Z czego wynikają przytoczone już przeze mnie smutne statystyki?
Dane statystyczne w Unii Europejskiej pokazują, że najwięcej schorzeń śmiertelnych zarówno w populacji męskiej, jak i żeńskiej stanowią choroby układu krążenia (55% u kobiet, 43% u mężczyzn). W Polsce rocznie zapada na zawał serca 100 tysięcy osób i tylko 40% z nich dociera do szpitala na czas. To wszystko jest pokłosiem niedostatecznej świadomości oraz profilaktyki pierwotnej opartej na czynnikach modyfikowalnych, na które mamy wpływ, takich jak: poziom cholesterolu, otyłość, farmakoterapia nadciśnienia, styl życia pacjentów, poziom glikemii itp.
Wspomniała też Pani o niskiej świadomości pacjentów, zatem tak z Pani prywatnej praktyki klinicznej – jakiej wiedzy brakuje pacjentom, o co pytają, jakie mają problemy?
Tolerują samych siebie takimi, jakimi są, ale w złym tych słów znaczeniu, np. kiedy mam pacjenta bardzo otyłego, z BMI ok. 40 kg/m2, w średnim wieku i mówię mu, że ta otyłość jest bardzo niebezpieczna w jego przypadku, on odpowiada tylko: „Przecież ja zawsze taki byłem”. Ta nieświadomość rodzi się już w okresie wczesnego dzieciństwa – dzieci są przekarmiane, „przesalane”, zarzucane słodyczami i taki nieprawidłowy styl życia adaptujemy potem sami w życiu dorosłym. Ta nieświadomość nie ma źródła jedynie w tym, że pacjent nie czyta, nie słucha, nie ogląda, ale wynika też z przekonania, że tak już było, jest i powinno tak pozostać. Stąd chęć w nas, lekarzach, prowadzenia wykładów, wydawania publikacji, udzielania się w środkach masowego przekazu. Obecnie skupiamy się na informowaniu pacjentów o tym, że w tym roku zmieniła się piramida zdrowia, która do tej pory dotyczyła sposobu odżywiania, wartości odżywczych i produktów, które powinny być stosowane najczęściej i najrzadziej. W 2016 r. rozszerzono piramidę o ruch i aktywność fizyczną. Położono nacisk na dzienną aktywność ruchową trwającą co najmniej 30 minut. Następnie produkty zbożowe, które powinny być dawkowane 1-3 razy dziennie, ustąpiły miejsca warzywom i owocom (w proporcjach ¾ warzywa i tylko ¼ owoce, gdyż w nich znajdują się cukry proste, mogące być zamieniane w kalorie). Dalej powinniśmy 1-2 razy dziennie spożywać nabiał, przegryzać orzechy, unikać tłuszczów pochodzenia zwierzęcego, nasyconych kwasów tłuszczowych, a dać przywilej olejom i wielonienasyconym kwasom tłuszczowym.
Czyli w grupie ryzyka mamy osoby nieaktywne ruchowo, nieracjonalnie się odżywiające, otyłe, ale też palaczy…?
Tak, dziękuję że Pan do tego nawiązał. Nawet kontrolując swoją wagę i skutecznie modyfikując ciśnienie tętnicze, a pozostając wciąż aktywnymi palaczami – dalej podwajamy ryzyko nagłego zgonu sercowego i innych incydentów sercowo-naczyniowych. Działamy według tzw. europejskiej skali ryzyka SCORE (ang. Systematic COronary Risk Evaluation), przeniesionej przez Polskie Towarzystwo Kardiologiczne i bazującej wyłącznie na pięciu składowych, które w każdym gabinecie internistycznym i kardiologicznym możemy pacjentowi wyliczyć. Jeżeli przychodzi do nas pacjent, który nie uważa się za chorego, nie leczy się przewlekle z powodu nadciśnienia tętniczego, ale będziemy znali jego płeć, wiek, wartość ciśnienia tętniczego, wartość cholesterolu, fakt czy pali czy nie – możemy wyliczyć 10-letnie ryzyko zgonu z przyczyn sercowo-naczyniowych. To ryzyko jest istotne jeśli wynosi powyżej 5% i już nawet tylko twierdząca odpowiedź na ostatnią zmienną może doprowadzić nas do takiego wyniku, pomimo że osoba niepaląca, z identycznymi czterema wcześniejszymi parametrami będzie miała ryzyko zachorowań na poziomie 2-3%…
Często może nas zwodzić też bezobjawowość pewnych zmian chorobowych oraz nasz wiek. My w większości chodzimy do lekarza „jak już coś się stanie” albo argumentujemy brak wizyt kontrolnych mówiąc „Jestem za młody, mnie to nie dotyczy”...
Dlatego powinniśmy wykonywać profilaktykę nawet w ogólnym poczuciu dobrostanu. Na szczęście wciąż mamy pacjentów, którzy pomimo tego, że czują się zdrowi, sami decydują się na badania przesiewowe, które zweryfikują czy są w grupie ryzyka, ale co ważne – w oparciu o czynniki modyfikowalne. Do takich badań należą m.in.: co pięć lat badanie cholesterolu po 35. roku życia, poziomu glukozy na czczo, poziomu ciśnienia skurczowego, rozkurczowego itp.
Zważywszy na tempo życia, poziom stresu, jakość jedzenia i skłonność do uzależnień coraz młodsze osoby będą stawiane w grupie ryzyka, dlatego im wcześniej uświadamiamy – tym lepiej. Według mnie warto byłoby wprowadzić wykłady oraz badania przesiewowe już nawet u uczniów szkół ponadpodstawowych czy studentów, a później oczywiście w miejscach pracy, choć mam świadomość, że badania związane z orzecznictwem medycyny pracy nie zawsze są tak dokładne, jakbyśmy sobie tego życzyli.
Celem samym w sobie profilaktyki, o której dzisiaj mówimy jest przedłużenie życia, ale czy swoimi dobrymi nawykami możemy także poprawić jakość swojego życia w chorobie?
Możemy i to w szczególności dotyczy pacjentów po zawale serca (profilaktyka wtórna). Pierwszym problemem, z jakim się oni borykają po ostrym incydencie wieńcowym leczonym rewaskularyzacją (wstawieniem stentu) lub pomostowaniem aortalno-wieńcowym (wszczepieniem pomostów naczyniowych – bypassów) jest bardzo negatywne nastawienie, smutna usposobienie, a nawet depresja. Do typowej rehabilitacji kardiologicznej czy hybrydowej (szpitalnej i pozaszpitalnej) należy też włączyć pracę z psychologiem. Dodatkowo, jak najwcześniej powinniśmy adaptować aktywność ruchową u takich pacjentów, wykonywać badania wydolnościowe, uświadamiać o właściwym sposobie żywienia, konieczności walki z nałogami, systematycznym leczeniu. Osoba po ostrym incydencie wieńcowym nie jest wcale skazana na gorszej jakości życie.
Skupiliśmy się w naszej rozmowie na czynnikach modyfikowalnych, ale na koniec zapytam jeszcze o wpływ genów na zachorowalność. Czy powinniśmy dokładnie znać historię zdrowotną swoich bliskich?
Zarówno w gabinetach kardiologicznych, jak i internistycznych zawsze właściwym jest wyjść od wywiadu rodzinnego w kierunku schorzeń układu krążenia. Oczywiście chodzi o rodzinę powiązaną genetycznie, także nie wliczajmy tutaj naszych partnerów życiowych i teściowych (śmiech).
Po więcej informacji na temat profilaktyki pierwotnej i wtórnej chorób układu krążenia zapraszamy na wykład dr Roszczyk już we wtorek, 22 listopada do Łodzi. Szczegóły pod tym adresem oraz w zaproszeniu od organizatora i pomysłodawcy akcji "Zdrowa Łódź" - ALL-MED Centrum Medycznego:
"Łódź jest miastem gdzie największa liczba zgonów jest spowodowana przez choroby układu krążenia – zawały serca i udary mózgu. Program nasz skierowany jest do mieszkańców naszego miasta i ma na celu profilaktykę pierwotną i wtórną tych schorzeń. Osoby, które już przebyły zawał czy udar, są bardziej narażone na powtórny incydent. Poprzez informacje w poradniach, mediach społecznościowych, prasie, radio chcemy dotrzeć też do osób, które nie przebyły jeszcze incydentu sercowo-naczyniowego, aby ich przed tym ochronić. Akcja będzie przeprowadzana cyklicznie. Przewidujemy comiesięczne wykłady wraz z bezpłatnymi badaniami przesiewowymi z zakresu pomiaru ciśnienia, cukru i cholesterolu we krwi, morfologii krwi, współczynnika wydolności nerek eGFR, a także wielu innych. Zajęcia będą prowadzone przez renomowanych wykładowców Uniwersytetu Medycznego, wybitnych specjalistów i lekarzy z ogromnym doświadczeniem klinicznym w leczeniu wspomnianych schorzeń. Przewidujemy, że jednorazowo w wykładzie będzie uczestniczyło ok. 100-150 osób. Celem akcji 'Zdrowa Łódź' jest popularyzacja wśród mieszkańców naszego miasta zdrowego stylu życia, zwiększenie świadomości na temat zdrowia, wiedzy z zakresu chorób układu krążenia i w efekcie - poprawa ich komfortu życia oraz zmniejszenie śmiertelności z powodu chorób sercowo-naczyniowych. Wykłady będą prowadzone w auli Urzędu Miasta Łodzi, a dwa pierwsze spotkania odbędą się 22 listopada i 8 grudnia 2016 roku. Akcja 'Zdrowa Łódź' jest objęta honorowym patronatem Prezydent Miasta Łodzi Pani Hanny Zdanowskiej".
KOMENTARZE