Dziś wielkie koncerny mają 90 proc. rynku piwa wartego około 16 mld dolarów zł.
A jeszcze na początku obecnej dekady działało 60 małych niezależnych browarów, których łączny udział w polskim rynku piwa przekraczał 5 proc. Dziś ich liczba spadłą o połowę, a rynkowy udział ledwie sięga 3 proc. Przetrwały tylko nieliczne: Amber z Pomorza (Koźlak, Piwo Żywe), mazowiecki Ciechan (Pszeniczne), Fortuna z Wielkopolski (Czarne, niepasteryzowane), Krajan z Kujawa czy Kormoran z Olsztyna. Udało im się, bo potrafiły znaleźć niszę: sprzedają piwa smakowe niepasteryzowane, pszeniczne.
- Dziś strategię trzeba budować na haśle „wyróżnij się albo zgiń" - mówi Dariusz Rejmus, dyrektor handlowy firmy Amber. - Piwa muszą mieć unikalny smak, recepturę i historię. Nasze piwa najlepiej sprzedają się w eleganckich sklepach w dużych miastach, gdzie ludzie szukają oryginalnych smaków. Gorzej jest na wsi, gdzie klienci bardziej sugerują się telewizyjnymi reklamami i szukają piw jak najtańszych - dodaje Rejmus.
Źródło: www.portalspozywczy.pl
Czytaj również:
KOMENTARZE