Nieodwracalna potrzeba DCD
– Nie ma odwrotu od wdrożenia procedury pobierania narządów po nieodwracalnym zatrzymaniu krążenia [z ang. donation after circulatory death, DCD – przyp. red.] w Polsce. Nieważne, kto będzie rządził, to nas czeka. W Wielkiej Brytanii 50% pobrań odbywa się po nieodwracalnym zatrzymaniu krążenia. To niezwykle wrażliwy etycznie temat, ale z drugiej strony, gdy serce się zatrzymuje, a wszystkie podjęte działania celem ratowania życia nie przyniosły efektu, łatwiej jest wszystkim zrozumieć, że człowiek nie żyje. To jest dużo prostsze niż skomplikowana diagnostyka śmierci mózgu, a zarazem otwiera zupełnie nowe możliwości zwiększenia puli dawców. Nawet dwukrotnie – podkreśla prof. Maciej Kosieradzki, wybitny transplantolog. Procedura DCD, choć budzi emocje, jest kluczowa dla zwiększenia dostępności narządów. Diagnoza śmierci mózgu jest czasochłonna i wymaga zaangażowania wielu specjalistów, a w Polsce mamy przez to obecnie tylko 18 dawców na milion mieszkańców. Na Zachodzie, dzięki wykorzystaniu DCD, liczba ta jest znacznie wyższa, często przekraczając 30. W sytuacji, gdy w Polsce zaledwie 5% dializowanych pacjentów jest na liście oczekujących na przeszczep nerki, należy spodziewać się gwałtownego wzrostu tej liczby (w Austrii to 50%, w Europie średnio 35%). Dodatkowo lista wskazań do przeszczepienia wątroby stale się poszerza. Zwiększenie puli dawców staje się imperatywem.
Mimo nieprecyzyjnego prawodawstwa, które jak zwykle nie nadąża za rzeczywistością, podejmowane są pierwsze próby pobierania od dawców DCD. Przykładowo, niedawno w jednym ze śląskich szpitali komisja terapeutyczna podjęła decyzję o wycofaniu się z daremnej terapii u mężczyzny po masywnym krwotoku mózgowym, który nie wypełniał znamion śmierci mózgu. Zaprzestano mechanicznej wentylacji, a zespół transplantacyjny był na miejscu gotowy do pobrania narządów. Wprawdzie do donacji narządów nie doszło, ale było to ważne ćwiczenie w logistycznym i technicznym przygotowaniu się do szerszego uruchomienia tego programu. Pacjent, u którego komisja terapeutyczna zgodnie z obowiązującymi i stosowanymi w Polsce wytycznymi i protokołami podejmuje decyzję o wycofaniu się z daremnej terapii, wskutek czego w sposób przewidywalny dochodzi do nieodwracalnego zatrzymania krążenia, w niektórych sytuacjach może zostać zakwalifikowany do DCD i uratować życie innym chorym. Po podjęciu decyzji o niekontynuowaniu terapii i stwierdzeniu nieodwracalnego zatrzymania krążenia (potwierdzonego 5-minutową obserwacją bez oznak życia) można przystąpić do pobrania narządów. W Polsce obecnie pobieranie od dawców DCD jeszcze nie ruszyło na szeroką skalę, choć jest to kierunek rozwoju, który zwiększy pulę dostępnych narządów.
Perfuzja i innowacje – technologia w służbie życia
Wzrost liczby dawców po zatrzymaniu krążenia generuje potrzebę doskonalenia technik rekondycjonowania narządów. Prosta hipotermia, dotychczas dominująca, okazuje się niewystarczająca. Niezbędne stają się zaawansowane techniki perfuzji, które mogą być realizowane poprzez pozaustrojową hemoksygenację (ECMO) lub łatwiejsze i bardziej ekonomiczne metody pozaustrojowego przechowywania narządów. Badania naukowe wskazują, że obie te metody są porównywalne pod względem efektywności, jednak rozwiązania pozaustrojowe charakteryzują się większą prostotą logistyczną i niższymi kosztami. Obecnie za najskuteczniejsze (chociaż najbardziej kosztowne i skomplikowane) uważa się techniki przechowywania narządów w normotermii (w normalnej temperaturze ciała), z zastosowaniem krwi lub nawet bez niej.
Perspektywa, jaką otwierają te technologie, jest obiecująca. Przykładem jest system NanOX, polskiej spółki biotechnologicznej NanoGroup, który został sprawdzony podczas eksperymentalnego przedklinicznego zabiegu autotransplantacji nerki. – Są już obserwowane próby, gdzie w trakcie przechowywania nerki wprowadzano mRNA dla erytropoetyny do jej komórek, a po reperfuzji nerka zaczęła produkować to białko. To otwiera drogę do terapeutycznych interwencji na narządzie jeszcze przed jego przeszczepieniem – wyjaśnia prof. Maciej Kosieradzki. Takie rozwiązania, jak np. system NanOX, stają się narzędziem do rozwoju nowatorskich terapii. Ich potencjał polega na tym, że umożliwiają poprawę stanu narządów jeszcze przed przeszczepieniem, co przekłada się na większe powodzenie operacji i dłuższe, lepsze funkcjonowanie przeszczepionego organu.
Od wyboru dawcy do nowego życia
Proces transplantacji nerki w Polsce to skomplikowany, wieloetapowy wyścig z czasem – od kwalifikacji pacjenta, przez dobór dawcy z wykorzystaniem szczegółowego typowania tkankowego, po samą operację i opiekę pooperacyjną. Czas niedokrwienia narządu jest krytyczny: dla nerki to zwykle do 24 godzin, dla wątroby do 12 godzin, a dla serca – zaledwie 4-6 godzin. Każda godzina opóźnienia zmniejsza szanse na sukces. Czas ten jest niezbędny na: pobranie narządu, przetransportowanie go do ośrodka przeszczepowego, w przypadku nerek i trzustki przeprowadzenie typowania tkankowego, wybór, dotarcie do szpitala i przygotowanie do operacji wybranego biorcy. W przypadku przeszczepienia od dawcy zmarłego to właśnie najbardziej podobny biologicznie biorca z całej listy jest dobierany do dawcy, a nie odwrotnie. Nie istnieje żadna kolejka oczekujących, lecz nerkę przeszczepia się tej osobie, która jest najbardziej zgodna z dawcą (gdyż daje to największą gwarancję długotrwałej funkcji przeszczepu). Natomiast aby zagwarantować uczciwość doboru, cały proces jest całkowicie transparentny i szczegółowo monitorowany przez Poltransplant i Ministerstwo Zdrowia.
Prof. Maciej Kosieradzki podkreśla, że wielu pacjentów i ich rodzin nie wie, że przeszczepienie nerki to dla nich optymalne rozwiązanie. W rezultacie osoby na liście oczekujących mierzą się z długim czasem oczekiwania (średnio 14 miesięcy) oraz rozwojem zagrażających życiu powikłań przewlekłej dializoterapii, co obniża jakość życia, prowadzi do marginalizacji społecznej, a nawet – utrwalonego kalectwa. Chociaż grupy chorych są nieporównywalne, 5-letnie przeżycie na dializach wynosi zaledwie 50%, podczas gdy po przeszczepieniu nerki po 10 latach nadal żyje 74% biorców. Dodatkowo oczekiwanie na przeszczep to ogromne obciążenie psychiczne potęgowane przez ryzyko nagłej dyskwalifikacji (np. z powodu infekcji) – nawet w dniu planowanego zabiegu. Ta niepewność i stres znacząco wpływają na stan pacjentów.
Przyszłość transplantologii – realne perspektywy i innowacje
Polska transplantologia znajduje się w decydującym momencie, dążąc do znaczących usprawnień. Wprowadzenie procedur pobierania narządów po zatrzymaniu krążenia, rozwój zaawansowanych technik perfuzji oraz możliwość interwencji terapeutycznych na narządach przed przeszczepieniem to strategiczne kierunki, które zdefiniują przyszłość tej dziedziny. Firmy, takie jak NanoGroup, dzięki innowacyjnym płynom i urządzeniom do przechowywania narządów, posiadają realny potencjał, by przyczynić się do skrócenia list oczekujących na przeszczepy, zwiększenia skuteczności zabiegów i znaczącej poprawy jakości życia pacjentów. Ich działania wpisują się w globalny trend dążenia do optymalizacji każdego etapu procesu transplantacji, z korzyścią dla tysięcy potrzebujących.
KOMENTARZE