Rezolutnie
Przywołany we wstępie dokument Rady Europy składa się z dziesięciu punktów. W pierwszej części omawianego raportu zwrócono uwagę na przyczyny jego powstania. Podkreślono, że w chwili obecnej przy niespotykanym do tej pory dynamicznym rozwoju nauki nie jesteśmy w stanie w pełni przewidzieć wszystkich jego skutków. W kolejnych podpunktach swoistego wprowadzenia, zaznaczono dwie kwestie. Po pierwsze, przedstawiciele Komisji Kultury, Nauki, Edukacji i Mediów, którzy przygotowali omawiany dokument podkreślają, ze stała i konieczna debata bioetyczna będzie możliwa jedynie wówczas gdy istnieć będą profesjonalne gremia ekspertów analizujących etyczny aspekt nauki w poszczególnych krajach. Owa debata potrzebna jest także na forum europejskim oraz ogólnoświatowym.
W następnym, trzecim punkcie analizy przedstawiono pewną propozycję podejmowania w chwili obecnej dyskusji bioetycznych. W opinii autorów Raportu refleksja bioetyczna powinna posiadać charakter dynamicznego „ruchomego celu”. Tym samym w dokumencie przestrzega się przed tworzeniem „sztywnych kodeksów etycznych”. Dzięki owej propozycji w opinii przedstawicieli wspomnianej Komisji możliwe będzie co pewien czas, w pewnym sensie świeże spojrzenie na takie zagadnienia, jak ludzka godność i tożsamość. Zdaniem autorów owa refleksja już jest możliwa w organach takich, jak Światowa Komisja ds. Etyki UNESCO, czy też potencjalne nieformalne struktury istniejące pomiędzy poszczególnymi zespołami i komisjami rady Europy.
Konkretnie
Druga część projektu Rezolucji jest nieco bardziej szczegółowa. Fragment ten w sposób szczególny zainteresować może władze Polski, gdyż to już w punkcie szóstym zaznaczono, że Europejska Konwencja Bioetyczna winna być nie tylko podpisana, ale również ratyfikowana. Kolejny, siódmy punkt to ukazanie szczegółowych zaleceń dla krajów członkowskich Rady Europy. Projekt wspomina zatem o konieczności: a. podejmowania szeroko zakrojonej, krajowej debaty bioetycznej, w sposób szczególny moderowanej przez odpowiednie komitety etyczne, b. traktowania przez rządzących omawianej dyskusji, jako
kluczowego, dofinansowanego przez państwo elementu dyskusji społecznej, c. analizy zapisów prawa w celu wyeliminowania wszelkich, potencjalnie utrwalonych demoralizujących naukowców zjawisk, takich, jak: plagiat, mnożenie danych naukowych, fałszowanie badań itd., d. promowania idei tworzenia przy uczelniach komisji etycznych, e. kształtowania umiejętności wnioskowania moralnego u samych badaczy. Ostatnie ze wspomnianych zaleceń powiązane jest z punktem ósmym, w którym sugeruje się, by poszczególne kraje dokonały analizy procedur kontrolujących badania w sposób szczególny noszące się do zagadnienia ludzkiego zdrowia i życia. Owa propozycja sugeruje wręcz konieczność zapewnienia funduszy pozwalających na dokonywanie szczególnie istotnych i wrażliwych analiz, które jednocześnie będą w stanie wykryć istnienie np. niepokojącego konfliktu interesów.
W dwóch ostatnich punktach autorzy projektu zwracają uwagę na konieczność podjęcia kolektywnych działań, głównie w skali Europy. Co ciekawe jednak finalna część dokumentu wskazuje na istnienie już w Europie licznych organów, które wręcz statutowo podejmują temat etyki w nauce. Są nimi np.: Europejska Konferencja Narodowych Komitetów Etycznych (Rada Europy) oraz Forum Narodowych Komitetów Etycznych (przy Komitecie bioetyki Komisji Europejskiej)
Niby wszystko OK.
Trudno nie zgodzić się z prof. Janem Kaźmierczakiem, który słusznie stwierdził, że nie istnieje dzisiaj żaden magiczny przycisk niwelujący wszelkie istniejące w nauce dylematy etyczne. Zdaniem wspomnianego sprawozdawcy, naukowcy są w stanie dostrzec konkretne problemy i wyzwania, tym samym jednak powinni być stale uświadamiani o konieczności analizowania realnych skutków podejmowanych działań. Prof. Kaźmierczak, co istotne zaznacza, że posiada „duże nadzieje na przyszłość nauki i technologii jako głównego źródła naszej wspólnej lepszej przyszłości”. Owo stwierdzenie jest szczególnie istotne w debacie bioetycznej, w której niestety coraz częściej przyzwyczajmy się do dostrzegania przede wszystkim minusów, a nie plusów nauki. Czy jednak do ww. lepszej przyszłości przyczynić się mogą zapisy proponowanej rezolucji?
Rezolucja jest aktem prawnym o miękkim charakterze. Na jej podstawie, żadnego kraju do niczego nie można zmusić. W pewnym jednak sensie większość działań Rady Europy posiada podobny, bardziej moralny niż prawny charakter. Istnienie od 60 lat Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, z której czerpią wszystkie dokumenty podejmujące temat uprawnień osoby ludzkiej świadczą o tym iż podobne, w zasadzie ideowe i deklaratywne dokumenty są na świecie potrzebne. Projekt omawianej Rezolucji jasno wskazuje na wymagania, jakim powinny sprostać z jednej strony Państwa, a z drugiej sami naukowcy. W tym miejscu warto wskazać jedną z wypowiedzi prof. Zbigniewa Szawarskiego, przewodniczącego Komitetu Bioetyki przy prezydium PAN, który mocno stwierdził w radiu TOK. FM, że w chwili obecnej coraz częściej dostrzec można nie brak konkretnych zapisów prawa medycznego, ile raczej realny problem istniejący po stronie bioetycznego wychowania personelu medycznego. Rezolucja podejmuje powyższy „pedagogiczny” problem w odniesieniu do naukowców. Trudno jednak zgodzić się ze stwierdzeniem, w którym autorzy uciekają od tworzenia etycznych kodeksów. Wyzwania bioetyczne ukazuje się tutaj, jak cytując dokładnie „ruchomy cel”. Zjawisko powyższe jest w tym sensie prawdziwe, iż dylematy moralne np. współczesnej biotechnologii nie posiadają charakteru stałego. Jeszcze dwadzieścia lat temu z całą pewnością nie podejmowano np. w Polsce tematu kriokonserwacji, transferu zarodków, czy też dylematów dotyczących pluripotencjalnych komórek macierzystych. Refleksja etyczna metodologicznie posiada odmienną dynamikę niż procedura odkryć nauk przyrodniczych. Z drugiej jednak strony podobne podejście skutkować może, przywołując Benedykta XVI, „dyktaturą relatywizmu”. Proponowane zasiadanie co pewien czas do fundamentalnych pojęć, jak godność i tożsamość człowieka oczywiście sprzyjać może innowacji, ale nade wszystko utrwalać może opinie, zgodnie z która wszelkie wartości, są w zasadzie względne. Wypada mieć zatem nadzieję, że uchwalanie podobnych Rezolucji pozwoli naukowcom na kształtowanie własnego badawczego sumienia, którego nie należy badać, ale słuchać.
Pragnę bardzo serdecznie podziękować prof. Aleksandrowi Stępkowskiemu z Centrum Prawnego Ordo Iuris za przekazanie materiałów niezbędnych do powyższego opracowania
Błażej Kmieciak
Portal: biotechnologia.pl
Źródła
1. PACE adopts report on Ethics in science and technology prepared by Jan Kaźmierczak
2.http://www.strasburgre.msz.gov.pl/en/news/news2013/report_on_ethics_in_science_prepared_by_jan_kazmierczak
KOMENTARZE