Czy ChatGPT to dobre narzędzie dla naukowca?
Tak, ale pod jednym ważnym warunkiem – mianowicie, że nie traktuje on pracy ChatGPT jako gotowca, który wykona za niego całe zadanie, ale partnera do pracy intelektualnej. Moim zdaniem absolutnie kluczowe jest to, aby zrozumieć, że ChatGPT to nie lepszy Google ani magiczny edytor tekstów, tylko narzędzie, które rozmawiając z nami, może realnie wspierać nas w procesie twórczym – od pierwszego pomysłu aż po końcowe szlify tekstu. Pomaga w pisaniu, porządkowaniu, analizowaniu, szukaniu powiązań, upraszczaniu skomplikowanych struktur, a czasem – nawet przełamaniu blokady twórczej.
Dziś intensywnie eksploruję rolę sztucznej inteligencji w pracy badawczej i dydaktycznej jako naukowiec z ponad dziesięcioletnim doświadczeniem zajmujący się zarządzaniem wartością klienta, analizą danych, lojalnością klientów i customer experience. Mówię to z pełnym przekonaniem – ChatGPT to rewolucja, nie dlatego, że pisze za nas, ale dlatego, że umożliwia pisanie lepiej, szybciej i bardziej świadomie. Dla wielu osób to również sposób, żeby w ogóle zacząć, a przecież każdy, kto choć raz mierzył się z pisaniem artykułu naukowego wie, że najtrudniejsze są te pierwsze zdania. ChatGPT często pozwala po prostu ruszyć z miejsca. Dzięki AI można łatwiej zaplanować strukturę tekstu, stworzyć kilka wersji wstępu, porównać je, poprosić o przepisanie z tonu potocznego na akademicki albo odwrotnie. Może pomóc w tworzeniu abstraktów, streszczeń, porządkowaniu źródeł, a nawet – analizie stylu tekstów. Szczególnie istotne jest to, że można używać go do wspierania przeglądów literatury. W czasach, kiedy liczba publikacji rośnie wykładniczo, a zasoby są często rozproszone i trudne do przyswojenia, możliwość szybkiego streszczenia i uporządkowania wiedzy ma ogromną wartość.
Są też haczyki
Pamiętajmy jednak – nie istnieją narzędzia idealne. ChatGPT potrafi się pomylić, zmyślić cytat, źle zinterpretować kontekst. Nie zawsze rozróżnia literaturę naukową od przypadkowego bloga, nie wie, co jest kluczowe w moim projekcie, czasem zgaduje. Pamiętajmy, że on tylko pomaga! Na moich szkoleniach zawsze podkreślam – AI nie zastąpi naukowca, ale może go wspierać na wiele sposobów. To nie musi być droga na skróty – to narzędzie wspierające nasz wysiłek intelektualny. Wady ChatGPT stały się motywacją do stworzenia narzędzi na bazie AI, które sprawdzają się w miejscach, gdzie on zawodzi. Dla osób, które są zainteresowane poznaniem innych, dedykowanych narzędzi AI, przygotowaliśmy zbiór, który agreguje je w jednym miejscu – matryca narzędzi wraz z krótkim omówieniem wideo jest do pobrania na stronie Fundacji Tygiel.
Do czego konkretnie się przydaje?
To pytanie często pada na moich szkoleniach i bardzo je lubię, bo odpowiedź brzmi – do bardzo wielu rzeczy, ale tylko wtedy, gdy umiemy je zdefiniować. Na przykład do:
* przyspieszania pisania przeglądu literatury – wykorzystując modele językowe do porządkowania i grupowania źródeł, a nawet streszczania ich zawartości;
* „rozmowy” z tekstem naukowym – czyli zadawania pytań treściom, które analizujemy, a także komentowania fragmentów tekstu;
* pisania szybciej, ale nadal etycznie – bez plagiatu, z własnym stylem i podejściem, ale przy wsparciu narzędzia, które potrafi ułatwić pierwsze kroki;
* uczenia studentów z wykorzystaniem AI – od tworzenia scenariuszy zajęć, przez pytania testowe, aż po analizę wypowiedzi i feedback.
Podsumowując, czy to dobre narzędzie?
Generalnie tak, ale pod warunkiem, że używamy AI z głową i odpowiedzialnością. ChatGPT to katalizator naszego myślenia, ale nie jego substytut. Nie zastąpi wiedzy, doświadczenia ani pasji naukowej. Może jednak sprawić, że nasza praca będzie mniej frustrująca, bardziej produktywna i… po prostu przyjemniejsza. W świecie, w którym wymagania rosną, a „czas się kurczy”, warto sięgać po narzędzia, które pozwalają działać mądrzej – nie tylko szybciej. Odpowiednio używany ChatGPT naprawdę może zmienić sposób, w jaki piszemy, myślimy i prowadzimy badania naukowe. Z drugiej strony możliwości nie kończą się, a dopiero zaczynają na ChatGPT – choć prawdopodobnie najbardziej znany, nie jest narzędziem dobrym do wszystkiego. W wielu obszarach zastępują go narzędzia dedykowane.
Autor: dr Przemysław Tomczyk, dr n. ekon. w zakresie nauk o zarządzaniu, adiunkt w Katedrze Marketingu Akademii Leona Koźmińskiego
KOMENTARZE