Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Przez żołądek do...skóry – czyli kosmetyki „na ząb”
14.03.2012

Na rynku pojawiło się w ostatnim czasie sporo produktów, które poprzez dodatek witamin, soli mineralnych, antyutleniaczy oddziałuje na kondycje naszej skóry. Nie są to jednak typowe kosmetyki w formie kremu czy maści, a produkty spożywcze.

Jednym z nich jest Beauty Booster. Występuje w formie bordowego płynu, z dozownikiem kropelkowym, o smaku owocowym. Specyfik wprowadziły na rynek Sue Devitt, makijażystka we współpracy z dietetykiem organizacji Miss Universe, Tanyą Zuckerbrot. Zawiera przeciwutleniacze i składniki mineralne, można go spożywać dodając do wody czy jogurtu. Dlaczego po prostu nie jeść owoców lub pić soku? "Soki mają mnóstwo kalorii, produkt beauty Booster jest całkowicie ich pozbawiony”.

Kolejną firmą specjalizującą się w kosmetykach do jedzenia jest firma Borba. W jej ofercie możemy znaleźć m.in. Skin Balance Gummi Bears – żelki odmładzające i poprawiające wygląd skóry, czy serię napojów Skin Balance Walters o działaniu: odmładzającym, ujędrniającym, rozjaśniającym i uzupełniającym inne kuracje.

Kremy z filtrem przeciwsłonecznym wkrótce mogą okazać się przestarzałe. W USA powstała kapsułka Imedeen Tan Optimizer przeciw oparzeniom słoneczym.

Opryskiwanie się perfumami również może przejść do historii. Bułgarska firma stworzyła perfumy w postaci cukierków do ssania Deo Perfume Candy, mają emitować zapach róży przez pory w skórze.

W styczniu na rynku amerykańskim zadebiutował Balance Bar - batonik czekoladowo-pomarańczowy, uelastyczniający głębokie warstwy skóry i odżywiające je. Z kolei Frutles - owocowy wafelek, pomaga zwalczyć wypryski i zanieczyszczenia skóry. Wszystkie te preparaty można popić którymś z napojów urodowych.

Kosmetyki, które można też skonsumować, wytwarza brytyjska marka Lush. Smaczną kostkę masującą możemy wklepać w udo, a resztę zjeść. Entuzjaści nowej metody dbania o siebie uważają, że jadalne kosmetyki to przełom i cieszą się, że specyfiki te trafiły na półki znanych sklepów, takich jak Sephora czy Nordstorm.

Analitycy z Zenith International, amerykańskiej firmy zajmującej się badaniami rynku, twierdzą, że smaczne kosmetyki mają przed sobą świetlaną przyszłość.

Jeszcze nigdy w historii nie było tak dużego zapotrzebowania na alternatywne sposoby dbania o siebie. Zaś analitycy z Freedoni Group uważają, że branża kosmetyków jadalnych w 2015 roku zajmie 6 proc. całego rynku kosmetyków, co jest niezłym wynikiem jak na raczkującą sekcję.

 

 

Krytycy uważają, że upiększające wody, kropelki przeciw starzeniu i antywypryskowe batoniki to nadmuchiwanie nieistniejących potrzeb, jednak klientów wciąż przybywa.

 

 

Źródło: http://www.nytimes.com

Oprac. Agata Lebiedowska

KOMENTARZE
Newsletter