Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
"Urodziła" choć już nie żyła
Wielka historia zna wiele przypadków tzw. pogrobowców, czyli dzieci urodzonych po śmierci ojca. Pogrobowcami byli m.in. Aleksander IV Macedoński, Mahomet czy Bill Clinton. Fakt ten nie budzi wielu emocji. Inaczej jest, gdy to matka opuszcza ten świat przed narodzinami swojego dziecka… Tu historia wymienia zaledwie kilka przypadków. Wśród nich – chłopca urodzonego w styczniu bieżącego roku w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu. Jego mała-wielka historia określana jest jako cud. Cud narodzin. Cud życia. Są tacy, którzy twierdzą, że jest to jedynie „udany eksperyment medyczny”. Inni, że to straszne i że matka nie powinna być „inkubatorem” dla własnego dziecka. Czy śmierć może służyć życiu?

Cud narodzin po śmierci matki – studium przypadku

9 stycznia br. w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu w 27. tygodniu ciąży, przyszedł na świat, metodą cesarskiego cięcia, chłopiec o masie 1000 g. (Przed)Wcześniak. Jego historia, opowiedziana do tego momentu, choć wyjątkowa, byłaby podobna do wielu innych. Zgodnie z danymi Fundacji Wcześniak, w Polsce rocznie rodzi się ok. 314 tys. dzieci z czego 6,7% (czyli ok. 2100 dzieci) przedwcześnie, czyli przed 37. tygodniem ciąży. Jednakże omawiany przez nasz przypadek jest jeszcze rzadszy i zupełnie wyjątkowy. Jest to bowiem, najprawdopodobniej pierwsze na świecie dziecko urodzone na tak wczesnym etapie ciąży, którego matka zmarła w 17. tygodniu ciąży.

Pod koniec ubiegłego roku, do Kliniki Anestezjologii i Intensywniej Terapii szpitala przy ul. Borowskiej we Wrocławiu trafiła kobieta w wieku 41 lat w czwartym miesiącu ciąży. Od 10 lat chorowała ona na raka mózgu. Wcześniejsze usunięcie guza, na co pacjentka nie wyraziła zgody, mogłoby spowodować poważne powikłania. W 17. tygodniu ciąży jej stan dramatycznie się pogorszył. Guz o średnicy ok. 4 cm powodował ucisk na pień mózgu, co w konsekwencji doprowadziło do niedokrwienia, którego następstwem były nieodwracalne uszkodzenia mózgu.

W takiej sytuacji, zgodnie z procedurami prawnymi i medycznymi, lekarze zbierają specjalne konsylium, aby stwierdzić śmierć mózgu. Jeśli pacjent uprzednio nie wyraził swojego sprzeciwu (w formie pisemnej lub ustnej) jego organy mogą zostać zakwalifikowane do przeszczepu. Następnie, medycy podejmują decyzję o odłączeniu aparatury i stwierdzają zgon pacjenta.

„To była walka o życie dziecka”  - dr Andrzej Kübler, kierownik Katedry Anestezjologii USK we Wrocławiu

Jednak w przypadku tej pacjentki, ze względu na dobro nienarodzonego dziecka zdecydowano się na przesunięcie decyzji o stwierdzeniu śmierci mózgowej i sztucznym podtrzymywaniu funkcji życiowych kobiety. Było to trudne przedsięwzięcie, z uwagi na okoliczności i czas, przez który kobieta miała być podtrzymywana przy życiu przy pomocy specjalistycznej aparatury. Wdrożone leczenie – silne leki podtrzymujące krążenie, zastosowanie sztucznej nerki – znacznie obciążało organizm matki, który reagował skokami ciśnienia tętniczego, poziomu hormonów i cukrów. Praktycznie każdego dnia toczono walkę o prawidłowe funkcjonowanie organizmu kobiety i o (prze)życie dziecka. Podawane pacjentce leki, podtrzymujące funkcje życiowe organizmu z pewnością nie pozostały bez wpływu na organizm dziecka. Jednak w takich sytuacjach ewentualne korzyści płynące z podjęcia leczenia przeważają nad zagrożeniami dla zdrowia dziecka. Lekarze podtrzymywali funkcje życiowe dziecka tak długo, jak było to konieczne dla jego funkcjonowania poza organizmem matki. Utrzymywanie ciąży ponad ten czas mogło zakończyć się nawet śmiercią dziecka. Po narodzeniu chłopcu podawano leki wspomagające rozwój płuc (sterydy) oraz wprowadzono antybiotykoterapię. Ponownie należy zaznaczyć, że jest to standardowa procedura w przypadku wcześniaków (czasami stosuje się sterydy jeszcze przed rozwiązaniem). Po miesiącu od urodzenia chłopiec został odłączony od respiratora. Co prawda dziecko wymaga dalszej rehabilitacji, jednak rokowania lekarzy co do jego dalszego stanu zdrowia są pozytywne. Określili oni, że chłopczyk ma szanse na normalne życie. Po trzech miesiącach dziecko zostało wypisane do domu z masą ciała powyżej 3 kg.

„Urodziła”, choć już nie żyła

Trudności jakich chłopiec doświadczył będąc jeszcze w brzuchu matki prawdopodobnie będą miały swoje konsekwencje w jego dalszym życiu – wady wrodzone, spowodowane podawaniem leków na potrzymanie funkcji życiowych matki oraz medykamentów przyjmowanych przez chłopca po urodzeniu. Jakie konsekwencje dla rozwoju psychicznego i emocjonalnego będzie miał dla dziecka fakt, że część swojego życia płodowego spędził w łonie kobiety, która dla medycyny już praktycznie nie żyła? Jaka będzie jego przyszła relacja z ojcem, który już dziś chcąc nie chcąc zastępuje synowi oboje rodziców? Te pytania nie powinny zostać zbagatelizowane, zwłaszcza w perspektywie nowej gałęzi pedagogiki – pedagogiki prenatalnej.

Bioetyka dostrzega w omówionym powyżej przypadku kilka istotnych kwestii. Z punktu widzenia matki: odstąpienie od chemioterapii podczas ciąży, tzw. „późne macierzyństwo” (ciąża po 40. roku życia). Z punktu widzenia personelu medycznego: decyzja o utrzymywaniu życia dziecka pomimo krytycznego stanu zdrowia matki; długotrwałe sztuczne podtrzymywanie życia matki; narażenie dziecka na zwiększone ryzyko chorób genetycznych spowodowanych przedwczesnym urodzeniem oraz agresywnym leczeniem w okresie prenatalnym; stwierdzenie śmierci mózgowej kobiety po dokonaniu cesarskiego cięcia. Niesposób omówić tych wszystkich zagadnień. Warto jednak zastanowić się nad złożonością całej sytuacji przed ferowaniem „wyroków” – ocen etycznych i moralnych zarówno lekarzy jaki i rodziców dziecka.

Lekarze ze szpitala uniwersyteckiego przyznają, że podobne przypadki znali jedynie z literatury. Bardzo prawdopodobnie, że osoby komentujące zdarzenie poprzez określanie działań lekarzy jako „sprowadzenie roli matki chłopca do funkcji inkubatora”, jeszcze mniej wiedzą o praktyce i etyce medycznej. Jeszcze mniej mają wspólnego z bioetyką, która nie bazuje na subiektywnych odczuciach. Łatwo jest komentować w ten sposób, kiedy pozostaje się anonimowym. Tymczasem jest to historia życia konkretnego człowieka, osieroconego jeszcze w łonie przez swoją matką i jego najbliższych – postawionych przed kategorycznymi wyborami.

„Przez śmierć do życia” – to wyrażenie powinno być bliskie osobom wierzącym. Chrześcijanie wyznają wiarę w śmierć i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. Jak jednak udźwignąć te słowa (a nie dogmat wiary) w perspektywie nauki – medycyny? Nauka zdaje się pozostawać bezradna…

 

Zofia Szafrańska-Czajka

redaktor działu Bioetyka

Źródła

Źródła:

„Medyczny cud. Urodziło się dziecko zmarłej kobiety”, Radio ZET, dostępne przez: http://wiadomosci.radiozet.pl/Wiadomosci/Kraj/Wroclaw-Urodzilo-sie-dziecko-zmarlej-kobiety-00021593 (19.04.2016)

„Podtrzymywali ciężarną przy życiu przez 55 dni. Lekarzom udało się uratować dziecko”, Bartek Paulus, dostępne przez: http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-podtrzymywali-ciezarna-przy-zyciu-przez-55-dni-lekarzom-udal,nId,2187381#commentsZoneList (19.04.2016)

„Cud we Wrocławiu. Kobieta, która nie żyła od 55 dni, urodziła dziecko”, Agata Grzelińska, Gazeta Wrocławska, dostępna przez: http://www.gazetawroclawska.pl/zdrowie/a/cud-we-wroclawiu-kobieta-ktora-nie-zyla-od-55-dni-urodzila-dziecko,9893302/2/ (19.04.2016)

„Uratowali dziecko zmarłej kobiety. 55 dni żyło w jej ciele po śmierci”, bas, Gazeta Wyborcza, dostępne przez: http://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/1,35771,19941449,uratowali-dziecko-zmarlej-kobiety-55-dni-zylo-w-jej-ciele-po.html (19.04.2016)

„Matka nie żyła od 55 dni. Dziecko urodziło się żywe”, wt/Radio Zet, Gosc.pl, dostępne przez: http://gosc.pl/doc/3098866.Matka-nie-zyla-od-55-dni-Dziecko-urodzilo-sie-zywe (19.04.2016)

Informacje prasowe Fundacji Wcześniak, dostępne przez: http://www.wczesniak.pl/dzialalnosc-organizacji/dzialalnosc-fundacji-wczesniak/informacje-prasowe (20.04.2016)

Foto: Jihopgood, Flickr.com, dostępne przez: https://www.flickr.com/photos/jlhopgood/6163447589/sizes/l (20.04.2016)

KOMENTARZE
Newsletter