Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Przedstawiciel farmaceutyczny, czyli co z tą etyką zawodową?
23.10.2012 , Tagi: , bioetyka

Przedstawiciel farmaceutyczny, konsultant medyczny, przedstawiciel apteczny - strony internetowe pękają w szwach od ogłoszeń poszukujących ambitnych i dyspozycyjnych ludzi. W ofertach naprawdę można przebierać, a same propozycje okraszane są obietnicami atrakcyjnych zarobków, możliwości awansu i zawodowego spełnienia. Jednak czy w zawodzie przedstawiciela farmaceutycznego pamięta się o zachowaniu zasad etyki zawodowej?

Co skłoniło kandydatów na stanowisko przedstawiciela farmaceutycznego do aplikowania na tę posadę? Oprócz oczywistych kwestii finansowych, jest to chęć zmiany zawodu. Wystarczy mieć wyższe wykształcenie (niekoniecznie związane z farmacją), pewność siebie, lubić kontakt z ludźmi i ... podróżowanie. Dodatkowym atutem jest również posiadanie smykałki do handlu. Zachętę do podjęcia pracy w roli przedstawiciela farmaceutycznego stanowi także możliwość rozwoju, dalszej edukacji, zdobywanie doświadczenia zawodowego. Firmy farmaceutyczne co pewien okres czasu organizują szkolenia i sympozja naukowe, które wydają się być kolejnym kuszącym argumentem. Nie należy zapomnieć o służbowych gadżetach: samochodzie, telefonie, laptopie.
- Poza tym możliwość rozpowszechnienia informacji naukowej wśród lekarzy i farmaceutów - dodaje pani Marta (była już) przedstawicielka jednej z większych firm farmaceutycznych w Polsce. - Poznałam dzięki temu masę lekarzy oraz zwiedziłam każdy zakątek przydzielonego mi terenu. Jednakże moja praca była taka sama jak zwykłego przedstawiciela handlowego.

Czym jest dla przedstawiciela farmaceutycznego etyka zawodowa? Odpowiedzi padają różne - od znaczącego milczenia do encyklopedycznych regułek. Mimo wszystko co pewien czas pojawiają się sygnały świadczące o tym, że często etyka zawodowa w firmach farmaceutycznych zostaje poważnie naruszona.
- Przede wszystkim szkolenia - kontynnuje pani Marta. - Często odbywały się one metodą wtłaczania informacji na siłę i wyśrubowanych do granic możliwości norm sprzedażowych; można je nawet nazwać swego rodzaju praniem mózgu. Mimo kolorowych obietnic w ogłoszeniach oraz na rozmowach kwalifikacyjnych, pracownik jednak czasem potrzebuje informacji rzetelnych i sprawdzonych. Również chcemy wiedzieć, czemu ten a nie inny lek jest taki dobry, czym się różni od poprzedników. A nie "jest jaki jest, trzeba sprzedać, koniec-kropka.

- Ja z kolei narzekam czasem na to, że ... nie mogę narzekać. Praca w korporacji jest niestety taka, że bardzo mało, a szczerze to nic nie jest zależne od nas. Choćbym chciał coś zmienić w systemie pracy, to i tak nie zostanie to zrealizowane. To pokazuje, że nasze zdanie w firmie wcale się nie liczy. Dlatego też nie wiążę swojej przyszłej kariery z pracą przedstawiciela farmaceutycznego - mówi pan Michał, obecny przedstawiciel jednej z firm farmaceutycznych.

Jednak to nie wszystko dotyczące szeroko pojętej etyki zawodowej.  Praca przedstawiciela farmaceutycznego wiąże się bardzo często z monitoringiem, który umożliwia pracodawcom wgląd w poczynania swoich pracowników.
- Fakt, u mnie w firmie mamy GPS - mówi z kolei pan Tomasz, przedstawiciel pracujący w zawodzie już 5 lat. - Jednak nie demonizowałbym tego tak bardzo. Jeśli się robi swoje, to tak naprawdę nikt o GPSie nie pamięta, a przynajmniej nie zwraca się na niego uwagi. O kamerach nie słyszałem, ale podejrzewam, że nikt by się na to nie zgodził. Tylko osoby, które mają ochotę na oszustwa mają z tym problem.

- My jesteśmy rozliczani z czasu pracy dwóch GPSów: w aucie i w telefonie - mówi pan Michał, kolejny przedstawiciel farmaceutyczny. - Kontrola jest tak ścisła, że należy się zaraportować do godziny 9 w miejscu gdzie się znajdujemy. Raport w aucie jest wykluczony. GPS działa 7 dni w tygodniu 24 godz na dobę. Jedynym rozwiązaniem jest nieużytkowanie telefonu służbowego w weekend. Aczkolwiek zdarzają się sytuacje że otrzymujemy jakieś ważne informacje także w weekendy. Przełożony wie gdzie jesteśmy, co robimy i ile czasu jesteśmy w gabinecie lub w aptece. Wie także, z jaką prędkością się poruszamy i czy nie korzystamy z telefonu czy internetu podczas wizyty.

Należy więc w tym miejscu zadać pytanie: czy ciągły wgląd pracodawcy w sprawy zawodowe swojego pracownika jest rzeczywiście niezbędny?  
- W obecnych czasach jest to uzasadnione. Takie zachowanie zostało wymuszone przez pracowników - nie wiadomo, czy podczas swojej pracy rzeczywiście pracują oraz czy nie wykorzystują firmowych aut, laptopów i telefonów do załatwiania swoich prywatnych spraw - mówi pan Tomasz.

- Oczywiście i u mnie nie obyło się bez ostrzeżeń na temat GPSów. Lecz w moim przypadku, i ogromnej większości moich znajomych, samochód służył również do celów prywatnych (za zgodą firmy, i po miesięcznej opłacie w wysokości kilkunastu złotych). Wtedy absolutnie nie przyjęłabym pojazdu z wmontowanym systemem namierzającym – dlaczego mój szef ma wiedzieć, gdzie jeżdżę po godzinach pracy? - mówi pani Marta.

Czy miały miejsce sytuacje, w których dawało się odczuć, że jednak granice etyki zawodowej zostały przekroczone?

- Tak. Jeśli jednak miałabym wybierać, to wolałabym samochód z GPSem, niż dopuszczenie do sytuacji, która przydarzyła się znajomej: kierownik regionu, nie wierzył, że dziewczyna jeździ po terenie tam, gdzie ma jeździć. Kiedyś zadzwonił do niej, kazał się natychmiast zatrzymać na najbliższym skrzyżowaniu i odczytać nazwy ulic, oraz opisać okolicę, jakie budynki widzi. A on w tym czasie siedział przy mapie Google, i porównywał, czy pracownik jest tam, gdzie mówi, że jest. Udowadniane, że się nie jest wielbłądem jest zawsze uwłaczające, poniżające i haniebne. Mnie na szczęście nie spotkała taka sytuacja - dodaje pani Marta.

- Oczywiście, takie rzeczy zdarzają się bardzo często - dodaje pan Michał. - Czujemy się jak na łańcuchu. Uważam, że pieczątki lekarza mogły by zastąpić tą pełną inwigilację. Wydaje mi się, że granice etyki zawodowej zostały znacznie przekroczone.

- Ja z kolei nie widzę w takim zachowaniu firm farmaceutycznych nic dziwnego. To tak, jak w zakładach pracy - gdy się przychodzi i wychodzi, trzeba się po prostu. Przez lata trafiło się tylu nieuczciwych pracowników, że pracodawcy chcą wiedzieć, czy pracownik w ogóle wychodzi z domu - kwituje pan Tomasz.

Czy takie sytuacje są nagminne w każdej firmie farmaceutycznej? Tak naprawdę ciężko stwierdzić. Jak widać po powyższych wypowiedziach pracowników, wszystko zależy od podejścia zarówno pracodawców, jak i samych przedstawicieli. Jednakże póki co istnieje odgórne przyzwolenie na pełny wgląd pracodawcy w czas pracy i działania pracownika. Pracodawca chce i musi zatrudniać kogoś, kto pracowałby w firmie, natomiast kandydat na przedstawiciela musi godzić się na takie warunki pracy - w przeciwnym wypadku zostały by bez pracy.

Mimo wszystko odpowiedzi na pytania dotyczące etyki pracy przedstawiciela farmaceutycznego należy szukać w każdej firmie z osobna, ponieważ każda z nich rządzi się swoimi prawami.

 

Małgorzata Woźniak

KOMENTARZE
Newsletter