Jak drożdże mogą pomóc w badaniach nad chorobą Alzheimera
Drożdże należą do jednych z najprostszych organizmów eukariotycznych. Brak u nich wielu cech, charakterystycznych dla organizmów wyższych, mimo to naukowcy wykorzystują komórki drożdżowe do przeprowadzania badań nad mechanizmem rozwoju chorób nowotworowych. Jak się okazuje, nie jest to wcale koniec możliwości wykorzystania tych prostych organizmów. Ostatnio zespół badaczy, związanych głównie z Massachusetts Institute of Technology (MIT) opublikował wyniki badań, w których drożdże stanowiły organizm modelowy dla choroby Alzheimera.
Jak „zarazić” drożdże Alzheimerem?
U pacjentów chorych na Alzheimera często spotykane są toksyczne białka – β-amyloidy. Naukowcy z MIT nie doprowadzili jednak tylko do ekspresji tego białka w komórkach drożdży – udało im się także odtworzyć cały „szlak”, jak β-amyloid przechodzi w pojedynczej komórce. Obecność β-amyloidu w komórkach drożdżowych wpłynęła na spowolnienie ich wzrostu, dodatkowo zaobserwowano także tworzenie się oligomerycznych struktur, które odgrywają prawdopodobnie kluczową rolę w wywoływaniu objawów choroby Alzheimera. Dodatkowo zbadano wpływ ponad 5000 genów na ekspresję β-amyloidu, a wyniki porównano z rezultatami badań genetycznych, przeprowadzonych u chorych na Alzheimera. Pozwoliło to na wykrycie nowych genów, powiązanych z chorobą Alzheimera i odpowiadających między innymi za transport białek czy metabolizm.
Dlaczego takie badania są konieczne?
Po co jednak w ogóle tworzyć modele chorób w prostych organizmach? W końcu drożdże, jako organizmy pozbawione mózgu, raczej nie zapadają na Alzheimera. Jednak odarcie choroby ze skomplikowanej otoczki ludzkiego organizmu może być bardzo przydatne. Przede wszystkim pozwala dotrzeć do źródła problemu, zidentyfikować molekularny mechanizm leżący u podstaw choroby. Jeśli ten mechanizm stanie się potem celem leczenia, większe są szanse na pełne wyzdrowienie. Jest to szczególnie ważne przy chorobie Alzheimera, gdyż stosowane do tej pory sposoby leczenia tylko w ograniczonym stopniu łagodzą objawy choroby, nie mówiąc już o pełnym wyleczeniu.
Źródło:
"Science"
Oprac. Maria Kulecka
KOMENTARZE