Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu

Informacje

Europejski Sąd Genetyczny- nowe orzeczenie Trybunału w Strasburgu
Polska scena publiczna w okresie wakacyjnym zdominowana została przez dwa istotne tematy. Pod koniec czerwca ujrzała światło dzienne informacja o pomyśle karania za stosowanie metody In vitro. Z kolei finisz letniego okresu urlopowego to niekończące się dyskusje dotyczące afery związanej z działalnością firmy Amber Gold.  Również pod koniec wakacji, a dokładnie 28 sierpnia, Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu (ETPCz) wydał wyrok w spr. Costa i Pavan przeciwko Włochom. Co ciekawe wyrok ten dotyczył procedury zapłodnienia pozaustrojowego, a więc tematu, którym Trybunał zajmował się ostatnio w przypadku sprawy R.R. przeciwko Polsce. Sam werdykt europejskich sędziów, czego się należało spodziewać spolaryzował pojawiające się w mediach opinie. Część osób uznała, że udało się w końcu doprowadzić do stanu, w którym to o biotechnologicznych możliwościach rozpoczęto rozmawiać w sposób profesjonalny, a nade wszystko zaczęto upominać się o należne człowiekowi prawo korzystania ze zdobyczy ww. gałęzi nauki. Z drugiej strony nadal pojawiają się głosy mówiące, że Trybunał w istocie zaprzeczył własnej działalności. Podkreślono bowiem, że sąd swym wyrokiem, jak to określił Tomasz Terlikowski z portalu Fronda.pl „wpisał się także w logikę hitlerowską, uznając, że prawnicy mają prawo decydować, kto jest, a kto nie jest człowiekiem, czyli kogo można, a kogo nie można zamordować w zgodzie z prawem”. Przywołana przez publicystę postać sędziów kieruje nas nieoczekiwanie w stronę afery Amber Gold. Przy okazji bowiem wyjaśniania okoliczności powstania owej para bankowej instytucji część dziennikarzy oraz polityków jawnie zaczęła zadawać pytania o zakres władzy, a także poziom wartości prezentowanych przez polskich sędziów, których decyzje doprowadziły do utworzenia firmy przez osobę oskarżoną o malwersacje finansowe. Postać sędziów pojawia się, jak widać również w przypadku sprawy Costa i Pavan przeciwko Włochom. Sędziowie ETPCz w swoim orzeczeniu zwrócili uwagę rządowi włoskiemu, że w odniesieniu do problematyki prenatalnej termin „dziecko” oraz „embrion” nie są pojęciami tożsamymi. Sprawa z całą pewnością przez pewien czas będzie wywoływać silne emocje. Dotyczy ona bowiem  problemu, który odwołuje nas do zjawiska eugeniki. Co jednak ciekawe owo zjawisko może być tutaj rozpatrywane zarówno z pozycji rodziców, jak i dziecka. Cała sprawa ponadto pokazuje nam pojawienie się nowych zjawisk związanych z funkcjonowaniem sądów, coraz częściej podejmujących tematy z pogranicza biotechnologii oraz etyki. Zastanówmy się zatem, co w istocie postanowili europejscy mędrcy prawa? Przeczytaj również: Niepełnosprawna diagnoza- wokół nowego stanowiska Komitetu Bioetyki PAN Próbówka na kozetce, czyli psychiatryczne refleksje o metodzie in vitro.
Niepełnosprawna diagnoza- wokół nowego stanowiska Komitetu Bioetyki PAN
W połowie czerwca b. r. opublikowane zostało drugie stanowisko Komitetu Bioetyki PAN (KB). Jak zapewne część osób pamięta, pierwsza opinia spotkała się z żywym społecznym przyjęciem. Część osób z radością przyjęła wyrażenie przez bioetyczny komitet ekspertów pozytywnego stanowisko dotyczące zapłodnienia pozaustrojowego. Omawiana opinia była jednak także szeroko krytykowana. W licznych tekstach jakie na jej temat powstały zwracano uwagę, iż stanowi ona przykład upublicznienia całkowicie jednostronnego poglądu. Także na łamach naszego portalu zwracaliśmy uwagę, że omawiana Rada „zaskoczyła”, opowiadając się za najbardziej liberalnymi rozwiązaniami odnoszącymi się do „zwalczania problemu niepłodności”. Drugie stanowisko KB, w sposób bezpośredni powiązane jest z krótko przypomnianą powyżej opinią. Tym razem naukowcy skupili się  na problemie  preimplantacyjnej diagnostyki genetycznej. W tym miejscu pojawia się pytanie: czy warto omawiać podobne stanowiska, kolejnych zespołów eksperckich? Odpowiedź na powyższe pytanie, w pewnym sensie nasuwa się sama po przeczytaniu wszystkich opublikowanych do tej pory stanowisk. Pierwsze stanowisko wywołało poruszenie, także w środowisku bioetyków, w wielu wypadkach zaskoczonych, swoistym radykalizmem wyrażonym w powyższej opinii. Przykład drugiego stanowiska kieruje nas w nieco inną przestrzeń. Otóż omawiana opinia wyrażona została przez większą część członków Komitetu, a nie jak w pierwszym przypadku ledwo połowę osób wchodzących w skład omawianej tu Rady. Ponadto, do drugiego stanowiska, co niezwykle istotne dla debaty publicznej dołączone zostały cztery zdania odrębne, zdania, które z racji na ich wagę  nie mogą być przemilczane. Ukażmy zatem do jakich wniosków doszedł w wyniku głosowania Komitet. Bazując na zdaniach odrębnych, postarajmy się również podjąć dyskusję z omawianą Radą, dyskusję do której jej przewodniczący zachęcał już w chwili zainicjowania jej działań, dokładnie rok temu.
Patent na embrion, czy Trybunał się spóźnił?
W dniu 18 marca 2012r. minęło dokładnie pół roku od wydania przez Europejski Trybunał Sprawiedliwości (ETS) szeroko komentowanego orzeczenia odnoszącego się bezpośrednio do praktyki biotechnologicznej. Otóż 18 października ubiegłego roku luksemburdzki sąd wydał orzeczenie ws. Oliver Brüstle przeciwko Greenpeace eV. odnoszące się najogólniej rzecz ujmując do możliwości patentowania wynalazków biotechnologicznych, których powstanie łączyło się z koniecznością \niszczenia ludzkich embrionów. Samo orzeczenie spotkało się z żywymi komentarzami. Część ekspertów uznała je za wręcz rewolucyjne, gdyż zdefiniowanie terminu „embrion ludzki” przez najważniejszy sąd Unii Europejskiej  uznać należy nie tylko za krok w dobrym kierunku, ale nade wszystko stanowi to fundament dalszych działań chroniących ludzkie życie od chwili poczęcia. W komentarzach spotkać można było również głosy z rezerwą zwracające uwagę, iż samo orzeczenie, choć istotne nie doprowadzi do zakazu badań na ludzkich embrionach, a jedynie uniemożliwi patentowanie wynalazków powstałych na bazie ww. badań. Co ciekawe cześć komentatorów uznała, iż werdykt Trybunału stanowi de facto jedynie akt poparcia dla Kościoła Katolickiego, zwłaszcza, że badania na komórkach macierzystych nie wymagają dzisiaj od naukowców konieczności eliminowania ludzkich zarodków. Czy zatem sprawa Oliver Brüstle przeciwko Greenpeace eV posiada jakiekolwiek znaczenie dla biotechnologicznej praktyki? Czy odpowiada na istotne dla naukowców pytania prawno- etyczne? Czy też być może wprowadza zupełnie nową rzeczywistość?
Błażej Kmieciak, 21.03.2012
Newsletter