Prawo do aborcji. Aborcja dla życia.
6 marca w Warszawie odbył się, organizowany każdego roku, marsz środowisk feministycznych tzw. Manifa. Tegoroczne, przewrotne hasło marszu brzmiało: „Aborcja w obronie życia”. Wzbudziło ono mnóstwo kontrowersji już na kilka dni przed rozpoczęciem marszu.
Wśród niesionych transparentów znajdował się równie ciekawy co hasło przewodnie: „Żądamy legalnej, bezpłatnej aborcji, bezpłatnych żłobków i przedszkoli”. Któż odgadnie poco feministkom żłobki i przedszkola dla ich aportowanych dzieci? Aczkolwiek matki, które zdecydowały się na urodzenie dziecka, matki, które łączą wiele ról społecznych z pewnością zgodzą się z drugą częścią postulatu.
Organizatorki marszu, jak same stwierdzają w wywiadach udzielonych m.in. dziennikarzom TVN i Wprost – hasło manify może wydawać się niektórym absurdalne. Według organizatorek aborcja chroni życie kobiet i dzieci, ponieważ wiele z ich pada ofiarom nielegalnie i niebezpiecznie przeprowadzanych zabiegów w tzw. podziemiu aborcyjnym. Jest to jedyny argument podnoszony w związku z tym kontrowersyjnym hasłem demonstracji. Z przykrością należy odnotować, że ten argument został już obalony przez dr inż. Antoniego Ziębę (materiały na ten temat znajdują się na stronie: http://blog.pro-life.pl/opracowania/podziemie-aborcyjne). Wydaje się, że tym samym głoszone hasło-postulat (?) stało się w ustach samych organizatorek tym, czym było od początku – oksymoronem.
No i cóż że ze Szwecji?
W Polsce prawnie dopuszczalne są wyłącznie trzy sytuacje dokonania zabiegu aborcji na ludzkim życiu. Przypomnijmy, są to: a) sytuacja, w której ciąża zagraża zdrowiu lub życiu kobiety, b) przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu lub nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, c) zachodzi podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego. W Szwecji natomiast, sytuacja wygląda zgoła inaczej. Tam, zabieg aborcji jest dopuszczalny, bez podania przyczyny, do 18 tygodnia ciąży. Osoby ubezpieczone nie ponoszą żadnych kosztów takich zabiegów.
Aborcja i prawo do niej kojarzone jest przede wszystkim z prawem kobiety do tzw. decyzji o własnym ciele. Z kobietą bo to ona nosi w swoim łonie rozwijające się nowe życie. Jednak przedstawiciele szwedzkiej młodzieżówki Ludowej Partii Liberalnej (LUF) doszli do wniosku, że prawo do aborcji, zgodnie z prawem do równouprawnienia powinni mieć także mężczyźni. Pokrętna logika wskazuje im na same korzyści takiej sytuacji: uwolnienie mężczyzny z obowiązków (m.in. alimentacyjny) i praw wynikających z ojcostwa (prawo rodzicielskie), kobieta uzyskuje jednoznaczną deklarację o zaangażowaniu mężczyzny w wychowanie i utrzymanie dziecka po jego urodzeniu. Istotnie, fala „korzyści” podtopiła zdrowy rozsądek i człowieczeństwo. Oczywiście, według tej przewrotnej logiki całość argumentacji posiada jakiś sens i jest spójna ze światopoglądem tego zamożnego kraju (579,7 mld USD w 2013 r.) – problemem jest posiadanie dzieci.
Cóż, wydaje się, że jeżeli bieżąca sytuacja nie ulegnie natychmiastowej i diametralnej zmianie – problem dzietności w tym kraju nie będzie stanowił problemu, ponieważ… Ludność muzułmańska prezentuje zupełnie odmienny światopogląd, nie znający problemu zastępowalności pokoleń. Jednak z tego co donoszą media, Szwecja zaostrzyła kontrole na granicach i usiłuje powstrzymać napierającą falę imigrantów.
Bez kontroli i bez jakichkolwiek zahamowań są natomiast pozostałe pomysły młodzieżówki LUF – „kreatywna” młodzież zgłosiła postulat zniesienia zakazu kazirodztwa i nekrofilii. Wezwanie „spoczywaj w pokoju” powoli chyba traci swoje znaczenie…
Zofia Szafrańska-Czajka
redaktor naczelna działu Bioetyka
zofia.szafranska@biotechnologia.pl
KOMENTARZE