Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Personel solariów kłamie na potęgę?
14.09.2012

Do solarium nie mają wstępu osoby poniżej 18. roku życia m.in. w Niemczech i w stanie Kalifornia. Od lat organizacje dermatologiczne (i nie tylko) przekonują, że takie opalanie jest groźne dla zdrowia, a w najgorszym wypadku może prowadzić do rozwoju raka skóry i śmierci. Dlaczego więc wciąż każdego dnia miliony osób zamykają się w opalających kapsułach? Lekkomyślność? Czy może po prostu sprzeczność informacji otrzymywanych z jednej strony od lekarzy, z drugiej od przedstawicieli przemysłu solaryjnego? Jak wynika z raportu przedstawionego na spotkaniu American Academy of Dermatology, najbardziej prawdopodobną możliwością jest ta ostatnia.

Pierwsze solaria pojawiły się w Stanach Zjednoczonych w latach 70. ubiegłego wieku. Początkowo nie wzbudziły większego zainteresowania: do 1988 roku korzystanie z nich deklarował zaledwie 1 proc. dorosłych Amerykanów. W kolejnych latach odsetek ten gwałtownie wzrósł, aby w 2007 roku osiągnąć poziom 27 proc. Szacuje się, że obecnie w największych amerykańskich miastach na każde 100 tys. ludności przypada 12 salonów.

Grupą, która korzysta z nich najczęściej, są młode kobiety o jasnej karnacji. Według danych opublikowanych w raporcie aż 40 proc. nastolatek między 16. a 18. rokiem życia miało kontakt z solarium. Przemysł solaryjny doskonale wyczuwa rynek zbytu – okazuje się, że największe zagęszczenie salonów jest właśnie w tych rejonach miast, w których zamieszkuje znaczna liczba kobiet w wieku od 15 do 24 lat. Dane te nie bez powodu niepokoją amerykańskich dermatologów – im jaśniejsza karnacja i im młodszy wiek osoby poddającej się działaniu promieniowania UV, tym większe jest ryzyko zdiagnozowania nowotworów skóry w wieku dorosłym. Jak przedstawiają się statystyki?

Według International Agency for Research on Cancer ryzyko rozwoju czerniaka złośliwego wzrasta o 75 proc., jeśli pierwsze epizody opalania na solarium miały miejsce przed 30. rokiem życia. Coraz częściej rak skóry diagnozowany jest u osób młodych. Raport podaje, że u 76 proc. osób między 18. a 29. rokiem życia, u których wykryto czerniaka, stwierdzono związek między chorobą a wizytami na solarium. Ogromny wzrost zainteresowania sztuczną opalenizną odbił się na zdrowiu młodych Amerykanek: szacuje się, że od lat 80. ubiegłego wieku zachorowalność na czerniaka złośliwego wzrosła wśród kobiet wkraczających w dorosłe życie aż o 50 proc.!

 

Szkodliwy wpływ opalania w solarium potwierdzają kolejne badania. Wyniki jednego z nich, przeprowadzonego przez naukowców z Harvard Medical School, nie pozostawiają żadnych wątpliwości: wizyty na solarium zwiększają ryzyko rozwoju nie tylko czerniaka złośliwego, ale również innych typów raka skóry – podstawnokomórkowego i kolczystokomórkowego. Badaniem objęto ponad 70 tys. kobiet, które obserwowano przez 20 lat (1989-2009). Celem analiz było określenie, czy częstotliwość poddawania się promieniowaniu UV na solarium osón do 35. roku życia, ma wpływ na ryzyko zachorowania na nowotwór skóry. U ponad 5 tys. kobiet zdiagnozowano raka podstawnokomórkowego, u 403 – raka kolczystokomórkowego, natomiast czerniak wykryty został u 349 pacjentek. Co więcej, ryzyko rozwoju nowotworu było większe u kobiet, które odwiedzały salony w szkole średniej i na studiach, w porównaniu do tych, które opalały się po 25. roku życia.  

Jak więc to możliwe, że solaria wciąż cieszą się ogromną popularnością? To pytanie zaintrygowało członków Komitetu Energii i Handlu Izby Reprezentantów (U. S. House Committee on Energy and Commerce). Podczas swojego eksperymentu ankieterzy skontaktowali się z obsługą 300 salonów, podając się za 16-letnią kobietę o jasnej karnacji. Rezultaty nie pozostawiają złudzeń: personel nie posiada odpowiedniej wiedzy na temat bezpieczeństwa sztucznego opalania, a nawet jeśli jest inaczej, nie dzieli się nią z użytkownikami solaryjnych łóżek. Jakie są największe grzechy personelu solariów?

Korzystanie z solarium nie jest groźne dla zdrowia – takie zapewnienie można było usłyszeć aż w 90 proc. salonów, a związek między nowotworem skóry a sztucznym opalaniem określano jako mit. Co więcej, w 78 proc. gabinetów ankieterzy dowiedzieli się, że... korzystanie z solarium ma pozytywny wpływ na zdrowie, a niektórzy członkowie personelu twierdzili nawet, że może zapobiegać (!) rakowi. W salonach nie są przestrzegane wskazania FDA dotyczące częstotliwości opalania. Zalecenia te brzmią: nie więcej niż trzy wizyty w pierwszym tygodniu opalania. Jak wygląda rzeczywistość? W 75 proc. salonów dopuszczano możliwość codziennych wizyt, w niektórych przypadkach nie wymagano nawet 24-godzinnych przerw między sesjami. Ostatnim, lecz nie mniej istotnym przewinieniem, jest kierowanie ofert i promocji bezpośrednio do grupy, dla której korzystanie z solarium jest najbardziej ryzykowne, a więc nastolatek i młodych kobiet.

Czy więc za epidemię nowotworów skóry odpowiada brak rzetelnych informacji i wprowadzanie użytkowników w błąd przez personel solariów? A może winę ponosi po prostu moda na opaleniznę i upowszechnianie wiedzy o szkodliwości promieniowania UV nie zmieni sytuacji? To pytania, na które trzeba znaleźć odpowiedź, aby móc skutecznie walczyć z dramatycznie wzrastającą liczbą zachorowań na raka skóry.

 

Źródło: raport „False and Misleading Health Information Provided to Teens by the Indoor Tanning Industry” (pełną wersję raportu znaleźć można na stronie: www.aahperd.org/aahe/about/updates „Protect Teens from the Dangers of Indoor Tanning”)

Zhang M, Qureshi AA, Geller AC, Frazier L, Hunter DJ, Han J., Use of tanning beds and incidence of skin cancer, Journal of Clinical Oncology 2012 May 10;30(14):1588-93.

 

 

Oprac. Małgorzata Przybyłowicz 

KOMENTARZE
Newsletter