Nadal brak uprawnień do emisji CO2 - EUA w 2010 r.
Rząd RP do tej pory nie przekazał firmom uprawnień do emisji CO2 na bieżący rok. Zgodnie z szacunkami gazety „Rzeczpospolita” w Polsce rocznie sprzedaje się prawa do emisji dwutlenku węgla za 1,6 mld zł.
Wiele przedsiębiorstw traktuje prawa do emisji CO2 jak instrumenty finansowe: handluje nimi by zdobyć gotówkę na inwestycje. Jest to o tyle istotne, że banki wciąż prowadzą restrykcyjną politykę kredytową i firmom trudniej uzyskać finansowanie. Zarówno duże, jak i małe spółki zawierały z wyprzedzeniem transakcje sprzedaży uprawnień do emisji CO2 na 2010 r. – Brak praw na kontach spowoduje, że firmy nie będą mogły ich sprzedać. Przedsiębiorcy, którzy liczyli na wpływy finansowe z tego tytułu, mają zablokowane środki.
Opóźnienie z wydaniem pozwoleń związane jest z wyrokiem unijnego Sądu Pierwszej Instancji, który we wrześniu 2009 unieważnił decyzję KE o przydziale krajowych limitów emisji gazów cieplarnianych dla Polski na lata 2008-2012. Krajowy Administrator Systemu Handlu Uprawnieniami do Emisji (KASHUE), który administruje polskim rejestrem uprawnień wystąpił na początku lutego do MŚ o zgodę na wydanie EUA, MŚ nie może tego zrobić bez zgody KE – KE 15 lutego odpowiedziała na pismo wystosowane przez Polskę, że nie można wydać uprawnień, ponieważ nie został zaakceptowany jej Krajowy Plan Rozdziału Uprawnień do Emisji (KPRU).
Od momentu wygrania przez Polskę procesu zaczęła się przepychanka z KE odnośnie nowych limitów. Zaraz po ogłoszeniu wyroku, Polska deklarowała, że będzie walczyć z KE o 280 mln ton CO2. Z wypowiedzi Ministra Środowiska z dnia 16 lutego 2010 wynika, że oczekiwania mieliśmy za duże:
”Trwają negocjacje z Komisją Europejską w sprawie zwiększenia puli uprawnień do emisji CO2 na lata 2008-2012. Roczny limit CO2, jaki może otrzymać Polska to nawet 220 mln ton, lecz na pewno nie 280 mln” – uważa minister środowiska Andrzej Kraszewski.
Przy czym wcale nie jest przesądzone, że zgodnie z postulatami Polski będą one wyższe niż przyznane przez KE 208,5 mln ton rocznie. A to dlatego, że przy obliczaniu dozwolonych emisji bierze się pod uwagę poziom emisji za ostatni sprawdzony rok (2008), ale też prognozowane zużycie energii oraz PKB. Tymczasem oba te wskaźniki są teraz niższe na skutek trwającego kryzysu gospodarczego. Na tej podstawie KE może wyliczyć w rozpoczętej od nowa procedurze niższy limit niż 208,5 mln.
Z informacji MŚ z 26 lutego wynika, że przygotowanie nowego Krajowego Planu Rozdziału Emisji będzie możliwe wkrótce dzięki zaawansowanym rozmowom, jakie toczą się pomiędzy Polską a Komisją Europejską. Minister Środowiska zapewnia, że w czasie około miesiąca możliwe będzie potwierdzenie zasad nowego podziału na lata 2008-2012 r., do którego przygotowania zobowiązał nas wyrok Trybunału z zeszłego roku.
red. Blanka Majda
KOMENTARZE