W najbliższych latach sektor ochrony zdrowia na całym świecie będzie cieszyć się dużym zainteresowaniem. Społeczeństwa się starzeją, doświadczamy wielu chorób cywilizacyjnych. Zapotrzebowanie na produkty i usługi na pewno nie zmaleje. – W ostatnich miesiącach zmienił się natomiast sposób korzystania z dobrodziejstw sektora ochrony zdrowia. Z powodu koronawirusa większość placówek medycznych przeszła w zdalny tryb pracy, a lekarze przyjmowali chorych tylko w nagłych przypadkach – mówi Łukasz Gołębiewski, Ekspert ds. przemysłu farmaceutycznego w DNB Bank Polska. – Polacy bez większych problemów dostosowali się do nowej, cyfrowej rzeczywistości – dodaje.
Zwrot ku telemedycynie
Co ważne, z usług telemedycznych korzystają już nie tylko pacjenci, którzy mają dostęp do prywatnej opieki medycznej. Jak podaje Ministerstwo Zdrowia, obecnie teleporady stanowią aż 80 proc. wszystkich konsultacji w placówkach POZ, a z Internetowego Konta Pacjenta korzysta ponad 2,5 mln Polaków. Nic więc dziwnego, że już za 6 lat wartość branży na całym świecie ma wynieść 175 mld dol. W 2019 r. było to prawie czterokrotnie mniej – 45 mld dolarów. Dużą popularnością cieszą się również e-recepty, z których zadowolonych jest aż 84 proc. Polaków. Kolejnym krokiem rozwojowym będzie wykorzystanie obowiązkowych e-skierowań.
Teleporady znacząco ograniczają ryzyko rozprzestrzeniania się koronawirusa oraz ułatwiają izolację osób, które mogą zarażać innych. Kolejną zaletą jest skrócony czas oczekiwania na wizyty u lekarzy. Pacjenci dostrzegli, że nie każdy problem wymaga bezpośredniego spotkania ze specjalistą. Trend ten utrzyma się w kolejnych latach. Zyskają na tym pacjenci, którzy wymagają szybkiej konsultacji. – Narodowy Fundusz Zdrowia na pewno zauważył korzyści wynikające z rozszerzenia usług telemedycznych. Spodziewamy się, że przełoży się to na duże inwestycje w tym obszarze. Wdrażane projekty oparte będą na analizie baz danych i wykorzystaniu sztucznej inteligencji – mówi Łukasz Gołębiewski. Już teraz Ministerstwo Zdrowia pracuje nad platformą do e-wizyt, które w maksymalnym stopniu przypominać będą klasyczne spotkanie w placówce zdrowia.
Rozwój laboratoriów
Według raportu PMR, łączna wartość rynku diagnostyki laboratoryjnej w segmencie prywatnym oraz publicznym wyniosła w 2019 r. blisko 7 mld zł. To wzrost o 5 proc. w skali roku. W krótkim terminie pandemia miała negatywny wpływ na dynamikę tych zmian. W wyniku wprowadzenia stanu epidemiologicznego wiele badań komercyjnych zostało przełożonych na późniejszy okres. Laboratoria zaczęły ponownie przyjmować chętnych wraz ze stopniowym znoszeniem restrykcji.
– Koronawirus uświadomił nam, że ochrona zdrowia, oprócz lekarzy, pielęgniarek czy ratowników medycznych, potrzebuje także świetnie wyszkolonych diagnostów. W średnim terminie wydaje się więc zasadnym założenie, że komercyjne usługi diagnostyczne będą zyskiwać na dynamice wzrostu – uważa Łukasz Gołębiewski. Wiąże się to ze zwiększoną troską Polaków o stan własnego zdrowia. Obecnie głównym czynnikiem gwarantującym skuteczną walkę z zakażeniem COVID-19, ale też z innymi chorobami, jest dobrze funkcjonujący układ odpornościowy.
Na pandemii na pewno zyskał komercyjny sektor diagnostyczny. W Polsce nadal przybywa nowych przypadków zakażeń, a w porównaniu z innymi krajami UE, laboratoria publiczne przeprowadzają niską liczbę testów na COVID-19. Osoby, które podejrzewają u siebie chorobę i potrzebują szybkiej weryfikacji swoich obaw są w stanie zapłacić za test w prywatnym laboratorium. Będzie to dodatkowy impuls wzrostu dla sektora diagnostycznego.
KOMENTARZE