesteśmy świadomi, że zanim opracowany przez nas prototyp znajdzie się na sklepowych półkach jako produkt o określonych właściwościach, minie jeszcze sporo czasu, a prace do tego prowadzące pochłoną dużo większe fundusze niż te, jakie otrzymałem do tej pory. Czasy, w których jedynym wyznacznikiem sukcesu był pozytywny wynik i brak oczywistych reakcji ubocznych już dawno minęły, dlatego też opracowany przez nas materiał musi zostać poddany szeregowi testów i badań klinicznych. Czasem żartujemy sobie w zespole, że gdyby penicylinę odkryto w tych czasach, to nigdy nie ujrzałaby ona półek aptecznych. Dostęp do wiedzy i technologii był wówczas jednak mocno ograniczony, a przez to częstotliwość pojawiania się nowych leków i wyrobów medycznych była mniejsza niż obserwujemy to teraz. Wyśrubowane środki ostrożności są jednak konieczne i trzeba mieć je na uwadze. Ze względu na bardzo duże ryzyko inwestycyjne na tym etapie realizacji projektu, najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest ten, w którym dalsze prace obejmujące zwiększenie skali produkcji oraz badania konieczne do rejestracji produktu medycznego czy kosmetycznego, będą prowadzone w ramach konsorcjum utworzonego z partnerem branżowym i placówkami medycznymi.

Jak rysują się plany na najbliższe miesiące, biorąc pod uwagę, że projekt finansowania badań planowo kończy się w bieżącym roku?

Zakończenie projektu przewidziano na koniec czerwca tego roku. Zrealizowaliśmy już większość z zaplanowanych w harmonogramie zadań badawczych. Ostatnim realizowanym wątkiem jest porównywanie otrzymanego przez nas materiału z materiałami opatrunkowymi znajdującymi się obecnie na rynku wyrobów medycznych.

Jakiego typu są to badania?

Prowadzimy porównania właściwości najbardziej istotnych z punktu widzenia procesu leczenia ran: chłonności względem wysięku z rany; właściwości przeciwdrobnoustrojowych (względem szczepów Staphylococcus aureus, Pseudomonas aureginosa, Staphylococcus epidermidis, Escherichia coli); właściwości przeciwutleniających oraz cytotoksyczności względem komórek skóry. Uzyskaliśmy bardzo ciekawe wyniki, które planujemy opublikować jeszcze w tym roku. Pozostałe z prac skupiają się głównie na projektowaniu odpowiedniego parku maszynowego niezbędnego do zwiększenia skali produkcji oraz na działaniach promocyjnych.

Niezmiernie istotnym czynnikiem decydującym o sukcesie wynalazku wydaje się być pozyskiwanie partnerów gospodarczych, poszukiwanie inwestorów. Jak osiągnąć ten cel?

Obecnie przeprowadziliśmy już rozmowy z pierwszymi zainteresowanymi przedsiębiorcami zarówno z sektora rynku wyrobów medycznych, jak i kosmetycznych. Mamy nadzieję, że uda się nam pozytywnie zakończyć którąś z nich. Poszukiwanie partnera ułatwia nam rosnące ostatnio zainteresowanie mediów, w tym między innymi nominacja w konkursie „Soczewki Focusa 2012”, plebiscycie miesięcznika Traveler National Geographic oraz artykułach prasowych jakie ukazały się m.in. w The Warsaw Voice, Bloomberg Buissness Week Polska, czy w prasie lokalnej, w Głosie Pomorza

Do końca tego roku opracowany przez nas wynalazek zaprezentujemy na trzech międzynarodowych targach innowacji w Moskwie, Norymberdze i Sewastopolu, a wyniki prac badawczych przedstawimy w szeregu publikacji i podczas międzynarodowych konferencji naukowych. Oczekujemy, że takie działania pozwolą nam wzbudzić zainteresowanie wśród zagranicznych inwestorów.

Jaki ładunek pod względem innowacyjności niesie ze sobą zgłoszony do opatentowania materiał?

Innowacyjność można rozpatrywać tu na kilku płaszczyznach. Przede wszystkim zdolność patentową osiągnęliśmy dzięki zaproponowaniu nowatorskiej technologii rozpuszczania chitozanu w wodzie, co dotychczas dla niezmodyfikowanego chemicznie chitozanu było niemożliwe. Zaproponowana metoda pozwoliła nam uzyskać materiały, które nie zawierają resztkowych kwasów, standardowo używanych do ich produkcji, co pozwala uniknąć konieczności ich wypłukiwania. Nasza metoda wpłynęła także korzystnie na właściwości końcowego produktu (w porównaniu do materiałów o tym samym składzie, otrzymywanych z roztworów kwasu octowego). Kolejną płaszczyznę stanowią właściwości samego materiału. Pod wieloma względami cechuje się on lepszymi właściwościami od materiałów znajdujących się w tej chwili na rynku wyrobów medycznych, na przykład właściwościami przeciwdrobnoustrojowymi, przeciwutleniającymi, zapewniając dostateczną chłonność w stosunku do wysięku z rany przy braku toksyczności względem komórek skóry. Trzeci aspekt stanowi dostęp do technologii wytwarzania surowców niezbędnych do produkcji materiałów. Nasz zespół dysponuje wydajnymi technologiami otrzymywania kolagenu, żelatyny, a także czynnika przeciwdrobnoustrojowego, do którego użycia został przystosowany nasz materiał. Dostęp do pewnego źródła, zwłaszcza kolagenu, okazał się kluczowy ze względu na jego wysoką jakość i stabilność tego źródła na rynku światowym. Ponadto, dla potencjalnego partnera branżowego, stwarza to możliwość obrotu nadwyżką surowców niewykorzystanych do produkcji materiału, co jest ważne głównie ze względu na fakt, że wszystkie te surowce posiadają dość znaczną wartość rynkową.  

Jak udaje się Panu godzić studia doktoranckie i działalność naukową z realizacją biznesplanu i celów przedsiębiorczych?

Wydaje mi się, że w dzisiejszych czasach, aby osiągnąć sukces naukowy nie wystarczy być już tylko naukowcem, w dosłownym tego słowa znaczeniu. Konieczność prezentowania postaw przedsiębiorczych wrosła już niemal we wszystkie dziedziny życia, w tym także w prace naukowe. Naukowiec bez odpowiednich środków finansowych nie jest w stanie „wykonywać nauki” na odpowiednim poziomie. By jednak uzyskać odpowiednie finansowanie, musi wykazać się szeregiem cech, w tym także tych wymaganych od dobrego przedsiębiorcy. Propagowana przez politykę państwową i politykę Unii Europejskiej konieczność kreowania innowacji wymaga wręcz zmiany dotychczasowego myślenia. Tę zmianę obserwujemy już teraz, a w następnych latach będzie ona jeszcze bardziej widoczna. Rozpoczynając studia doktoranckie miałem jasno określony cel, który jest tożsamy z realizowanymi przeze mnie pracami projektowymi, co znacznie ułatwia mi połączenie obu wątków tematycznych.

Jak trudno jest łączyć w codziennej pracy cechy naukowca i przedsiębiorcy?

Często należy dokonywać trudnych wyborów, które mają swoje konsekwencje. Chociażby strategia publikowania. Dzisiaj dobry doktorant oceniany jest głównie miarą swoich publikacji (jak zresztą każdy naukowiec w Polsce). Działania przedsiębiorcze wykluczają tego rodzaju postępowanie, przynajmniej do czasu zapewniania odpowiedniej ochrony dla swojego produktu czy też innowacyjnej technologii, chociażby przez poczynienie zgłoszenia patentowego. Taka strategia uniemożliwia wczesne publikowanie wyników, co dla części naukowców jest w dalszym ciągu niezrozumiałe. Z moich doświadczeń wynika, że aktywność przedsiębiorcza w czasie studium doktoranckiego jest jak najbardziej wskazana. Poza nowymi doświadczeniami ułatwia nawiązywanie różnych kontaktów, a od nich często zależy dalsza kariera doktoranta.

Podsumowując, jaka nauka płynie z Pana sukcesów dla młodych naukowców szukających realizacji w biobiznesie?

Nie chciałbym nikogo rozczarować, ale moje sukcesy w biobiznesie, w całym tego słowa znaczeniu, są stosunkowo niewielkie. Dotychczasowe moje zaangażowanie to głównie praca badawcza, aczkolwiek ukierunkowana na zastosowanie komercyjne. Wygrana w konkursie „Jaskółki Przedsiębiorczości”, wyróżnienia dla technologii i materiału podczas Targów Technikon Innowacje  oraz pierwsze prowadzone prezentacje wśród potencjalnych partnerów gospodarczych to wszystko, co do tej pory można zakwalifikować do tej kategorii. Nie mniej jednak jest to  bardzo istotny początek, który silnie motywuje do dalszych działań. Z mojego dotychczasowego bagażu doświadczeń radziłbym wszystkim młodym naukowcom po prostu nie bać się próbować. Źródeł finansowania innowacyjnych przedsięwzięć jest ostatnimi czasy bardzo dużo, zaczynając od programów ministerialnych, przez fundusze inwestycyjne dysponujące kapitałem UE,  Fundację na rzecz Nauki Polskiej, skończywszy na konsorcjach aniołów biznesu i prywatnych inwestorach. Sukces sam jeszcze do nikogo nie przyszedł, ale możliwości do jego osiągnięcia, jak widać, jest wiele.

Dziękuję za rozmowę

 

Rozmawiała Ewa Sankowska

 

Aktualizacja: 26.02.2013 ukazał się numer miesięcznika Traveler, w którym badania Pana Grzegorza nominowane zostały do konkursu Travalery 2012. Więcej informacji w miesięczniku Traveler oraz pod adresem http://www.national-geographic.pl/biezace-wydania/1/2013/142/.

KOMENTARZE
news

<Czerwiec 2024>

pnwtśrczptsbnd
27
28
29
30
31
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
Newsletter