Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Dobre i złe metale w kosmetykach

Słysząc o metalach w kosmetykach, nie przychodzi nam na myśl nic dobrego. Raczej kojarzone są ze składnikami niepożądanymi, pochodzącymi z procesów produkcyjnych lub zanieczyszczeń. Czy faktycznie wszystkie metale w kosmetykach są złe? A może jest grupa metali, które przynoszą korzyści?

 

 

 

„Złe” metale w kosmetykach

Metale ciężkie zakazane do stosowania w kosmetykach to: arsen i wszystkie jego pochodne, kadm i wszystkie jego pochodne, ołów i wszystkie jego pochodne, rtęć i wszystkie jej pochodne, z wyjątkiem konserwantów wymienionych na liście konserwantów dozwolonych do stosowania w kosmetykach, nikiel metaliczny i wiele jego pochodnych, chrom, kwas chromowy i szereg innych związków chromu. Ze względu na to, iż metale ciężkie powszechnie występują w środowisku naturalnym (w samej skorupie ziemskiej znajdują się: żelazo, mangan, chrom, nikiel, cynk, miedź, kobalt, milibden, kadm, ołów, rtęć), śladowe ilości mogą znajdować się też w kosmetyku. Unia Europejska nie posiada żadnych wytycznych prawnych, jakie konkretne wartości są bezpieczne. Spotkać można normy wewnątrzkrajowe, np. w Niemczech obecnie obowiązują przepisy mówiące o tym, iż bezpieczne ilości metali w kosmetykach to: kadm – 0,1 ppm, rtęć – 0,1 ppm, arsen – 0,5 ppm, ołów w pastach do zębów – 0,5 ppm, ołów w pozostałych kosmetykach – 2 ppm. Niebezpieczeństwo płynące z toksycznych metali ciężkich w kosmetykach wiąże się z tym, iż kumulują się one w organizmie. Niestety często surowce (również naturalne) posiadają zanieczyszczenia metalami ciężkimi, które technicznie nie są możliwe do usunięcia. Istotne jest, aby zawsze sumaryczna ilość metali była uwzględniona w części A Oceny Bezpieczeństwa wraz z komentarzem Safety Assessora dotyczącym bezpieczeństwa kosmetyku. Za każdym razem bezpieczeństwo ostatecznie określa Safety Assessor, sumując ilości metali pochodzące z surowców. Jeśli zaś w trakcie kontroli odpowiedniego organu kontrolującego okaże się, iż produkt zawiera niedozwolone ilości metali ciężkich, fakt ten zostaje zgłoszony do systemu Safety Gate – RAPEX.

„Dobre” metale w kosmetykach

Istnieją metale, które są niezbędne w prawidłowym funkcjonowaniu organizmu. Są to mikro- i makroelementy. Główne makroelementy to: magnez, siarka, azot, potas, a mikroelementy – cynk, mangan, żelazo, miedź, molibden. Niektóre z nich są potrzebne w prawidłowym funkcjonowaniu skóry, głównie stanowią katalizatory służące do jej odnowy. Najczęściej stosowane w kosmetykach mikro- i makroelementy to: węgiel, siarka, cynk, siarczan magnezu, srebro, azotan srebra, krzem w postaci ziemi okrzemkowej, sole kwasu PCA (sodowa, potasowa, manganowa, magnezowa, miedziowa, wapniowa). Poza tym istnieją metale i ich związki, które zostały dopuszczone przez instytucje, takie jak US EPA, Health Canada czy WHO, jako bezpieczne. Są to: tiomersal, którego maksymalne stężenie to 0,007% w przeliczeniu na rtęć, związki fenylortęciowe o tym samym stężeniu, barwniki CI 77288 oraz CI 77289 (tritlenki dichromu) pod warunkiem, że nie zawierają jonów chromu, barwnik Acid Red 195 (kompleks chromu z kwasem organicznym) pod warunkiem, że stosowany jest w produkcie, który nie ma kontaktu z błoną śluzową. 

Źródła

Fot. https://www.pexels.com/pl-pl/zdjecie/rece-palma-plyn-kosmetyczny-krem-5548025/

[1] https://www.kosmopedia.org/bezpieczenstwo/czarna-lista-skladnikow-kosmetycznych/dioksany-i-metale-ciezkie/

[2] K. Uzrowska, Recepturowanie kosmetyków i proces ich wdrożenia, PWN, Warszawa 2024.

KOMENTARZE
Newsletter