Orlen chce kupić do 550 tys. ton estrów. Wartość kontraktu szacowana jest na około 2,3 mld zł (577,5 mln EUR) przy cenie za tonę wynoszącą 1050 EUR. Na wyłonienie dostawcy ma on czas do 30 listopada. Po tym terminie ważność ofert wygasa.
(...)
— (...) Posiedzenia odbywają się co tydzień, ale nie ujawniamy porządku ich obrad. Do końca roku przetarg na pewno zostanie rozstrzygnięty, by dostawy mogły rozpocząć się z początkiem 2009 r. — odpowiada Dawid Piekarz [rzecznik PKN Orlen].
Krajowi dostawcy biokomponentów, mimo że nie zgadzają się z warunkami, jakie proponuje im Orlen, złożyli oferty wychodząc z założenia, że nieobecni nie mają racji. Do tej pory niewiele wskórali. Orlen w warunkach kontraktu zastrzegał sobie elastyczność, jeśli chodzi o wielkość dostaw estrów w granicach +/-25 proc. bez konieczności aneksowania umowy.
— Orlen zgodził się jedynie zmniejszyć ten próg do +/- 15 proc. Pozostałe postanowienia umowy pozostawił jak na razie bez zmian — twierdzi Tomasz Pańczyszyn.
Zdaniem przedstawicieli producentów biokomponentów, sprzyjają one importowi głównie z Niemiec, Austrii i USA.
(...)Jest to szczególnie istotne w sytuacji kiedy krajowy przemysł biokomponentów dopiero się rozwija, podczas gdy w Niemczech ma już silne podstawy.
(...)
W Polsce estry metylowe produkują Rafineria Trzebinia należąca do Orlenu, giełdowy Elstar Oils, Brasco Aleksandra Gudzowatego i Lotos Czechowice. Olej rzepakowy na potrzeby produkcji estrów tłoczy m.in. Zbigniew Komorowski związany niegdyś z PSL.
źródło: Puls Biznesu/wnp.pl
KOMENTARZE