Przeciwnicy tej metody zaprzeczają jakoby użycie olejków, otrzymanych z roślin, ziół czy też drzew, mogło doprowadzić do poprawy zdrowia.

Obie strony, zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy nie chcą zmienić w żadnym stopniu swojego zdania na temat tej terapii.

Aromaterapia działa na bardzo różnorodne schorzenia i przypadłości, co wydaję się być niesamowite, tak przynajmniej twierdzi, Kelly Holland Azzaro, v-ce prezes organizacji National Association for Holistic Aromatherapy (NAHA). Uważa on również, że wystarczy jedna kropla olejku na zwykłej chusteczce, aby moc skorzystać z dobrodziejstw aromaterapii.

Według NAHA aromaterapia jest sztuką i nauką odpowiedniego użycia naturalnych ekstraktów z roślin, wykorzystywaną do zbalansowania i wprowadzenia harmonii, co pobudza zdrowie, wpływa na umysł oraz duszę.

Wsród najczęściej kupowanych olejków są ekstrakty z eukaliptusa, geranium, lawendy, cytryny, mięty pieprzowej, rozmarynu, drzewa herbacianego.

Zapachy cytrusowe podnoszą na duchu i wpływają na otwartość umysłu w pracy, aby poprawić spostrzegawczość, należy stosować, podczas zabiegów, ekstrakt z rozmarynu oraz cytryny, jeśli chcemy pozbyć sie mdłości najlepsze będą olejki z mięty pieprzowej, imbiru, pomarańczy.

Badania na temat aromaterapii są ciągle prowadzone, ich liczba nie jest wielka, ale wyniki jednoznacznie pokazują, że zabiegi takie mogą złagodzić wiele objawów.

Jednak przeciwnicy widzą jedynie niewielkie korzyści , jakie płyną z terapii, co więcej nie uważają, że jest to terapia. Niektórzy twierdzą, że jest to jedynie mieszanka zapachów, oraz mówią,  że nie ma żadnych dowodów na to, że aromaterapia pomaga złagodzić jakąkolwiek chorobę. Goszą również teżę mówiącą, że terapia ta może zaszkodzić, ponieważ niektóre zapachy będą działać drażniąco na część osób, mogą także wystąpić reakcję alergiczne.

Aromaterapia, muzykoterapia czy chromoterapia są ostatnio bardzo modne, a z terminami tymi można spotkać się na każdym kroku. Może nie są to 100% skuteczne terapie i może nie wyleczą z każdej choroby. Jednak od dawna wiadomo, że odpowiednie zapachy, kolory czy myzyka, odpreżają, a co za tym idzie łagodzą chociażby zmęczenie, napięcie, czy nawet depresję. Dlatego uważam, że takie "alternatywne zabiegi" mogą być doskonałym uzupełnieniem "prawdziwych terapii" leczniczych.

Na podst. artykułu Kathleen Doheny "Aromatherapy: The Scent of Dispute" (www.skininc.com)