EIO czyli co
Europejska Inicjatywa Obywatelska, jak podkreślają komentatorzy stanowi nową formę demokratyzacji działań Unii Europejskiej. Carlo Cassini, spiritus movens całej inicjatywy zwraca uwagę, że prace przy ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego dały jasny sygnał podkreślający, że społeczeństwo naszego kontynentu oczekuje pojawienia się możliwości współdecydowania o istotnych dla całej Europy sprawach. Z informacji, jakie nasz portal uzyskał bezpośrednio od polskiego przedstawicielstwa inicjatywy „Jeden z Nas” dowiedzieć się można, że „Wraz z Europejską Inicjatywą Obywatelską, obywatele UE po raz pierwszy mają prawą zaproponować zmianę legislacyjną na poziomie europejskim. Podobne instrumenty “bezpośredniego wpływu” są obecne w prawach wszystkich państw członkowskich UE, ale dotychczas nie było takiego instrumentu dla całej UE”
Organizatorzy zwracają ponadto uwagę, iż „procedura jest bardzo prosta. Podpisy mogą być zbierane przez internet. W zależności od prawa danego kraju członkowskiego, w niektórych krajach przy podpisie konieczne jest dodanie osobistego numeru identyfikacyjnego (w Polsce: PESEL) lub serii i nr dowodu osobistego w celu potwierdzenia autentyczności podpisu w przyszłości”. Podkreślono przy tej okazji, że sukcesem akcji będzie zebranie min. 1 miliona podpisów obywateli Unii wywodzących się z przynamniej 7 państw członkowskich. Do dnia dniu 27 lutego b. r zarejestrowano ponad 79 tys. podpisów (najwięcej z Polski).. W tym jednak miejscu warto zadąć pytanie: co oznacza złożony podpis? Oddając ponownie głos organizatorom dowiadujemy się, iż „inicjatywa “Jeden z Nas” – jak zaznaczono - dąży do takiej zmiany prawa, by UE zakazała i zakończyła finansowanie aktywności, które wiążą się z niszczeniem ludzkich embrionów, w szczególności w obszarach badań, rozwoju i zdrowia publicznego oraz finansowania dostępu do aborcji. Można to uczynić poprzez zmiany w regulacjach finansowych UE, które regulują w jaki sposób są wydawane pieniądze z budżetu UE. Zakaz finansowania tego typu aktywności w znaczny sposób przyczyni się do ujednolicenia przepisów w ramach UE”.
Biotechnologiczne tło
Śledząc podobne doniesienia uznać można w duchu sceptycyzmu, iż środowiska pro life walczące z prawami reprodukcyjnymi wpadły na kolejny pomysł- tym bardziej o europejskim zasięgu- by walczyć z legalnym dostępem do aborcji, antykoncepcji, czy też In vitro. Nic jednak bardziej mylnego.
Sama inicjatywa, jak zaznaczają jej organizatorzy pojawiła się w związku z przełomowym wyrokiem, jaki niespełna rok temu wydał Europejski trybunał Sprawiedliwości w Luksemburgu, w sprawie Brüstle vs. Greenpeace. Komentując przed rokiem wspomniane orzeczenie (zob. Patent na embrion, czy Trybunał się spóźnił?) zwróciliśmy uwagę, iż Luksemburski sąd w swojej decyzji uznał, iż odnosząc się do problemu „zdolności patentowej produktu biotechnologicznego” należy przyjąć, że w rozumieniu dyrektywy Parlamentu i Rady Europejskiej 98/44/EC z 6 lipca 1998 r. w sprawie prawnej ochrony wyników badań biotechnologicznych embrionem ludzkim nazywamy „każdą ludzką komórkę jajową, począwszy od momentu jej zapłodnienia, ponieważ to zapłodnienie może rozpocząć proces rozwoju jednostki ludzkiej.” Ponadto w opinii sędziów
embrionem nazywamy również każdą niezapłodnioną ludzką komórkę jajową „w którą wszczepiono jądro komórkowe pochodzące z dojrzałej komórki ludzkiej”. Jest nim także „każda niezapłodniona ludzka komórka jajowa, która została pobudzona do podziału i dalszego rozwoju w drodze partenogenezy”. Warto także podkreślić, że rok temu ETS zwrócił uwagę, iż z perspektywy prawa unijnego zakazane jest patentowanie wynalazków, których powstanie wiązało się z koniecznością uszkodzenia lub też zniszczenia ludzkiego embriony. Trybunał ponadto zaznaczył, że nie ma podstaw prawnych do wyrażenia zgody na opatentowanie embrionu ludzkiego nie tylko wówczas gdy celem jest działalność przemysłowa, ale również naukowo- badawcza. W opinii sądu „przedmiotem patentu może być jedynie wykorzystanie do celów terapeutycznych lub diagnostycznych, które jest stosowane do embrionu ludzkiego i jest dla niego pożyteczne”
Teraźniejszy aspekt inicjatywy „Jeden z Nas” posiada co oczywiste element mocno odnoszący się do problemu aborcji. Organizatorzy akcji zwrócili uwagę, że jako obywatele posiadają prawo, by przeciwstawić się finansowaniu z budżetu Unii zabiegów przerywania ciąży oraz wspieraniu organizacji za nią lobbujących. Omawiana inicjatywa tym samym ma ciekawy charakter. Tzw. prawo aborcyjne zarówno w „unijnej filozofii”, jak i w orzeczeniach Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu stanowi sferę, która winna być regulowana prawem krajowym. Inicjatorzy zwracają jednak uwagę, że „Zakaz finansowania tego typu aktywności (dotyczących aborcji przyp. BK)w znaczny sposób przyczyni się do ujednolicenia przepisów w ramach UE.”
Śledząc jednak wątek biotechnologiczny wydarzenia dojść można do wniosku, że został on nieco przemilczany przez media. Wspomniany powyżej Carlo Cassini, legenda włoskiej bioetyki podkreśla, że badanie na embrionalnych komórkach macierzystych stanowi technikę naukową, która została zapisana w oficjalnych dokumentach Unii. W rozmowie z Joanną Bątkiewicz Brożek Casiini zaznacza, że „Dzisiaj w PE debatujemy nad programem Horizon 2020 dotyczącym m.in. naukowych badań, w szerokim zakresie. Chodzi o zagospodarowanie 80 bilionów euro! W jednym z artykułów jest zgoda na finansowanie badań nad embrionalnymi komórkami macierzystymi. Chcemy to zablokować, żeby środki przekazać na badania tylko nad komórkami osób dorosłych. Chodzi o to, by szukać leków na nowotwory czy alzheimera. Nie wolno zabijać do takich celów dzieci. Cel nie uświęca środków”.
Czy to ma sens?
Powyższe pytanie wydaje się być całkowicie uzasadnione. Z jednej bowiem strony akcja „Jeden z Nas” organizowana jest na niespotykaną do tej pory skalę. Z drugiej zaś perspektywy EIO to forma tzw. miękkiego działania. Innymi słowy, jeśli organizatorom uda się zebrać nawet pięć milionów podpisów (min. to milion), to w żaden sposób nie będzie to formalnie Unię do niczego zobowiązywać.
By jednak odpowiedzieć, w pełni na postawione powyżej pytanie warto je nieco doprecyzować. Wydaje się, iż dzisiaj coraz częściej zastanawiamy się czy mają sens wszelkie akcje, które nie wprowadzają natychmiastowych zmian, a „jedynie” wpływają na modyfikację postaw, powodują, iż dochodzi do spotkania określonej grupy osób, która zaczyna zadawać istotne dla sprawy pytania. Wydaje się, iż taka sytuacja dotyczyć może omawianej europejskiej inicjatywy. „Jeden z Nas” nie doprowadzi do natychmiastowej zmiany prawa, nie sprawi, iż z dnia na dzień współpraca UE z organizacjami wspierającymi aborcję przejdzie do lamusa i dokładnie to samo stanie się z naukowymi programami uwzględniającymi prowadzenie badań na ludzkich embrionach. Wydaje się, iż choć stany te byłyby ze wszech miar pożądane dla wielu to jednak cel jest tu zupełnie inny
. Organizatorzy podkreślają, że „jeżeli Inicjatywa okaże się sukcesem, może być punktem wyjściowym dla mobilizacji ruchów pro‐life w całej Europie. Doświadczenie, które zdobywamy pracując nad inicjatywą może być użyte do walki o inne ważne dla życia sprawy. W tym sensie można oczekiwać, że konsekwencje tej inicjatywy będą bardzo trwałe”. Wydaje się, iż w całej sprawie jest jeszcze jeden istotny pozytywny aspekt.
Coraz częściej media przedstawiają wspomniane powyżej środowiska pro life jako grupę fanatyków nieuwzględniających osiągnięć współczesnej medycyny. Stawianie granic etycznych stara się pokazać jako naukowe bądź też prawne tamy uniemożliwiające rozwój. „Jeden z Nas” to działanie które łamie powyższy stereotyp. Omawiana akcja jest jak wspomniano jedną z pierwszych tego typu inicjatyw. Co jednak istotniejsze- dostrzegalne także w Polsce- wspomniane środowiska decydują się w ostatnim czasie nie tylko na ukazywanie istotnych dla własnego grona prawd, ale starają się „przełożyć je” na obowiązujące przepisy. Temat aborcji także w Polsce był już w ten sposób podejmowany. Pamiętajmy jednak, iż choć temat ten jest niezwykle istotny, wszak dotyczy „Jednego z Nas” to jednak jego pełna i pozytywna ewolucja byłaby możliwa jedynie wówczas, gdyby poszczególne państwa Unii doprowadziły do ograniczenia/ zlikwidowania możliwości wykonywania zabiegów przerywania ciąży np. w przypadku tzw. przesłanek eugenicznych. Wydaje się, iż działanie WIO może mieć jednak szczególnie ważne znaczenie w odniesieniu do najnowszych badań biomedycznych. Najnowsze, uhonorowane w zeszłym roku Nagrodą Nobla odkrycia dotyczące komórek macierzystych nie spowodowały, iż pomysły prowadzenia badań na embrionach ludzkich zostały całkowicie zażegnane. Doskonałym przykładem na prawdziwość wspomnianej tezy jest wyrok Sądu Najwyższego USA, z początku, b. r. Jak relacjonowała na naszym portalu Ewa Sankowska amerykański trybunał „odrzucił w pierwszym tygodniu stycznia 2013 roku ostatnią możliwą apelację w sprawie zablokowania finansowania przez NIH (National Institutes of Health) badań wykorzystujących ludzkie embrionalne komórki macierzyste”. Carlo Cassiniprzy tej okazji jak wspomniano powyżej przypominał, iż w planach budżetów naukowych Unii, budżetów, które rodzą wielkie nadzieje często niedoinwestowanych naukowców, badania na embrionalnych komórkach macierzystych stanowią całkowicie poważnie rozpatrywany element. Wydaje się, iż inicjatywa „Jeden z Nas” to przede wszystkim ciekawa europejska lekcja biologii, która poparta zostaje fundamentalnym wręcz wyrokiem Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Zadajmy zatem pytanie: kiedy zaczyna się człowiek? Czy to pytanie może być dzisiaj stawiane? Czy jest istotne dla naukowców, zwłaszcza badaczy zajmujących się biologią człowieka? Nawet jeśli pytania te na chwilę ucichną, to wraz z rozwojem life science będą ciągle ciszej bądź głośniej towarzyszyć badaczom i w istocie to one stanowić będą wyznacznik tego, czy postęp dalej pozostaje postępem.
Błażej Kmieciak
Portal: biotechnologia.pl
Źródła:
1. http://www.oneofus.eu/pl/ oraz informacja prasowa inicjatywy „Jeden z Nas”,
2. www.naszdziennik.pl
3. www.gazeta.pl
4. www.gosc.pl
(zdjęcie kapani publikowane za zgodą organizatorów)
KOMENTARZE