Zielona energia z... moczu?
Obiecującym biopaliwem jest wodór – umożliwiający pozyskanie dużej ilości energii, a jako produktu ubocznego reakcji jedynie neutralnej dla środowiska wody. Źródłem wodoru może być mocznik, a źródłem mocznika – mocz.
Reakcja ma charakter elektrochemiczny i odbywa się z użyciem elektrody niklowej, na powierzchni której adsorbowany jest mocznik utleniany przez przepływające elektrony do wodoru, odkładanego na katodzie oraz mieszaniny azotu, tlenu i wodoru odkładanych na anodzie. Generowany podczas reakcji dwutlenek węgla reaguje z wodorotlenkiem potasu, dostarczanym do roztworu, tworząc węglan potasu. Brak więc jakichkolwiek szkodliwych dla środowiska produktów ubocznych. Ponieważ atomy wodoru są słabiej związane w cząsteczce mocznika niż w wodzie, to również mniej energii należy dostarczyć do układu, aby rozbić wiązania chemiczne.
Pierwsze udane próby wykonano zarówno na „moczu” syntetycznym, jak i naturalnym.
Za producentów uryny służyłyby organizmy produkujące w największej ilości tą najpowszechniejszą w środowisku substancję zanieczyszczającą, czyli ludzie oraz zwierzęta, zwłaszcza bydło. Mocz byłby odzyskiwany z zanieczyszczeń miejskich. Procedura może więc przynieść potrójną korzyść: ekologiczne paliwo, oczyszczenie ścieków oraz zmniejszenie emisji do atmosfery siarczanów amonu i azotanów szkodliwie wpływających na układ oddechowy.
Jak dotąd nie poradzono sobie z kilkoma czynnikami limitującymi efektywność metody. Chodzi o wysokie koszty odzyskiwania moczu z zanieczyszczonej wody, jego szybkie przekształcanie w amoniak przez bakterie ściekowe oraz wysokie stężenia fosforu. Pomysł jednak doskonale wpisuje się w serie badań nad pozyskiwaniem czystej energii z zanieczyszczeń.
Źródło: The Royal Society of Chemistry
KOMENTARZE