Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Wartość zafałszowanej żywności na polskim rynku sięga prawie 50 mld zł
03.04.2009
Według IJHARS nawet 35 proc. trafiających na polski rynek produktów spożywczych jest zafałszowana. Ich wartość sięga prawie 50 mld zł.
Nieprawidłowości dotyczą nie tylko parametrów fizyko-chemicznych czyli np. składu surowcowego towaru, ale także niewłaściwego oznakowana produktów, które może wprowadzić kupującego w błąd.

- Gdybyśmy wzięli pod uwagę tylko parametry fizyko-chemiczne (bez znakowania) to przeciętnie w skali roku, we wszystkich grupach produktów, które bada IJHARS, od 10 do 15 proc. partii jest zafałszowana - mówi Stanisław Kowalczyk, główny inspektor z Głównego Inspektoratu Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych.
- Jeżeli dodamy do tego nieprawidłowości związane ze znakowaniem produktów to odsetek zafałszowań sięgnie nawet 35 proc. - dodaje.

Według danych GUS, w 2008 r. produkcja artykułów spożywczych i napojów osiągnęła w Polsce wartość ponad 145,3 mld zł. A to oznacza, że każdego roku na rynku pojawia się zafałszowana żywność o wartości ok. 50 mld zł.

Z kontroli, które są prowadzone przez Główny Inspektorat i jego wojewódzkie oddziały wynika, że praktyczne nie ma takich grup towarów, w których nie pojawiałby się nieprawidłowości. - Oczywiście, w jednej grupie produktowej zafałszowań jest więcej, a w innej mniej, ale występują one praktycznie we wszystkich - wyjaśnia Stanisław Kowalczyk. - Wyjątkowo dużą liczbę nieprawidłowości wykrywamy, np. w branży mięsnej i mleczarskiej, a najmniej zafałszowań przypadku oliwy z oliwek - dodaje.

Na szczęście nie wszyscy producenci fałszują żywność. - Wiele stowarzyszeń branżowych i firm wspierało nowelizację ustawy o jakości artykułów rolno-spożywczych, która ma wyeliminować fałszerzy. To pokazuje, że są oni świadomi tego jak ważna jest jakości i marka - zaznacza główny inspektor.

Fałszowanie żywności nie jest tylko domeną polskich firm, ale ma miejsce na całym świecie, co świetnie pokazuje przykład Włoch. - Tamtejsi producenci szacują, że obrót fałszowaną włoską żywnością tradycyjną i regionalną (z zastrzeżonymi znakami), sięga na świecie 50 mld euro. I to tylko z tytułu podrobionych znaków towarowych - zauważa Stanisław Kowalczyk.

Według głównego inspektora podstawowym czynnikiem fałszowania jest ekonomia. - Jeżeli przeanalizujemy podstawowe przykłady zafałszowań to w zdecydowanej większości przypadków surowiec droższy jest zastępowany tańszym - mówi Kowalczyk.

 Dobrym przykładem jest mięso, gdzie lepszy jakościowo surowiec jest zastępowany gorszym mięsem, a nawet tłuszczem, tkanką łączną, ścięgnami a nawet wodą. W branży mleczarskiej tłuszcz mleczny np. w "maśle" jest zastępowany olejami roślinnymi np. bardzo tanim olejem palmowym. To właśnie po to producenci wprowadzili na rynek miksy tłuszczowe, chodzi o zalegalizowanie fałszerstwa.

Doskonałym przykładem jest przypadek jednego z rodzimych producentów przetworów rybnych. Kontrola wykazała, że firma w ciągu roku jest w stanie zaoszczędzić na fałszowaniu tylko jednego produktu 5 ton ryby. Wystarczyło, że ryby w danym produkcie np. sałatce było trochę mniej niż być powinno. Warto dodać, że firma ma w swojej ofercie kilkadziesiąt wyrobów.

Według głównego inspektora procederowi fałszowania żywności będzie sprzyjał kryzys. - Generalnie sytuacja kryzysowa powoduje, że jakość żywności spada. Kryzys oznacza, że konsumenci mają niższe przychody, a jeżeli tak to będą mniej wydawać na żywność i poszukiwać tańszych produktów. Jeżeli będą więc poszukiwać tańszej żywności, to jest to niejako motor do fałszowania żywności ponieważ firmy będą musiały produkować ją bardzo tanio, aby wygrać z konkurencją i przekonać konsumenta do jej kupna - podsumowuje Stanisław Kowalczyk

Łukasz Stępniak
Portal Spożywczy

KOMENTARZE
Newsletter