Pomimo że ogromna ilość osób pracuje nad szczepionką, jej wdrożenie jest jeszcze dalekie od realizacji. W odpowiedzi na pandemię, z którą mierzy się świat, proponuje się leczenie krwiopochodne. Immunolog Arturo Casadevall stara się ożywić stuletnie leczenie krwiopochodne do stosowania w Stanach Zjednoczonych jako sposób na spowolnienie rozprzestrzeniania się choroby. Autor opublikowanych w ostatnim czasie badań twierdzi, że przy odpowiednich elementach leczenie można by rozpocząć już w ciągu kilku najbliższych tygodni.
Proponowana metoda leczenia wykorzystuje przeciwciała z osocza krwi lub surowicy osób, które wyzdrowiały z zakażenia COVID-19, w celu zwiększenia odporności nowo zarażonych pacjentów i osób zagrożonych zarażeniem się chorobą. Przeciwciała z surowicy krwi ozdrowieńców mają zdolność wiązania i neutralizowania SARS-CoV-2, wirusa wywołującego COVID-19. Jak podkreślają autorzy publikacji, która ukazała się w "Journal of Clinical Investigation", samo wdrożenie tego typu leczenia nie wymaga badań ani rozwoju. Możemy zacząć stosować tego typu terapie już w ciągu kilku najbliższych tygodni, ponieważ metoda ta opiera się na standardowych praktykach i jest usystematyzowana przez przepisy związane z bankami krwi.
Idąc dalej, w pierwszym kroku lekarze poprosiliby pacjentów, którzy wyzdrowieli z COVID-19, o oddanie krwi, z której zostaną wyizolowane surowice. Po odpowiedniej preparatyce surowicę lub same wyizolowane przeciwciała można podawać bezpośrednio chorym pacjentom oraz tym zagrożonym zachorowaniem. Procedury preparatyki krwi są doskonale znane i niemalże w każdym kraju są rutynowo stosowane. Mamy ugruntowaną technologię, którą można wykonać przy użyciu sprzętu zwykle stosowanego w szpitalach i bankach krwi. Jej bezpieczeństwo szacuje się na podobnym poziomie jak przy standardowej transfuzji krwi.
Wskazuje się także na fakt, iż lekarze w Szanghaju zastosowali już tego typu terapię u nowo zakażonych pacjentów z koronawirusem w Chinach, sugerując bardzo obiecujące wyniki. Największy japoński producent leków, Takeda Pharmaceuticals, również rozpoczął tego typu próby. Koncepcja medyczna znana jako „rekonwalescencyjne osocze/surowica”, pochodzi z początków XX w. i była z powodzeniem stosowana w przeszłości do zwalczania epidemii, w tym świnki i odry. W opublikowanym niedawno wydaniu "Wall Street Journal" Casadevall wskazuje np. na spektakularny sukces w zapobieganiu epidemii odry w amerykańskiej szkole przygotowawczej w 1934 r.
Warto zaznaczyć, że leczenie, o którym mowa, nie jest przewidziane jako panaceum na COVID-19, ale jako środek tymczasowy, który może pomóc, dopóki nie będą dostępne szczepionki. Jak powiedział sam autor głośnej publikacji: „Wszystko to jest wykonalne, ale aby to zrobić, wymagana jest dobra organizacja… i ludzie, którzy wyzdrowiali z choroby i mogą oddać krew”. Już teraz trwają prace nad wdrożeniem tej procedury w USA.
KOMENTARZE