Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Kto powstrzyma aborcję - prawnicy czy też pedagodzy?
02.02.2011 , Tagi: , bioetyka

Wiosną oraz latem 2011 spodziewać się możemy kolejnej debaty dotyczącej stosowania w Polsce aborcji. Działająca od wielu już lat Fundacja Pro- prawo do życia zapowiedziała bowiem akcję zbierania głosów pod obywatelskim projektem zmiany Ustawy o planowaniu rodziny Zmiana ta ma spowodować, iż w naszym kraju wprowadzony zostanie całkowity zakaz stosowania aborcji.

Już pierwsze informacje o powyższej inicjatywie sugerują, iż w parlamencie dojdzie do niejednej kłótni na tzw. tematy światopoglądowe. Inicjatywa ta ukazała jednak także inne mniej widoczne zjawisko. Otóż prace nad zmianą ustawy mogą spowodować, iż w samym gronie Kościoła dojść może do swoistego podziału, który obserwować możemy od pewnego już czasu. Otóż część osób – np. działacze   w/w Fundacji- uważa, iż należy podejmować wszelkie działania legislacyjne mające na celu powstrzymanie Holokaustu XXI w. Druga grupa osób uznaje, iż zmiana prawa nie ma żadnego sensu bez zmiany mentalności obywateli. Z kolei trzecia grupa uznaje, iż „majstrowanie” przy kompromisie aborcyjnym może spowodować, iż  zwolennicy zabijania dzieci nienarodzonych paradoksalnie wywalczą liberalizację omawianych przepisów.

Sytuacja ta kieruje nas w stronę dwóch dyscyplin naukowych: prawa oraz pedagogiki. Zmiana ustawy jest oczywiście procesem legislacyjnym wymagającym podjęcia odpowiednich działań przewidzianych w prawie. Zmiana mentalności oraz kształtowanie umiejętności odpowiedzialnej walki o prawa jest już jednak działaniem stricte pedagogicznym. Pojawia się zatem podstawowe pytanie, czy zlikwidowanie możliwości stosowania aborcji jest realne po prze działania zmieniające prawo, czy też wymagana jest wpierw zmiana nastawienia polaków do aborcji, czyli innymi słowy „wychowanie w szacunku dla życia”?

Milczeć, czy zabrać głos?

Przywołana w powyższym wstępie trzecia grupa osób zabierających głos w dyskusji o aborcji prezentuje z całą pewnością cechy klasycznego oportunizmu. Oportunizm zawsze podszyty jest lękiem i w tym przypadku nie jest inaczej. W telewizji nie rzadko można spotkać głosy przedstawicieli Kościoła, którzy mówią wprost:zostawmy wypracowany w larach 90- tych kompromis, i tak jest u nas dobrze! Należy podkreślić dwie rzeczy. Po pierwsze osoby te realnie obawiają się, iż określone grupy lobbingowe mogą wykorzystać debatę aborcyjną do wywalczenia realizacji własnych postulatów: aborcja na życzenie lub z powodu trudnej sytuacji materialnej. Po drugie jednak nie można nie zauważyć, iż grupa ta stoi wyraźnie w miejscu, pomimo, iż ilość legalnych aborcji w Polsce z roku na rok się zwiększa, a do tego niektóre środowiska proaborcyjne zaczęły formułować postulaty o konieczności legalizacji zabiegu przerwania ciąży z racji na zagrożenie dla zdrowia psychicznego kobiety.

Zupełnie inną optykę przyjmują zarówno zwolennicy walki o zmianę prawa, jak i zmianę mentalności aborcyjnej Polaków. Pierwsza grupa w sposób bardzo aktywny podejmuje działania mające na celu dokonanie zmiany konkretnych zapisów ustawowych. Nowa ustawa ma całkowicie delegalizować aborcję w naszym kraju.  W tym celu zbierane będą podpisy, które umożliwią złożenie w parlamencie obywatelskiego projektu. Taką postawę prezentował ponadto  marszałek Marek Jurek, który w aktywny sposób dążył do zmiany Konstytucji RP.

Postawę zwolenników zmiany mentalności dokładnie scharakteryzował z kolei redaktor naczelny miesięcznika „Więź” Zbigniew Nosowski. W opinii Nosowskiego żadna zmiana prawa nie ma sensu bez zmiany postaw społecznych. W jego opinii nawet restrykcyjne prawo aborcyjne nie będzie spełniać swojego celu jeśli nie będzie uznawane oraz akceptowane przez osoby je stosujące oraz osoby mu podlegające. Któż zatem ma racje?

Na wstępie zastanówmy się, czy w Polsce zmiana prawa aborcyjnego jest realnie możliwa/ Z perspektywy parlamentu bardzo trudno to ocenić, gdyż w dwóch dominujących obecnie w Sejmie partiach prawicowych stosunek do aborcji jest niejednoznaczny. Zakładając, iż dojdzie do głosowania ustawy z pewnością większość klubów parlamentarnych wprowadzi zasadę głosowania zgodnego z sumieniem. W parlamencie jest spora grupa przeciwników aborcji, ale czy można stwierdzić, iż nie znajdzie się wśród nich osoba, która jednak dopuszcza aborcję w pewnych życiowych sytuacjach. Podobnie należy się odnieść do opinii publicznej. Nie można zgodzić się z tezą głoszoną przez część działaczy antyaborcyjnych mówiącą, iż większość Polaków nie akceptuje aborcji. To prawda, ale tylko w odniesieniu do aborcji na życzenie. Większość polaków (zdaniem CBOS ponad 70%) akceptuje aborcję w sytuacji gwałtu oraz zdiagnozowania niepełnosprawności u nienarodzonego dziecka. Czy więc działania takie, jak te proponowane przezFundację Pro mają jakikolwiek sens?

Na postawione powyżej pytanie należy stanowczo odpowiedzieć TAK. W Polsce od pewnego już czasu zaobserwować możemy bardzo niepokojące zjawisko. Działania organizacji proaborcyjnych coraz częściej znajdują wsparcie zwłaszcza finansowe w bogatych prywatnych, często międzynarodowych instytucjach. To właśnie przywołane organizacje budują wokół siebie otoczenie składające się z jednej strony z działaczy tworzących swoisty ruch społeczny, a z drugiej z ekspertów opiniujących w odpowiednich sprawach. Owi eksperci coraz częściej reprezentują organizacje zajmujące się prawami człowieka i to z ich autorytetem głoszą idee nie mające nic wspólne z szacunkiem dla człowieka,  To również ten rodzaj organizacji wypracował metody współpracy z mediami, dzięki czemu przekaz proaborcyjny często jest dużo bardziej słyszalny niż głos przeciwników aborcji.

Bez względu na skuteczność działanie Fundacji Pro, jest swoistym wyraźnym zabraniem głosu w sprawie dotyczącej życia osób nienarodzonych. Jest także wyraźnym zaznaczeniem, iż w Polsce bardzo duża grupa osób jest zwolennikiem całkowitej ochrony życia od chwili poczęcia. Nie można się tutaj zgodzić z twierdzeniem przywołanych powyżej oportunistów. Milczenie w tak ważnych sprawach jak omawiana jest tak naprawdę cichą akceptacją tego iż np. w 2009r.  de facto zabitych zostało ponad 500 niepełnosprawnych nienarodzonych dzieci. W tym miejscu pojawić się może sprzeciw mówiący, iż w debacie bioetycznej nie można formułować tak stanowczych stanowisk. Jak inaczej formułować jednak opinie w sytuacji, w której to w Polskie oficjalne statystyki dotyczące aborcji w znacznej większości wypadków mówią właśnie o usuwaniu ciąż z powodu zdiagnozowania uszkodzenia płodu. Stąd też z perspektywy medyczno- pedagogicznej możemy stwierdzić, iż nienarodzone dziecko, u którego standardowo od 12 do 14 tyg. ciąży zdiagnozuje się np. Zespól Downa zgodnie z polskim prawem może być dosłownie zabite.   
Z drugiej jednak strony wypowiadanie tak stanowczych opinii oraz podejmowanie nawet tak szczytnych działań, jak opisane powyżej będzie jedynie uporczywym krzykiem, który nic nie da. Cóż więc oznacza zmiana mentalności? 

 

Wychowanie do bioetyki, wychowanie do praw człowieka

W Polsce coraz większa popularność zyskują grupy tzw. szkolnych edukatorów seksualnych Ponton. To wolontariusze z w/w organizacji od dłuższego już czasu proponują w kolejnych szkołach spotkania dla młodzieży, w trakcie których młodzież uczona jest o: odpowiedzialnym seksie czy też „błogosławieństwie” antykoncepcji .Czy mamy na polskim „rynku” podobną konserwatywną alternatywę? Niestety nie. Czy organizacja typu Ponton może mieć coś wspólnego z postawami wobec aborcji? Zdecydowanie tak. Kształcenie o tzw. prawach reprodukcyjnych powoduje, iż w społeczeństwie zaczyna dominować specyficzne postrzeganie wolności. W filozofii tej najistotniejsze jest, iż to „ja mam prawo do własnego ciała, którego nie musze ograniczać, a jeśli czynię to, to dozwolone jest stosowanie wszelkich metod, które nie są dla mnie uciążliwe”. W mentalności tej ważne są moje obecne przeżycia. To ich realizacji mam prawo się domagać, jest to moje prawo jako człowieka. Sytuacja pojawienia się „niechcianej ciąży” jest sytuacją do przejścia. Ciąża nie może być dla mnie przeszkodą. Jeśli chce mogę tą „przeszkodę pokonać i sprawa jest zakończona.  W tak zaproponowanej pedagogice zapomina się o drugiej stronie medalu praw człowieka jakim są nasze obowiązki. I to właśnie na tym polu należy podjąć działanie. Tzw. środowiska konserwatywne, niestety nie podejmują w tak zmasowanej skali działań edukacyjnych w szkołach, jak czyni to wspomniany Ponton czy też nie odbiegająca od niego w sensie światopoglądowym Amnesty International.

Kształtowanie mentalności antyaborcyjnej to ukazywanie dwóch rzeczy. Po pierwsze to fascynowanie młodych ludzi wyjątkowością oraz unikalnością stworzenia człowieka, Po drugie powyższą mentalność uzyskać możemy po przez prawidłowe ukazanie pojęcia „obowiązek”. To właśnie na polu słowa „obowiązek” występuje najwięcej sprzeczności pomiędzy zwolennikami i przeciwnikami nie tylko aborcji, ale również eutanazji. W dyskusji dotyczącej bioetyki oraz praw człowieka zadaniem, zwłaszcza środowiska pedagogów jest ukazanie, iż człowiek nie potrafi tak na prawdę funkcjonować bez obowiązku. W tym sensie każda decyzja o aborcji zawsze odnosi się do w/w zagadnienia. Oczywiście należy przyjąć inną percepcję w chwili, w które to kobieta decyduje się za w/w zabieg z powody „wpadki” oraz inną, gdy wspomniane zjawisko powiązane jest z dramatem np. gwałtu. W każdej jednak sytuacji musimy odnieść się do  obowiązku w tym sensie, iż bez względu na niedoskonałość i ułomność człowieka, jako ludzie nie posiadamy prawa do zabicia innych ludzi. Wyjście naprzeciw obowiązku poszanowania życia nienarodzonego dziecka, jest jednocześnie poszanowaniem jego fundamentalnych praw. W dyskusji, zwłaszcza z młodzieżą pojęcie : ludzkiego, moralnego czy też cywilnego obowiązku musi być jasno przedstawiane. W innym wypadku ucząc jedynie o prawach możemy w pewnym momencie dostrzec, iż nie tylko w odniesieniu do aborcji wyrosło nam pokolenie „dużych, roszczeniowych dzieci”. W tym zatem sensie należy zgodzić się z Nosowskim mówiącym, iż zmiana prawa zawsze musi iść w parze ze zmianą mentalności.

 

Próba odpowiedzi

Czy należy podejmować działania zmieniające ustawę o planowaniu rodziny biorąc pod uwagę fakt, iż temat aborcji zawsze wywołuje burzliwą dyskusję? Odpowiedź musi brzmieć TAK, zwłaszcza, iż bazując na najnowszych zdobyczach medycyny nie można przejść obojętnie wobec faktu, iż w naszym kraju co roku rodzi o kilkaset mniej osób niepełnosprawnych. J. Testart, francuski „twórca” metody In vitro stwierdził wręcz, iż mamy w chwili obecnej do czynienia z formułowaniem coraz restrykcyjniejszych kryteriów normalności. Narzędziem pomagającym w klasyfikowaniu osób nienarodzonych jako normalnych lub nienormalnych jest m. In. aborcja. Stąd też należy podejmować działania legislacyjne dążące do zmiany aborcyjnego prawa. W działaniach tych nie może zabraknąć jednak także dwóch stricte pedagogicznych elementów.

Po pierwsze aborcja nie zawsze jest wyrachowanym działaniem, ale wiązać się ona może z konkretnym dramatem życiowym i w związku z powyższym to właśnie kobietom w w/w trudnej sytuacji należny jest odpowiedni szacunek. Generalizowanie, i nazywanie  mordercą każdej osoby, która rozważa powyższą decyzję jest szkodliwym upraszczaniem. Niemniejsza to jednak faktu, iż aborcja zawsze jest złem i prowadzi do śmierci niewinnej istoty. Złożoność ludzkich zdarzeń życiowych nie daje nam jednak prawa do zaocznego skazywania. By każda z powyższych postaw ( dążenie do aborcji oraz osądzanie a priori) miało szanse pojawiać się w coraz mniejszej skali od najmłodszych lat należy kształtować w młodych osobach pasję drugiego człowieka, Od najmłodszych lat warto ukazywać, iż życie człowieka jest wspaniałą drogą, którą przemierza wpierw w łonie matki, a następnie na ścieżkach życia, ewidentnie kierując się do „ostatecznej chwili”. Być może taka pedagogika spowoduje, iż także przyszli prawnicy w pełniejszym zwierciadle będą mieli okazję oglądać wspaniale zjawisko ludzkiego życia.  

Red.  Błażej Kmieciak,  pedagog specjalny,  socjolog prawa i medycyny

 

                                                                              

KOMENTARZE
Newsletter