Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Wołanie o śmierć
15.06.2011 , Tagi: , bioetyka

 W ostatnim czasie do polskiej debaty publicznej na nowo powrócił temat eutanazji. Sytuacja ta spowodowana została kolejnym już dramatycznym apelem Pani Barbary Jackiewicz proszącej sąd o możliwość dokonania eutanazji na swoim synu Krzysztofie, który od 24 lat funkcjonuje w stanie uniemożliwiającym jakąkolwiek samodzielną egzystencję. Poza pojawieniem się po raz kolejny emocjonującego wielu wątku „dobrej śmierci” w całej sprawie wystąpiło wiele istotnych nieścisłości. Z jednej bowiem strony media donoszą, iż pacjent znajduje się w stanie wegetatywnym, z drugiej zaś strony mama Pana Krzysztofa podkreśla, iż syn przechodząc kolejne zabiegi medyczne doświadcza nieopisanego cierpienia fizycznego. W tym miejscu zatem ustalmy o co de facto  prosi sąd pani Jackiewicz.  Bazując na tym konkretnym przypadku postarajmy się ukazać szerokorozumiane konsekwencje poszczególnych scenariuszy jakie zaistnieć mogą w powyższej sytuacji.

Eutanazja nie jedno ma imię

Formułując w dyskusji sformułowanie eutanazja musimy wpierw dokładnie stwierdzić  czym ona jest. Eutanazja, najkrócej rzecz ujmując oznacza „dobrą śmierć” i historycznie związana jest z sytuacją, w której to osoba chora/ cierpiąca prosi o pomoc w skróceniu jej życia w związku z doświadczaniem, najczęściej długotrwałego bólu. W klasycznym podejściu do powyższego zagadnienia podkreśla się, iż działanie eutanatystyczne odbywa się na wniosek oraz za zgodą chorego. Samą eutanazję podzielić możemy na czynną oraz bierną.

   Pierwsza z nich oznacza, iż lekarz podejmuje konkretne działanie mające bezpośrednio na celu skrócenie życia osoby chorej. W tym więc przypadku pacjentowi aplikuje się konkretną substancję, która ma doprowadzić do jego zgonu. Tego typu forma eutanazji dopuszczalna jest w m. In. Holandii. P. Walewski, korespondent Polityki z Amsterdamu przedstawił w jednym ze swoich tekstów dokładną procedurę eutanazji stosowaną w ww. kraju. Oto ona:

„1. Aby lekarz mógł na życzenie chorego zakończyć jego życie lub pomóc w samobójstwie, musi:

• być przekonany, że prośba pacjenta jest dobrowolna i dobrze rozważona, a pacjent cierpi bez żadnej szansy poprawy;

• poinformować pacjenta o jego sytuacji i o jego szansach;

• wspólnie z pacjentem dojść do przekonania, że w tej sytuacji nie ma żadnej możliwości, by ulżyć jego cierpieniu;

• poradzić się co najmniej jednego konsultanta – niezawisłego lekarza, który nie znając chorego zbada go i oceni przebieg choroby i leczenia.

2. Po wypełnieniu powyższych kryteriów staranności lekarz może położyć kres życiu chorego lub udzielić mu pomocy w samobójstwie w sposób ściśle medyczny, stosując środki zaakceptowane przez Królewskie Towarzystwo Farmaceutyczne.

3. Lekarz zgłasza nienaturalną śmierć miejscowemu lekarzowi patologowi oraz sporządza pięciostronicowy raport, który przekazuje regionalnej komisji kontroli eutanazji.

4. Regionalna komisja kontroli eutanazji zapoznaje się z raportem lekarza, raportem patologa i sprawozdaniem konsultanta. Jeśli komisja uzna, że lekarz postępował zgodnie z wymogami staranności, zwalnia go od odpowiedzialności karnej. W przeciwnym razie zawiadamia prokuraturę. ”. Podobną procedurę stosuje się w Luksemburgu, który, jako ostatni zalegalizował eutanazję.

   Z pojęciem eutanazji czynnej wiąże się również zagadnienie tzw. samobójstwa wspomaganego. Doniosłym przykładem takich działań jest praktyka uprawiana w Szwajcarii W ww. kraju bowiem prawo zezwala na współudział lekarza w samobójstwie. Pacjent może popełnić je po przez wypicie specjalnie przygotowanej substancji (np. leku usypiającego z w znacznie przekroczonej dawce). M. In polskie media donoszą jednak, iż w Szwajcarii coraz częściej wspomagane samobójstwo dotyczy nie tylko osób nieuleczalnie chorych, ale również pacjentów, którzy przeżywają załamanie nerwowe, lekką depresję lub żal z powodu zawodu miłosnego. 

   Eutanazja bierna polega z kolei na nie podejmowaniu wobec chorego działań leczniczych, czego celem jest bezpośrednie doprowadzenie do śmierci pacjenta. Jak podaje J. Zajdel cechą charakteryzującą powyższe działanie jest fakt, iż wpierw musi o nie prosić sam pacjent, a motywacją lekarza je podejmującego musi być współczucie dla sytuacji chorego. Termin ten wzbudza liczne dodatkowe dyskusje. Zwraca się bowiem uwagę, iż koronnym przykładem e. b. jest zaprzestanie karmienia osoby terminalnie chorej, czego doniosłym przykładem była śmierć Terri Schiavo, która nie otrzymując pożywienia umierała przez kilkanaście dni.  Przeciwnicy eutanazji podkreślają, że działanie takie nie ma nic wspólnego z „dobrą śmiercią”, gdyż jej „celem” winno być bezbolesne skrócenie cierpienia osoby chorej, a nie de facto skazanie pacjenta na śmierć głodową. Ponadto zaprzestanie działań terapeutycznych wobec osoby w stanie terminalnym wcale nie jest tożsame z pojęciem eutanazji. Np. polski Kodeks Etyki Lekarskiej choć jasno zakazuje stosowania eutanazji, to jednak również podkreśla, że „W stanach terminalnych lekarz nie ma obowiązku podejmowania i prowadzenia reanimacji lub uporczywej terapii i stosowania środków nadzwyczajnych. 2. Decyzja o zaprzestaniu reanimacji należy do lekarza i jest związana z oceną szans leczniczych.

   Na koniec należy podkreślić, iż w dyskusjach dotyczących eutanazji pojawia się również pojęcie tzw. zabójstwa z litości. Doskonałym przykładem takich działań jest fabuła filmu pt. „Za wszelką cenę”. W produkcji tej bohater grany przez Clinta Eastwood,a decyduje się na podanie śmiertelnego zastrzyku swojej sparaliżowanej „od pasa w dół” podopiecznej, granej przez Hilary Swank. Osoba ta długotrwale prosi o „zadanie śmierci” nie widząc sensu w dalszym życiu- nie ma możliwości poruszania ciałem, stale podłączona jest do respiratora, ma amputowaną nogę z powodu wystąpienia silnych odleżyn.

 Przykład ten doskonale pokazuje jednak, iż zabójstwo z litości nie jest immanentnie związane z personelem medycznym. Dotyczyć ono może osoby najbliższej choremu, która obserwując niezwykłe oraz długotrwałe cierpienie osoby bliskiej decyduje się na odebranie jej życia. Polskie przepisy karne opisując powyższą sytuację w art. 150 par. 1 Kodeksu Karnego. W dokumencie tym zwraca się uwagę, że „Kto zabija człowieka na jego żądanie i pod wpływem współczucia dla niego, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.” Par, 2. przywołanego unormowania podkreśla jednak, że „W wyjątkowych wypadkach sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia” Polskie przepisy nie mówią jednak wprost o sytuacji, w której to np. rodzić, kierując się współczuciem poda śmiercionośną substancję choremu dziecku w sytuacji, w której nie potrafi się ono wypowiadać. Do przedstawionej sytuacji odnosić się może jednak art. 148 par. 4 KK, zaznaczający, że „Kto zabija człowieka pod wpływem silnego wzburzenia usprawiedliwionego okolicznościami, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10..”

In dubio pro vita humana

   Przywołana powyżej sentencja oznacza, jak podkreśla L. Bosek, iż „wszelkie wątpliwości co do ochrony życia ludzkiego powinny być rozstrzygane na rzecz tej ochrony”. Cała sprawa związana z dramatycznym apelem Pani Jackiewicz o zakończenie cierpienia jej syna powiązana jest z licznymi wątpliwościami. Nie wiemy tak naprawdę, w jakim stanie znajduje się pan Krzysztof, nie wiemy z całą pewnością, czy poddawany jest uporczywej terapii, nie wiemy, czy sposób w jaki potraktowano go w ostatnim czasie w szpitalu (przebijanie zrośniętej cewki moczowej bez znieczulenia) wynikał ze skomplikowanej sytuacji zdrowotnej uniemożliwiającej podanie znieczulenia, czy też było to kardynalne naruszenie wszelkich standardów poszanowania godności pacjenta. Przede wszystkim nie wiemy, co czuje Pan Jackiewicz. Nie wiemy czy powyższe zabiegi go bolały, nie wiemy czy doświadcza permanentnego cierpienia fizycznego, nie wiemy nade wszystko czy coś czuje widząc opiekującą się nim z miłością matkę. Wątpliwości te mają istotne znaczenie i nie możemy ich pozostawić z boku dokonując analizy powyższej, jakże istotnej sytuacji. W tym miejscu należy pamiętać by ograniczyć się jedynie do analizy, a nie oceny. Jakakolwiek ocena słów oraz czynów Pani Barbary wydaje się całkowicie nieuprawniona. Nikt bowiem nie jest w stanie całkowicie postawić się w sytuacji matki, która wielokrotnie obserwowała umieranie swojego syna, która jest dla niego od lat „najwierniejszą pielęgniarką”, która z dnia na dzień widziała, jak tracił on siły dochodząc do momentu całkowitej zależności od innej osoby. Czy zatem możemy oceniać krytycznie prośbę ww. osoby? W tym miejscu należy oddzielić dwie kwestie: po pierwsze prośbę, a po drugie samo odebranie drugiej osobie życia.

   Prośba Pani Jackiewicz w jej sytuacji wydaje się być „całkowicie zrozumiała”. Rodzicowi kochającemu swoje dziecko trudno jest patrzeć na jego płacz, w chwili gdy pielęgniarka podaje szczepionkę w zastrzyku. Co możemy powiedzieć zatem o stanie osoby, która widzi, jak syn męczy się przechodząc kolejne operacje.

Przykłady z krajów takich, jak Niemcy czy Francja pokazują, iż sądy są „łaskawe” dla osób, które odbierają swoim bliskim życie z racji na ich długotrwałe cierpienie. W tym miejscu nie można jednak zapomnieć, iż odebranie komuś życia zawsze jest moralnie złe. Bez względu na to czy skracam komuś cierpienie, czy też odbieram życie innej osobie w trakcie ochrony np. moich bliskich, zadanie śmierci innemu człowiekowi zawsze jest tragedią. Nie zapominając o powyższej prawdzie moralnej nie można jednak w tym samym miejscu stawiać Ludwiga Minellego, który czerpie zyski finansowe z pomagania innym w dokonaniu samobójstwa oraz matki, która wyczerpana fizycznie i psychicznie, na prośbę cierpiącego syna odbiera mu życie.

   W sprawie Pana Krzysztofa Jackiewicza elementarnym zagadnieniem, często przemilczanym przez media jest fakt, iż osoba ta znajduje się w stanie, w którym nie może wyrazić swojej woli. Nikt nie wie co tak naprawdę osoba ta czuje. Nie ma obecnie narzędzi neuropsychologicznych, które z całą pewnością mogą stwierdzić, co myśli lub czuje pan Krzysztof. Stany terminalne oraz okresy śpiączki są w chwili obecnej dla naukowców niezwykłym wyzwaniem. Okazuje się bowiem, co pokazują naukowcy z kliniki Sad Camillo w Wenecji, czy też międzynarodowego zespołu Coma Sciuence Group, że odpowiednia stymulacja magnetyczna mózgu pacjentów diagnozowanych jako osoby będące w stanie wegetatywnym jest w stanie doprowadzić do sytuacji klinicznej, w której możliwe jest podjęcie komunikacji na poziomie podstawowym. Analogiczne badania prowadzą liczni pedagodzy specjalni poszukując alternatywnych form komunikacji z osobami głębiej upośledzonymi.

   Bez względu na stan psychofizyczny Pan Krzysztof jest taką samą osobą, jak dzielnie opiekująca się nim matka. I być może cała sprawa pokazuje, iż najwięcej cierpienia w powyższej sytuacji doświadcza nie pan Krzysztof, ale właśnie pani Barbara. Cała siła działań powinna być kierowana zatem nie tyle na szukanie prawnych sposobów pozwalających na podanie pacjentowi śmiertelnego zastrzyku, ale nade wszystko winno się podjąć działania takie jak: systemowe psychiczne oraz fizyczne wsparcie osób opiekujących się chorymi oraz wychowanie personelu medycznego w szacunku dla godności oraz życia pacjenta. Każda bowiem legalizacja eutanazji powoduje, iż pojawiają się kolejne niepokojące pomysły mówiące o konieczności udzielenia wsparcia w samobójstwie np. tzw. osób zmęczonych życiem. Żaden system z racji na niedoskonałość natury ludzkiej nie ma możliwości całkowitego zapanowania nad ewentualnymi pojawiającymi się przy tej okazji patologicznymi zjawiskami, takimi, jak: zabijanie niepełnosprawnych, narodzonych już dzieci, czy też decydowaniu o eutanazji osób, które nigdy nie deklarowały chęci by się jej poddać.

    Być może w dyskusjach publicznych nadal pojawiać się będzie pogląd mówiący, iż pani Barbara powinna, pisząc wprost, odebrać życie swojemu synowi. W tym miejscu warto jednak przypomnieć finał wspomnianego powyżej filmu „Za wszelką cenę”.Morgan Freeman opisując zachowanie Clinta Eastwood, a po odbieraniu życia proszącej go o to Hilary Swank stwierdził, iż po tym wydarzeniu, już nigdy nie „wrócił on do ludzi”. Prawdopodobnie nie „wrócił on także do siebie” i z pewnością dzieje się tak zawsze z tymi , którzy kochając odbierają życie tym, których kochają.

Red. Błażej Kmieciak  

KOMENTARZE
Newsletter