Najstarsza z trzech sióstr, Fran Balkwill, urodziła się 18 marca 1952 r. w Londynie, w rodzinie o skromnym pochodzeniu. Jej matka porzuciła szkołę w wieku 16 lat. Pracowała jako niewykwalifikowana nauczycielka w przedszkolu. Ojciec przez całe życie pracował dla firmy budowlanej, najpierw w dziale księgowości, a następnie w dziale badań ilościowych. Rodzice Fran poznali się w harcerstwie i byli filarami lokalnej społeczności kościelnej. Nie posiadali wykształcenia wyższego, ale byli bardzo wspierający dla swoich córek. Jednym z najważniejszych wzorów do naśladowania dla Fran był jej dziadek ze strony matki, który walczył w okopach podczas I wojny światowej. Miał niewielkie formalne wykształcenie, ale skończył jako urzędnik sądu okręgowego. W wolnym czasie dziadek był harcmistrzem dla chłopców, w tym wielu z pobliskiego sierocińca. Był także organistą kościelnym, a czasami grał na pianinie, co zainspirowało małą Fran do nauki gry na tym instrumencie. Dziadek często zabierał wnuczkę na spacery do pobliskiego Richmond Park. Fran pamięta, że miał dużą wiedzę na temat ptaków i roślin. Zajmował się również fotografią – zdjęcia wywoływał w ciemni na tyłach swojego małego domu. Fran wspomina, że kiedyś podarował jej mały mosiężny mikroskop ręczny, przez który nie mogła zbyt wiele zobaczyć. Jak żartuje, było to jednym z powodów, dla których zdecydowała się zostać naukowcem – chciała mieć dostęp do lepszego mikroskopu.
W wieku 11 lat dziewczynka otrzymała stypendium, dzięki któremu mogła uczęszczać do Surbiton High School – prywatnej szkoły założonej przez grupę anglikańskich duchownych, aby zapewnić dziewczętom dobre wykształcenie zgodne z zasadami kościoła anglikańskiego. Miała tam inspirującą nauczycielkę przedmiotów ścisłych, panią Raume, która interesowała się ochroną przyrody. Zapoznała klasę z książką Milcząca wiosna Rachel Carson, opisującą zagrożenia dla środowiska związane z używaniem pestycydów. Innym miłym wspomnieniem szkolnym Fran było otrzymanie piątki za rysunek przedstawiający cykl życia tasiemca.
Początkowo po ukończeniu szkoły Balkwill chciała studiować medycynę, ale zamiast tego zrobiła licencjat z patologii komórkowej na Uniwersytecie w Bristolu. Studia licencjackie były wtedy nowością (1969 r.). Dziewczyna była jedną z zaledwie pięciu studentów, którzy je podjęli. Kurs został założony i prowadzony przez Antony'ego Epsteina, wybitnego brytyjskiego patologa. W 1964 r., wraz z Yvonne Barr i Bertem Achongiem, Epstein zidentyfikował nowego wirusa opryszczki (później nazwanego wirusem Epsteina-Barra), starając się zrozumieć przyczynę chłoniaka Burkitta, głównego zabójcy dzieci w Afryce Środkowej. Balkwill bardzo podobał się nacisk kursu na badania laboratoryjne. Uwielbiała historie, które Epstein opowiadał o swoim przypadkowym odkryciu nowego wirusa. Mówi, że pomogły rozpalić jej życiową pasję do nauki laboratoryjnej i komunikacji naukowej.
Po ukończeniu studiów w 1973 r. Fran zdecydowała, że chce wrócić do Londynu aby zrobić doktorat. Chciała pracować nad ostrą białaczką szpikową (AML), agresywną formą raka, która atakuje krew i szpik kostny, pod nadzorem Gordona Hamiltona Fairley'a, który pracował na oddziale onkologii medycznej w szpitalu St Bartholomew's Hospital. Jednym z powodów, dla których Balkwill zdecydowała się zrobić doktorat pod kierunkiem Fairley'a, była możliwość pracy z pacjentami, co współgrało z jej ambicjami związanymi z medycyną. Podczas swojej pracy doktorantka nie widziała się ze swoim promotorem zbyt często, ponieważ prowadził on duży oddział, w którego pracę mocno się angażował. Czas ten został tragicznie przerwany przez śmierć Fairley'a w 1975 r. w wyniku zamachu bombowego IRA. Bomba była przeznaczona dla jego sąsiada, konserwatywnego posła Sir Hugh Frasera. Po śmierci Fairley'a Fran trafiła do prof. Waltera Spectora, który pracował w Katedrze Patologii w szpitalu. Jego zainteresowaniem naukowym były mediatory odpowiedzi zapalnej, ale i tu nie miała szczęścia – po jednym spotkaniu ze Spectorem ten miał poważny atak serca. Zmarł kilka lat później w wieku 58 lat. Po tym wydarzeniu Balkwill miała trudności ze znalezieniem innego promotora, co oznaczało, że przez większą część swojego doktoratu musiała pracować samodzielnie. Okazało się to bardzo przydatne w jej późniejszej karierze.
Przez cały okres studiów doktorskich Fran miała bliski kontakt z pacjentami. Często trzymała ich za ręce podczas pobierania szpiku kostnego (szpik był pobierany z biodra). Bliskość tego kontaktu sprawiła, że doktorantka mogła zobaczyć rzeczywiste skutki choroby, którą badała. Wielu pacjentów było dość młodych – w wieku 30-40 lat. Balkwill była szczególnie zaskoczona tym, jak szybko ich stan zdrowia pogarszał się po postawieniu diagnozy i jak często umierali z powodu udaru, powikłania choroby, zanim jeszcze mogli zostać poddani leczeniu.
Po doktoracie Balkwill zrobiła swój postdoc w laboratorium ICRF wraz z Joyce Taylor-Papadimitriou, która zajmowała się biologią molekularną i genetyką. Joyce pracowała wcześniej w National Institute for Medical Research z Alickiem Isaacsem, szkockim wirusologiem, który pomógł odkryć pierwszy interferon w 1957 r. Interferon jest jednym z wielu krótko działających białek, znanych również jako cytokiny, które układ odpornościowy wytwarza w celu ochrony organizmu przed patogenami (zwłaszcza wirusami) i komórkami nowotworowymi. Taylor-Papadimitriou wykazała, że interferon musi włączać inne białka, aby posiadać działanie przeciwwirusowe. Na początku lat 60. XX w. naukowcy uznali interferon za kolejny „cudowny” lek na choroby wirusowe i raka, jednak postęp w tej dziedzinie był ograniczony przez fakt, że był on drogi i trudny w produkcji. Wszystko to zmieniło się w połowie lat 70. XX w. wraz z pojawieniem się inżynierii genetycznej i nowych metod oczyszczania przy użyciu przeciwciał monoklonalnych, które w końcu umożliwiły tanią produkcję interferonu na dużą skalę. Jedną z osób, które wykorzystały zwiększoną dostępność interferonu, była Balkwill. Zanim opuściła Barts badała jego wpływ na wzrost w hodowli białych krwinek pobranych od nieleczonych pacjentów z AML. Do czasu, gdy przeniosła się do laboratorium Taylor-Papadimitriou, ICRF przeznaczał sporo pieniędzy na badania nad interferonem i próby kliniczne. Naukowcy zidentyfikowali już kilka różnych interferonów wytwarzanych przez różne komórki w organizmie. Zostały one podzielone na trzy główne grupy: alfa, beta i gamma. Stało się również jasne, że interferony nie tylko odgrywają ważną rolę w obronie organizmu przed atakiem, ale mogą też zmieniać zachowanie komórek. W rezultacie zaczęto badać ich zastosowanie w leczeniu wielu chorób, w tym raka. Pozostało jednak wiele pytań dotyczących tego, jak zastosować je w klinice. Po części wynikało to z faktu, że ich działanie na komórki było złożone.
Badaczka brała udział w niektórych z pierwszych badań klinicznych podania interferonu pacjentom z ostrą białaczką i innymi nowotworami złośliwymi. Praca nad interferonem zapoczątkowała trwające całe życie badania Balkwill nad związkiem między cytokinami a rakiem. Cytokiny przekazują swoje wiadomości poprzez przyklejanie się lub wiązanie z innymi białkami (receptorami) na powierzchni komórek. Różne cytokiny wiążą się z różnymi receptorami. Struktura receptorów jest taka, że cytokina wiąże się z konkretnym białkiem na powierzchni komórki i z żadnym innym – jak klucz pasujący do zamka. To działanie wyzwala inne sygnały, które szybko docierają do jądra. Te drugie sygnały zmieniają białka wytwarzane przez komórkę, co w konsekwencji zmienia zachowanie komórki. Co ważne, cytokiny pomagają pośredniczyć i regulować odporność, stany zapalne, produkcję komórek krwi i szpiku oraz wiele innych procesów komórkowych. Jak zauważyła Balkwill, mają one jednak również swoją ciemną stronę. – Te silne komunikaty chemiczne mogą nam też zaszkodzić. Jeśli komórka zostanie zmieniona w taki sposób, że będzie produkować niewłaściwą cytokinę lub zbyt dużo cytokiny przez zbyt długi czas, lub jeśli źle zinterpretuje komunikaty cytokinowe, może to spowodować problemy. Obecnie wygląda na to, że niektóre objawy ludzkich chorób są spowodowane nadprodukcją cytokin w organizmie – stwierdziła.
Taylor-Papadimitriou nie tylko pomogła pogłębić wiedzę Balkwill na temat interferonu, ale także pokazała jej, że można połączyć karierę naukową z byciem matką. Było to szczególnie ważne, ponieważ w tamtym czasie było stosunkowo niewiele takich wzorców do naśladowania. Pewne wyobrażenie o tym, jak trudno było podążać tą drogą, daje wspomnienie Balkwill o presji wywieranej na nią przez lekarzy klinicystów, którzy kilkakrotnie próbowali przekonać ją do rezygnacji z pracy, gdy zaszła w pierwszą ciążę. Balkwill urodziła Jessicę w 1980 r. Zainspirowana ruchem na rzecz równych praw kobiet w zatrudnieniu chciała jak najszybciej wrócić do pracy po urodzeniu córki. Jej decyzja nie była jednak łatwa. Gdy Jessica miała zaledwie sześć tygodni, Balkwill wspomina, jak przerażeni byli administratorzy ICRF, gdy próbowała zarezerwować zakwaterowanie dla siebie i niani, aby mogła wygłosić przemówienie na dorocznym spotkaniu ICRF odbywającym się w Wye College w Kent. Był to jedyny sposób, w jaki mogła wziąć w nim udział, ponieważ nadal karmiła piersią. Administratorzy obawiali się, że jeśli przychylą się do jej prośby, będzie to precedensem dla innych, by przyprowadzać swoje dzieci na takie spotkania. Nie poddając się, Balkwill w końcu udało się przekonać ich do zarezerwowania dla niej domku w wiosce Wye. – Niewiele osób wiedziało, że mam ze sobą dziecko – aż do ostatniego dnia. Jessica była w wyjątkowo dobrym nastroju, więc włożyłam ją do chusty i dołączyłam do kolejki po lunch. Pamiętam, że było spore poruszeni – wspomina. Balkwill nie żałuje swojego działania, ponieważ później ICRF zgodziło się przyjmować małe dzieci na takich spotkaniach.
Cztery lata po narodzinach Jessici Fran urodziła syna – Barnaby'ego. Wkrótce potem jej wieloletnie małżeństwo rozpadło się, pozostawiając ją samotnie wychowującą małe dzieci. Na szczęście jej były mąż pomógł jej opłacić opiekę nad dziećmi, co pozwoliło jej kontynuować pracę. Balkwill pamięta, że ten okres w jej życiu nie był łatwy, ale przynajmniej mogła przez chwilę skupić się wyłącznie na karierze. Praca stanowiła również dobre odwrócenie uwagi od jej osobistych problemów. Chcąc zapewnić swoim dzieciom stabilny dom i edukację, Balkwill postanowiła skoncentrować swoją karierę w Londynie, zamiast podróżować, aby zdobyć doświadczenie w pracy w laboratoriach za granicą, co jest powszechną ścieżką kariery dla naukowców, takich jak ona. Nie przeszkodziło jej to jednak w nawiązaniu współpracy z innymi naukowcami z USA i Europy.
Tuż po tym, jak Balkwill urodziła Barnaby'ego, otrzymała telefon od Waltera Fiersa, biologa molekularnego z Uniwersytetu w Gandawie w Belgii, który w oparciu o jej badania nad interferonem zaprosił ją do współpracy nad czynnikiem martwicy nowotworów (TNF). Balkwill, nie wiedząc kim jest rozmówca i czym jest TNF, zgodziła się na współpracę z Freisem. Szybko uzupełniła wiedzę w bibliotece, czuła, że to coś ważnego. Podobnie jak interferon, TNF jest cytokiną. TNF został po raz pierwszy zidentyfikowany w 1975 r. przez Elizabeth Carswell-Richards i Lloyda Olda z Memorial Sloan-Kettering Institute w Nowym Jorku. Podczas przeprowadzania eksperymentów na myszach zauważyli oni, że komórki odpornościowe wytwarzały określony rodzaj białka w odpowiedzi na endotoksynę, toksynę związaną z bakteriami Gram-ujemnymi, która była w stanie niszczyć zarówno guzy myszy, jak i ludzi. Postanowili nazwać to białko TNF ze względu na jego działanie niszczące guzy (z ang. tumor necrosis factor, czynnik martwicy nowotworów). Z uwagi na jego destrukcyjne właściwości wielu naukowców zaczęło badać jego potencjał w leczeniu raka. W 1987 r. pojawiły się dowody sugerujące, że niskie dawki TNF mogą stymulować tworzenie nowych naczyń krwionośnych, proces zwany angiogenezą, w modelach rogówki królika i błony kosmówkowej kurczaka. Było to zaskakujące, ponieważ angiogeneza odgrywa ważną rolę we wzroście nowotworów. Wkrótce potem Balkwill i Fiers wykryli aktywność TNF w próbkach surowicy od pacjentów z rakiem. Inni badacze odkryli następnie, że TNF nie tylko ma zdolność do tłumienia nowotworów, ale, co niepokojące, może również stymulować ich wzrost. Paradoksalny wpływ TNF na raka został dodatkowo zauważony w 1989 r., podczas eksperymentów z różnymi zwierzęcymi modelami nowotworów. Jedną z osób zaangażowanych w te prace była Balkwill, która badała jego wpływ na raka jajnika. Ona i jej współpracownicy odkryli, że TNF działał na kilka różnych sposobów. Zaobserwowali, że chociaż TNF może wyeliminować guza poprzez wywołanie reakcji zapalnej u gospodarza, może również zwiększyć adhezję guza. Ponadto zauważyli, że TNF zwiększa zdolność komórek nowotworowych przeszczepionych myszom do rozprzestrzeniania się poza ich pierwotną lokalizację. Jest to proces znany jako mutageneza.
Badania nad czynnikiem martwicy nowotworów nabrały nowego tempa po wyhodowaniu pierwszych myszy pozbawionych TNF przez George'a Kolliasa z Imperial College w 1996 r. Balkwill i jej współpracownicy ze zdziwieniem odkryli, że myszy były odporne na rozwój nowotworów skóry. Obserwacja, że TNF może być bezpośrednio powiązany z promocją nowotworów, wydawała się sprzeczna z intuicją. Zastanawiając się nad możliwością, że TNF może pomóc w promowaniu raka, Balkwill połączyła siły z Alberto Mantovanim, włoskim lekarzem i immunologiem, aby badać tę kwestię. Razem powrócili do pracy Rudolfa Virchowa, niemieckiego lekarza i patologa. Już w 1863 r. zasugerował on, że istnieje związek między stanem zapalnym a rakiem po stwierdzeniu, że guzy często rozwijają się w miejscach przewlekłego stanu zapalnego i obecności komórek zapalnych (leukocytów) w biopsjach guza. W 2001 r. Balkwill i Manotvani opublikowali przegląd badań przeprowadzonych w ciągu ostatniej dekady. Wydawały się one potwierdzać hipotezę Virchowa. Doszli do wniosku, że reakcja organizmu na nowotwór nie jest unikalnym mechanizmem, ale ma wiele podobieństw ze stanem zapalnym i gojeniem się ran. Na tej podstawie zasugerowali, że komórki zapalne i cytokiny występujące w nowotworach z większym prawdopodobieństwem przyczyniają się do wzrostu guza, progresji i immunosupresji niż do skutecznej odpowiedzi przeciwnowotworowej gospodarza. W swoim artykule Balkwill i Mantovani podkreślili, że nowe spojrzenie na związek między stanem zapalnym a rakiem może zapewnić nowe możliwości zapobiegania i leczenia raka.
Próba zrozumienia powiązań między rakiem a stanem zapalnym nadal była przedmiotem badań Balkwill po tym, jak w 2000 r. została profesorem biologii raka w Barts Cancer Institute, Queen Mary University London. Jednym z powodów, dla których przyjęła to stanowisko, była szansa na wykonanie większej ilości pracy translacyjnej, którą zawsze była żywo zainteresowana. Od tego czasu wiele jej prac koncentrowało się na raku jajnika, który jest trudny do wykrycia w najwcześniejszych stadiach, ponieważ nie daje oczywistych objawów. Zazwyczaj wykrywa się go dopiero, gdy choroba rozprzestrzeni się na inne części ciała, co utrudnia leczenie i zagraża przeżyciu. Rak jajnika każdego dnia pochłania życie 11 kobiet w Wielkiej Brytanii (w Polsce na raka jajnika umiera ok. 8 kobiet rocznie).
Podczas pracy nad rakiem jajnika badaczka coraz bardziej zdawała sobie sprawę, że stanu zapalnego nie można oddzielić od znacznie szerszego ekosystemu zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz guza. Znane jako mikrośrodowisko guza (TME) obejmuje dużą i dynamiczną sieć wielu różnych typów komórek. Oprócz komórek nowotworowych TME zawiera szeroką gamę komórek odpornościowych, cząsteczek sygnalizacyjnych, fibroblastów, tkanek łącznych, naczyń krwionośnych i macierzy zewnątrzkomórkowej oraz białek regulatorowych. Zainteresowanie Balkwill TME zostało częściowo pobudzone przez jej pracę laboratoryjną, która wykazała, że niektóre cytokiny (cząsteczki zaangażowane w stan zapalny) wykazują działanie pronowotworowe. Komórki nowotworowe generują te złożone sieci cytokin zapalnych, aby kontrolować swoje mikrośrodowisko. Wyniki prac laboratoryjnych i badań klinicznych doprowadziły Balkwill do wniosku, że długoterminowe leczenie raka nie byłoby skuteczne, gdyby było skierowane wyłącznie na komórki złośliwe. Balkwill wyjaśniła niektóre ze swoich przemyśleń w wywiadzie z 2011 r. dla „Cancer News”: – Większość ludzi wie, że rak jest powodowany przez komórki, które rozwinęły błędy w swoim DNA, ale to tylko połowa sukcesu. Co najmniej połowę każdego guza stanowi wiele innych komórek. Podobnie jak każda normalna tkanka lub narząd, nowotwory potrzebują pomocy innych komórek, aby przetrwać... Więc logicznie rzecz biorąc, zatrzymując to, utrudniasz wzrost guza. Wiemy również, że istnieją inne komórki, które powinny być w stanie powstrzymać wzrost guza, ale nie robią tego, ponieważ zostały uszkodzone lub zablokowane.
Jednym z kluczowych wyzwań, przed jakimi stanęła bdaczka, była możliwość precyzyjnego określenia roli odgrywanej przez każdy z elementów TME. Wynikało to z faktu, że wszystkie współpracują ze sobą w tym samym czasie. W 2013 r. Balkwill wpadła na coś, co wówczas uważała za „nieco szalony pomysł” polegający na próbie wyhodowania trójwymiarowego modelu ludzkiego mikrośrodowiska nowotworowego. Do tego momentu większość badań nad rakiem polegała na badaniu próbek tkanek pobranych od pacjentów, hodowaniu złośliwych komórek na szalkach Petriego i stosowaniu mysich modeli raka. Metody te były jednak ograniczone pod względem możliwości obserwacji i analiz TME, ponieważ naukowcom nie udało się jeszcze dokładnie zrekonstruować złożonego ekosystemu guza.
Balkwill i jej zespół zbudowali podstawowy trójwymiarowy model raka jajnika z trzema różnymi typami komórek. Jej pomysł polegał na pójściu o krok dalej i stworzeniu całego żywego guza jajnika ze wszystkimi różnymi typami komórek występujących w jego mikrośrodowisku. Czerpała inspirację z najnowszych osiągnięć bioinżynierów i inżynierów tkankowych w zakresie tworzenia narządów na chipach. Innym ważnym czynnikiem, który wpłynął na sposób myślenia Balkwill, było rosnące zainteresowanie immunoterapią nowotworów. Takie leczenie wskazywało, że możliwe jest manipulowanie niektórymi komórkami odpornościowymi w środowisku guza w celu rozpoznania i zniszczenia złośliwych komórek. Choć terapia ta była bardzo obiecująca, działała tylko u niektórych osób przez pewien czas. Budując trójwymiarowy model mikrośrodowiska guza, Balkwill miała nadzieję, że będzie w stanie wyjaśnić, dlaczego leczenie działa tylko u niektórych pacjentów, a u innych już nie. Wierzyła również, że pomoże to w testowaniu nowych leków.
Aby rozpocząć projekt, Balkwill zdołała uzyskać pięcioletnie finansowanie z European Research Council i Cancer Research UK na odtworzenie TME ludzkiego surowiczego raka jajnika o wysokim stopniu złośliwości. Jest to najczęstsza i najbardziej śmiertelna postać raka jajnika. Zanim zespół Balkwill mógł zbudować model, musiał najpierw zdekonstruować mikrośrodowisko guza. Naukowcy dokonali tego, przeprowadzając szeroko zakrojoną analizę tkanek pobranych od 36 pacjentek z rakiem jajnika podczas operacji. Próbki te wykazywały zakres od minimalnej do rozległej choroby. Każda biopsja została poddana dogłębnej analizie komórkowej, biomechanicznej i molekularnej. Proces ten trwał dwa lata. W trakcie tej pracy dokonali nieoczekiwanego odkrycia, że cząsteczki macierzy zewnątrzkomórkowej, czyli białka, które nadają tkance sztywność, odgrywają ważną rolę w progresji nowotworów. Po dekonstrukcji zespół przystąpił do odbudowy guza od podstaw. Na początek stworzyli specjalne mini żele wykorzystujące tkankę tłuszczową, na której „uwielbiają” rosnąć komórki rakowe i wykorzystali tkanki, których użyli do dekonstrukcji. Z czasem zaczęli powoli znajdować sposoby na złożenie trzech, a następnie czterech typów komórek. Dzięki tym mini modelom nowotworowym byli w stanie zbadać, w jaki sposób komórki nowotworowe rozprzestrzeniają się i wytwarzają złośliwe białka macierzy zewnątrzkomórkowej. Do 2019 r. zaczęli hodować mini naczynia krwionośne przy użyciu inżynierii tkankowej, co umożliwiło dostarczanie komórek odpornościowych do mini guzów, dzięki czemu zaczęli rozumieć, co powstrzymuje immunoterapię w raku jajnika.
Przez całą swoją karierę w dziedzinie badań nad rakiem Balkwill poświęciła wiele czasu na informowanie opinii publicznej o swojej pracy. Pierwszy popularnonaukowy artykuł napisała dla czasopisma „New Scientist”. Nosi on tytuł „Jaka jest przyszłość dla interferonów?” i został opublikowany w 1980 r., a kolejny w 1982 r. Pasja Fran do komunikacji naukowej była dodatkowo wspierana przez Waltera Bodmera, który był gorącym orędownikiem zaangażowania publicznego. W 1983 r. przewodniczył małej grupie zwołanej przez Royal Society w celu znalezienia sposobów na poprawę publicznego zrozumienia nauki, która była postrzegana jako klucz do dobrobytu narodu. W ramach tej inicjatywy Bodmer zaprosił Balkwill do wygłoszenia kilku wykładów dla dzieci. Jego zachęta naprawdę utkwiła w pamięci Balkwill, ponieważ w tamtym czasie naukowcy niechętnie patrzyli na przekazywanie wiedzy naukowej w sposób popularnonaukowy. Zainteresowanie Balkwill komunikacją naukową wzrosło jeszcze bardziej dzięki macierzyństwu. Kiedy Jessica miała siedem lat, a Barnaby trzy, Fran zaczęła przeszukiwać księgarnie i biblioteki w poszukiwaniu książek, które pomogłyby jej wyjaśnić im, czym mama zajmuje się w pracy. Nie mogąc znaleźć odpowiedniej książki, Balkwill postanowiła napisać własną. Po żmudnych poszukiwaniach wydawcy trafiła na wydawnictwo HarperCollins, które zamówiło aż cztery książki.
Dla Balkwill jednym z najbardziej satysfakcjonujących projektów z zakresu komunikacji naukowej, w który była zaangażowana, było stworzenie niekomercyjnej broszury komiksowej zatytułowanej Ty, ja i HIV, skierowanej do pracowników służby zdrowia, nauczycieli i nastolatków w Afryce Subsaharyjskiej. Pomysł wyszedł od Siamona Gordona, immunologa z Oxfordu, który dorastał w Darling, małej wiosce niedaleko Kapsztadu w RPA, kraju szczególnie dotkniętym przez HIV. Opublikowaną przed opracowaniem leków przeciwwirusowych, Gordon postrzegał broszurę jako sposób na edukowanie młodych ludzi na temat choroby, a tym samym – zapobieganie jej rozprzestrzenianiu się.
Kiedy Balkwill objęła stanowisko w Barts Cancer Institute, Queen Mary University of London, szybko zaangażowała się w pomoc w planowaniu przestrzeni zaangażowania publicznego w nowym budynku badań biomedycznych, nazwanym później Blizard Institute, na kampusie medyczno-dentystycznym Whitechapel. Była to część programu mającego na celu odwrócenie wieloletniego braku inwestycji w kampus naukowy Uniwersytetu, który w tamtym czasie był opuszczony i zdezorganizowany. Balkwill i Mike Curtis, mikrobiolog, który później został dyrektorem Instytutu Blizarda, wyobrażali sobie, że centrum edukacji naukowej może zainspirować i zmotywować dzieci z lokalnych szkół do podjęcia studiów wyższych. Od samego początku ich misją było przełamanie stereotypu, że naukowcy są „biali, w średnim wieku... i szaleni” oraz to, by odwiedzający mogli zrozumieć, co dzieje się z komórkami w przypadku choroby, infekcji lub urazu. Wraz z awangardowym architektem Willem Alsopem, Balkwill pomogła opracować w budynku nieformalne centrum nauki biomedycznej. Zostało ono otwarte w 2009 r. jako Centrum Komórki. Centrum, skierowane do młodych ludzi w wieku od 8 do 18 lat, mieści się w jaskrawopomarańczowej kapsule w kształcie komórki, zawieszonej nad ogromnym podziemnym laboratorium, które może pomieścić 400 naukowców. Odwiedzający wchodzą do kapsuły przez wielokolorowe szklane przejście. Daje im to szansę spojrzenia z góry na badaczy w akcji, co przez Balkwill jest żartobliwie określane jako „zoo naukowców”. Jest to pierwsze centrum edukacji naukowej na świecie, które znajduje się w samym sercu działającego laboratorium badań biomedycznych.
W 2006 r. Balkwill otrzymała nagrodę Fellowship of the Academy of Medical Sciences (FMedSci) za wkład i osiągnięcia w medycynie. W szczególności pomogła podkreślić ważną rolę złożonej sieci cytokin w raku oraz sposób, w jaki wzrost i rozprzestrzenianie się raka są wspierane przez cząsteczki prozapalne w mikrośrodowisku guza. Jej praca pomogła również wykazać silne powiązania między przewlekłym stanem zapalnym a rakiem. Balkwill nie tylko odcisnęła swoje piętno w dziedzinie raka i stanu zapalnego, ale także wniosła znaczący wkład w podnoszenie świadomości społecznej na temat nauki. W 1991 r. jej książki Cells are Us i Cell Wars zdobyły nagrodę Copus/Science Museum Science Book Prize w kategorii książek dla dzieci. Następnie w 2004 r. otrzymała nagrodę Europejskiej Organizacji Biologii Molekularnej (EMBO) za komunikację w naukach przyrodniczych. W następnym roku Royal Society przyznało jej nagrodę Michaela Faraday'a za wybitne osiągnięcia naukowe w przekazywaniu koncepcji, faktów i fascynacji nauką w sposób, który przemawia do dzieci w każdym wieku, ze wszystkich środowisk i narodowości, przy jednoczesnym utrzymaniu wybitnej kariery naukowej. W 2008 r. Balkwill została odznaczona tytułem OBE na liście Queen's Birthday Honours. W następnym roku została Honorowym Członkiem Brytyjskiego Stowarzyszenia Naukowego. W 2009 r. została nieparlamentarnym członkiem zarządu Parlamentarnego Biura Nauki i Technologii oraz przewodniczącą Understanding Animal Research. Często występuje jako główny mówca na międzynarodowych konferencjach, a także zasiada w Naukowym Komitecie Doradczym Breakthrough Breast Cancer. W 2015 r. Uniwersytet w Bristolu przyznał Balkwill tytuł doktora honoris causa.
KOMENTARZE