Jak dotąd wszystkie stosowane szczepionki przeciw COVID-19 są przyjmowane w formie iniekcji. Europejska Agencja Leków (EMA) dopuściła do stosowania na terenie Unii Europejskiej póki co cztery preparaty, które można podzielić na: szczepionki RNA w lipidowym nośniku – tj. szczepionka oferowana przez Pfizer-BioNTech oraz Modernę, a także szczepionki bazujące na wektorze wirusowym – tj. szczepionka firmy AstraZeneca oraz Johnson & Johnson, o których specyfice więcej przeczytacie tutaj.
Jedną z zalet szczepionki doustnej jest to, że ludzie mogą ją przyjmować samodzielnie w domu, zamiast w konkretnym punkcie medycznym za pośrednictwem wykwalifikowanej kadry. W komunikacie prasowym Oramed donosi, że opracowywana szczepionka będzie również łatwiejsza w dystrybucji, ponieważ mogłaby być transportowana w normalnej lodówce i przechowywana w temperaturze pokojowej.
– Doustna szczepionka przeciwko COVID-19 wyeliminowałaby kilka barier w kierunku szybkiej, szerokiej dystrybucji, potencjalnie umożliwiając ludziom samodzielne zażywanie jej w domu. Chociaż łatwość podawania ma dziś kluczowe znaczenie dla przyspieszenia wskaźnika szczepień, szczepionka doustna może stać się jeszcze bardziej wartościowa w przypadku, gdy szczepionka przeciw COVID-19 miałaby być zalecana corocznie, podobnie jak standardowa szczepionka przeciw grypie – podkreśla w wywiadzie dla „The Jerusalem Post” Nadav Kidron, dyrektor generalny Oramed i dodaje: – Szczepionka Oravax celuje w trzy białka strukturalne nowego koronawirusa, w przeciwieństwie do białka z pojedynczym kolcem, do którego celują szczepionki Moderny i Pfizera. To uczyniłoby szczepionkę bardziej odporną na różne warianty COVID-19.
Jak podaje gazeta, szczepionka jest oparta na drożdżach, przez co może okazać się również tańsza w produkcji. Firma podaje, że pilotażowe badanie na zwierzętach jest obiecujące, choć zastrzega też, że nie wiadomo, jak długo potrwają badania kliniczne z udziałem ludzi. Te mają się natomiast rozpocząć planowo w drugim kwartale br.
Szczepionki w formie pigułek są rzadkością. Jak podaje CDC (Centers for Disease Control and Prevention – agencja rządu federalnego Stanów Zjednoczonych wchodząca w skład Departamentu Zdrowia i Opieki Społecznej) w USA stosuje się je aktualnie tylko w przypadku rotawirusów, adenowirusów, cholery i tyfusa.
KOMENTARZE