Fot. MetaCat, źródło: Elephant Robotics
Robotyczne koty od Elephant Robotics zostały zaprojektowane tak, by jak najwierniej naśladować fizyczną obecność i zachowanie prawdziwego kota domowego. Mają miękkie, hipoalergiczne futro przypominające sierść żywego zwierzęcia, silikonowe poduszki na łapach, a ich korpus zawiera moduł symulujący bicie serca. Reagują na dotyk, dźwięk oraz ruch użytkownika, a wbudowane czujniki umożliwiają im dostosowywanie reakcji w czasie rzeczywistym. Oczy są podświetlane diodami LED i zmieniają kolory w zależności od „stanu emocjonalnego” robota. Koty potrafią mruczeć, miauczeć, a także poruszać głową i ogonem w sposób zaprogramowany z myślą o maksymalnym realizmie. Wewnątrz urządzenia znajduje się niewielki, cichy silnik oraz mikroprocesor przetwarzający dane z otoczenia umożliwiające indywidualizację zachowań i nawiązywanie powtarzalnych interakcji z konkretnymi osobami.
Za opracowaniem MetaCat stoi zespół inżynierów i projektantów Elephant Robotics – firmy z siedzibą w Shenzhen, znanej wcześniej głównie z produkcji niewielkich ramion robotycznych wykorzystywanych w edukacji, badaniach naukowych oraz przemyśle lekkim. Firma powstała w 2016 r. jako start-up specjalizujący się w rozwiązaniach automatyki przystosowanych do łatwej integracji z systemami typu open source. Obecnie zatrudnia interdyscyplinarny zespół łączący specjalistów od robotyki miękkiej, sztucznej inteligencji i projektowania interfejsów człowiek-maszyna. Produkty Elephant Robotics, w tym MetaCat, są częścią szerszego portfolio obejmującego również robotyczne ramię myCobot i zestawy edukacyjne AI Kit skierowane do instytucji akademickich i młodszych użytkowników.
MetaCat powstał jako odpowiedź na rosnące zapotrzebowanie na dostępne cenowo i łatwe w obsłudze roboty towarzyszące. Choć nie jest to pierwsze tego typu rozwiązanie na rynku (wcześniejsze przykłady to m.in. Paro, czyli japońska robotyczna foka terapeutyczna, oraz AIBO, interaktywny pies Sony), MetaCat wyróżnia się przystępnością i skalowalnością. Robot kosztuje ok. 250 dol., co czyni go znacznie tańszym niż inne podobne urządzenia, a jednocześnie nie wymaga zaawansowanej konserwacji, połączenia z chmurą ani skomplikowanej infrastruktury cyfrowej. Z punktu widzenia bibliotekarzy i terapeutów MetaCat oferuje szereg korzyści: nie uczula, nie wymaga karmienia ani czyszczenia, a jego obecność może zmniejszać poziom stresu i niepokoju, szczególnie u dzieci oraz osób starszych zmagających się z samotnością lub zaburzeniami poznawczymi. Według dr Rosemary Dillon, dyrektor generalnej Rady Miasta Blue Mountains, wiele osób odwiedzających bibliotekę nie szuka wyłącznie książek, lecz także form kontaktu społecznego. MetaCats mają pomóc zaspokoić tę potrzebę poprzez subtelną formę interakcji, która nie narusza prywatności i nie wymaga kompetencji cyfrowych.
Wpływ takich urządzeń jest obecnie przedmiotem badań interdyscyplinarnych zespołów naukowych, w tym psychologów, neurobiologów i specjalistów z zakresu interakcji człowiek-komputer (HCI). Dotychczasowe badania, prowadzone m.in. na uniwersytetach w Japonii, Kanadzie i Wielkiej Brytanii, sugerują, że nawet podstawowe roboty towarzyszące mogą obniżać poziom kortyzolu, poprawiać nastrój i wspierać tworzenie bezpiecznych rytuałów dnia codziennego. W niektórych przypadkach zauważono także poprawę koncentracji uwagi u dzieci z zaburzeniami neurorozwojowymi, co otwiera drogę do dalszego rozwoju tej technologii w kontekście edukacyjnym i terapeutycznym. Choć trudno oczekiwać, że robotyczne zwierzęta zastąpią prawdziwe relacje międzyludzkie lub więź ze zwierzętami domowymi, ich obecność w przestrzeniach publicznych może stanowić istotne uzupełnienie systemu wsparcia psychicznego. W przypadku MetaCat biblioteka staje się nie tylko miejscem dostępu do wiedzy, ale także nowoczesnych form opieki zaprojektowanych z myślą o potrzebach XXI w.
KOMENTARZE