Od kilku lat specjaliści próbują wyeliminować lub złagodzić problem łysienia poprzez stosowanie metody przeszczepu. Włosy pozyskiwane są z tylnej części głowy i „lokowane” w pożądanym miejscu. Póki co procedura ta jest niezmienna i na niej kończy się tzw. chirurgia odtwórcza włosów.
A co gdyby tak spróbować czego zupełnie nowego? Przyszłością może okazać się nowoczesna hodowla mieszków włosowych. Trudno jest wyhodować w laboratorium mieszki, które produkowałyby naturalny włos, stąd też pierwsze próby zakończyły się fiaskiem. Naukowcy jednak się nie poddali i dzięki wykorzystaniu technologii molekularnych i wykorzystaniu badań genetycznych są coraz bliżej celu.
Niedawno Amerykańscy naukowcy z Columbia University oraz Angielskiego Durham University, poinformowali na łamach „Proceedings of the National Academy of Sciences”, że wyhodowanie ludzkiego włosa zakończyło się powodzeniem. Posłużono się komórkami z brodawek u nasady korzenia włosa. To z nich utworzono komórki, które po ulokowaniu ich między naskórkiem a skórą właściwą pozwoliły na uzyskanie wzrostu ludzkiego włosa u myszy.
Popyt na „nowe włosy” byłby zapewne ogromny. To nie tylko problem panów w średnim wieku, ale coraz częściej kobiet. Metoda jest ciągle w trakcie badań, jednak jej twórcy są przekonani, że wejdzie ona do powszechnego użytku w ciągu najbliższych lat. Plusem jest też to, że fryzura będzie w stu procentach naturalna, ponieważ powstaje z materiału genetycznego zainteresowanego pacjenta.
Zagadką jest też to, czy taki włos będzie w stanie, po zakończeniu cyklu wzrostu, dać początek kolejnemu czy może procedurę trzeba będzie powtórzyć od nowa?
Póki co w leczeniu łysienia stosuje się terapie miejscowe i ogólnoustrojowe. Wykorzystuje się preparaty zawierające minoxidil. Minoxidil to pochodna pirymidyny o silnym działaniu hipotensyjnym. Zastosowany miejscowo zwiększa przepływ krwi w skórze, udrażnia kanały potasowe odpowiadające za odżywianie i dotlenianie mieszków włosowych oraz odwraca proces ich miniaturyzacji. Pierwsze efekty widać już po 2 miesiącach kuracji.
Z preparatów doustnych prym wiodą finasteryd i duasteryd – syntetyczne steroidy, które hamują przekształcanie testosteronu w jego bardziej aktywną formę DHT (dihydrotestosteron). Terapia jest dosyć kosztowna a powinna trwać minimum rok dla uzyskania pożądanych efektów (koszt miesięcznej terapii to około 160-200 złotych).
KOMENTARZE