Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Poszanowanie praw pacjenta, zawarte w artykule 12, pkt. 1 Kodeksu Etyki Lekarskiej wyraźnie wskazuje na trzy prawa przysługujące pacjentowi. Zgodnie z brzmieniem zapisu: “Lekarz powinien życzliwie i kulturalnie traktować pacjentów, szanując ich godność osobistą, prawo do intymności i prywatności”. Godność, intymność i prywatność - są podobne do “Trzech Gracji” Antoniego Canovy, mają uczyć medyków szacunku i zachwytu nad człowiekiem. Nie tylko jego ciałem, ale także istotą jego człowieczeństwa. Uczyć życzliwości i kultury w obcowaniu z prawdziwym Dziełem Sztuki - Człowiekiem. Intuicyjne możemy wyczuć na czym polega różnica pomiędzy prywatnością pacjenta, a jego intymnością. Jednak w starciu z godnością - intuicja często zawodzi… Należy ją zatem wspomóc, osadzając w szerszym kontekście, który (miejmy nadzieję) wydobędzie jej sens i znaczenie, zwłaszcza w kontekście opieki medycznej.

Osobowa, osobista czy osobowościowa?

W celu usystematyzowania znaczeń pojęcia “godność” w odniesieniu do praw człowieka, Adam Rodziński wprowadził typologię pojęcia, rozróżniającą trzy “poziomy godności” ludzkiej: godność osobową, godność osobowościową i godność osobistą.

Jedną z fundamentalnych wartości i praw człowieka jest godność osobowa. Nie podlega ona żadnym zmianom czy manipulacjom. Może (i powinna) być uznawana przez innych ludzi i instytucje. Jednocześnie, nikt nie jest w stanie jej zabrać czy w jakikolwiek sposób zmniejszyć jej znaczenia. Dr Grzegorz Hołub stwierdził w swoim artykule dotyczącym godności pacjenta jako człowieka, że godność osobowa “łączy się z naszym zaistnieniem jako osób ludzkich”. W świetle prawa europejskiego (zwłaszcza dokumentów wydawanych przez Radę Europy), takie wyrażenie tworzy zastrzeżenie, że godność osobowa przysługuje jedynie człowiekowi od momentu narodzenia. Brak jasności. Brak wyjaśnienia. Czy również brak podstawowego prawa do posiadania i respektowania godności człowieka poczętego a nienarodzonego?!

Inną godnością jest godność osobista. Jest ona najbardziej subiektywna i tym samym najtrudniejsza do zdefiniowania. Jak słusznie wskazuje dr Hołub “są to (...) kwestie trudne do ujęcia i oceny dla zewnętrznego obserwatora”i Jest to swoiste poczucie własnej wartości. Cecha zupełnie niemierzalna, zatem mało którego naukowca jest w stanie zadowolić. A z pewnością trudno wysnuć na jej podstawie twarde wnioski i wskazówki co do postępowania z pacjentem (zwłaszcza w perspektywie prawnej). Czy co do postępowania z człowiekiem − w ogóle.

Istnieje jeszcze godność osobowościowa − wartość oddająca całość nabytych cech i wykształconych postaw. Jest ona stopniowana w trakcie życia człowieka, zależy od wiedzy, kwalifikacji duchowych i moralnych jednostki oraz jej statusu społecznego. Godność osobowościowa może przybierać na sile lub słabnąć w cyklu życia. Jest zatem najbardziej zmienną z trzec wymienionych przez Rodzyńskiego godności ludzkiej.

Człowiek godny? Niegodny? Niewygodny czy niezgodny?

Zastosowany w Kodeksie Etyki Lekarskiej zwrot: “godność osobista”, w świetle powyżej przytoczonej klasyfikacji nie oznacza, na dobrą sprawę, niczego. Jest tak nieścisły, że nie może być uważany za podstawę do interpretacji prawa w zakresie ochrony godności ludzkiej. Gdyby przyjąć, że prawodawca zastosowałby się do opracowanej przez Rodzyńskiego typologii, prawo musiałby nieustannie dostosowywać się do zmiennych odczuć jednostek. Nie byłoby prawem, lecz środkiem do spełniania życzeń lub wręcz żądań pacjentów.

Jak zatem wyjaśnić, czym jest godność osobista w kontekście ochrony praw pacjenta? Gdzie szukać wyjaśnienia pojęcia? Jaka jest jego geneza? Co stoi u jego podstaw? Być może właśnie tam, “u źródeł” należy poszukiwać sensu w tym (pozornym?) chaosie pojęć? Należy przypomnieć, że nie jest to jedyny przypadek niejasności, czy raczej nieścisłości, terminologicznej w prawie. I chociaż przykładów można byłoby mnożyć, to najbardziej znamiennym z punktu widzenia bioetyki prenatalnej byłoby odwołanie do prawa europejskiego i dwóch określeń “osoba” i “istota ludzka” (“ISTOTA sporu o OSOBĘ”).

Oczywiście, w celu dotarcia do genezy pojęcia “godność człowieka”, odwoływać możemy się do wielu źródeł − filozoficznych i prawnych. Jednak z uporem powtarzać będzie się w nich jedno i to samo: godność człowieka jest mu przypisana i nie można jej nikomu odebrać. I na tym źródła poprzestają. Nie jest to ani wystarczające, ani zadowalające zjawisko. Zwłaszcza, ze chodzi nie tylko o najwłaściwszy sposób wykonywania zawodu. Odpowiedzialne traktowanie zawodu ukierunkowanego na służbę drugiemu człowiekowi to przede wszystkim świadectwo własnego człowieczeństwa...

Na obraz i podobieństwo boże ich stworzył…

W momencie, gdy inne źródła zawodzą, pozostaje odwołać się do źródła, które przez wielu jest kontestowane, zupełnie nieakceptowane jako źródło poznania naukowego − Biblia. A jest to źródło od tylu tysięcy lat niezmienne! Katechizm Kościoła Katolickiego, czerpiąc podstawy swojego nauczania z Pisma Świętego, wskazuje na godność człowieka jako wartość wynikającą ze stworzenia człowieka na obraz i podobieństwo Boga (KKK, 1700). Co interesujące, Katechizm, w tym samym punkcie kontynuuje kwestie godności człowieka w odniesieniu do istoty ludzkiej (!) i osoby ludzkiej. Jednak można odnieść wrażenie, że te dwa pojęcia znowu uległy przemieszaniu. Katechizm używa ich jako zamienników, czy synonimów. Poniżej fragment z KKK 1700:

“Godność osoby ludzkiej ma podstawę w stworzeniu jej na obraz i podobieństwo Boże (artykuł pierwszy); wypełnia się ona w powołaniu jej do Boskiego szczęścia (artykuł drugi). Jest właściwe istocie ludzkiej, że w sposób dobrowolny dąży do tego wypełnienia (artykuł trzeci). Osoba ludzka przez swoje świadome czyny (artykuł czwarty) dostosowuje się lub nie do dobra obiecanego przez Boga i potwierdzonego przez sumienie moralne (artykuł piąty)”.

Widać wyraźnie, że (teoretycznie) rozróżniane w prawie międzynarodowym pojęcia: “istota ludzka”, “osoba ludzka” stosowane są w powyższym wycinku synonimicznie. Można z tego wyciągnąć prosty wniosek o nierożniocowaniu człowieka według stadium rozwojowego pod kątem posiadanych praw. Zatem godność osoby ludzkiej przysługuje człowiekowi na każdym etapie jego rozwoju. Aby tę tezę potwierdzić, można odwołać się do punktu 2295 KKK, który dotyczy kwestii przeprowadzania badań i doświadczeń na “istocie ludzkiej”.

“Badania lb doświadczenia przeprowadzana na istocie ludzkiej nie mogą uzasadniać czynów samych w sobie sprzecznych z godnością osób i z prawem moralnym. Ewentualna zgoda osób poddawanych doświadczeniom nie usprawiedliwia takich czynów. Przeprowadzenie doświadczeń na istocie ludzkiej nie jest moralnie uzasadnione, jeżeli naraża jej życie lub integralność fizyczną i psychiczną na ryzyko niewspółmierne lub takie, którego dałoby się uniknąć. Przeprowadzenie doświadczeń na istotach ludzkich jest nie do pogodzenia z godnością osoby, szczególnie jeśli ma ono miejsce bez wyraźnej zgody danej osoby lub osób uprawnionych [wytłuszczenie własne − Z.. S.”.

Zwrot “istota ludzka” wskazywać może na istotę człowieczeństwa, jaka ją obejmuje i przenika. Z pewnością nie odnosi się do rozróżnienia faz życia człowieka, ani nie stanowi wyróżnika wartościującego to życie. W Katechizmie Kościoła Katolickiego nie zastosowano takiego rozróżnienia terminologicznego, jakie funkcjonuje w dokumentach Rady Europy. Wskazano tym samym na spójność rozwojową człowieka i faktycznie niezmienną godność osobową od momentu zapłodnienia do naturalnej śmierci. Kiedykolwiek ona nastąpi.

Dr Hołub zwrócił w swoim artykule na jeszcze jeden, istotny problem. “Otępienie starcze i utrata albo osłabienie cech, które decydują o mocnej osobowości, mogą być dla niektórych przejawem utraty podstawowej wartości i zaistnienia stanu, który określa się mianem życia niewartego przeżycia. Jednak przyznanie, że podstawowa wartość osoby wyraża się w jej kondycji zdrowotnej, umysłowej czy relacyjnej, jest pomyleniem godności osobowej z osobowością”.

Powyższy zapis KKK walczy z takimi “pomyłkami”. Jeśli prawdą jest, że nauka zajmuje się porządkowaniem faktów, a następnie wyciąganiem z nich wniosków dotyczących przyszłych wydarzeń, stosowanie pojęć skomplikowanych i nienaturalnych wprowadza jedynie zbędny chaos. Chaos legislacyjny, a jednak przekładający się na rzeczywiste funkcjonowanie społeczne. Postawienie tezy, że konstruowane definicje i stosowane słownictwo kształtują nasz światopogląd, sposób myślenia o osobach (i istotach), przedmiotach czy zjawiskach nie jest przesadą. W sposób obrazowy przedstawił tę tezę George Orwell w swojej futurystycznej antyutopii − “Rok 1984” − “My niszczymy słowa. Setkami, i to dzień w dzień. Redukujemy język, plewimy z niego wszystko, co zbędne”. Zgodnie z powyższym, nie tylko tworzenie nowych sformułowań, ale wycofywanie “starych”, może przyczyniać się do zmian w postrzeganiu rzeczywistości.

Dziś jesteśmy świadkami, stawiania litery prawa ponad godnością osoby ludzkiej. I to prawa, które nie jest skonstruowane poprawnie. Prawa stojącego w kolizji z innymi przepisami. W tym przepisami dopuszczającymi zachowanie własnego sumienia i postępowania zgodne z nim. Ujawniona sprzeczność w prawie powinna zostać jak najszybciej skorygowana przez właściwe ku temu organy. Jeśli tak się nie dzieje, w kwestii domysłów pozostaje odpowiedź na pytanie czemu tak się dzieje (?)

 

Zofia Szafrańska

i

Źródła

 1. http://www.nil.org.pl/__data/assets/pdf_file/0003/4764/Kodeks-Etyki-Lekarskiej.pdf

2.  dr hab. Grzegorz Hołub, Kodeks etyki lekarskiej, Odcinek 8: Godność pacjenta jako człowieka - norma podstawowa etyki lekarskiej, Medycyna Praktyczna nr 9 (271) wrzesień 2013, s. 123.

3. http://www.katechizm.opoka.org.pl/rkkkIII-1-1.htm

4. http://www.teologia.pl/m_k/kkk1p02.htm

 

KOMENTARZE
Newsletter