Międzynarodowe firmy, zwłaszcza francuskie i amerykańskie giganty kosmetyczne są już w większości dobrze zakorzenione w Azji, zwłaszcza właśnie na terenie Chin. Nie narzucają one jednak zachodniego modelu urody oraz pielęgnowania i upiększania ciała, ale dostosowują ofertę swoich produktów do specyficznych potrzeb azjatyckich klientów.
Być może, pewnego dnia, model wschodniej urody zacznie być interesujący dla świata Zachodu i zaczniemy marzyć, nie o opalonej, ale o jasnej i transparentnej skórze. Na razie jednak, warto zainteresować się zwłaszcza ogromnymi możliwościami zbytu na chińskim rynku. Nasze rodzime firmy mogą także stworzyć ciekawą ofertę dla odkrywających swoje piękno Azjatek.
KOMENTARZE