Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Blaski i cienie Konwencji Bioetycznej
16.04.2012 , Tagi: , bioetyka

Początek bieżącego roku posiada w Polsce wyraźnie bioetyczny charakter. Oto bowiem już 3 marca premier Donald Tusk oświadczył, iż nie dostrzega istotnych przeszkód, które uniemożliwiałyby ratyfikację Europejskiej Konwencji Bioetycznej (EKB). Niespełna dwa tygodnia później Komitet Bioetyki przy Prezydium PAN wydał pierwsze w tym roku sprawozdanie „w sprawie etycznych problemów medycyny reprodukcyjnej i genetyki klinicznej oraz konieczności ich regulacji prawnej”. Z kolei na początku kwietnia minęło dokładnie 15 lat od chwili, gdy wspomniana powyżej Konwencja została otwarta do podpisu. Warto wspomnieć ponadto, że 7 maja obchodzić będziemy trzynastą rocznicę podpisania przez Polskę omawianej Konwencji Bioetycznej.  

Obserwując polską dyskusję bioetyczną w znacznej większości spotkać się możemy z pozytywnymi opiniami dotyczącymi Konwencji. Już na początku XXI. Przedstawiciele zarówno prawej, jak i lewej strony sceny polityczno- naukowej podkreślali, iż Polska, jak najszybciej winna ratyfikować omawiany dokument. W ostatnim jednak czasie pojawiły się głosy krytyczne zwracające uwagę, iż Konwencja posiada zbyt ogólny charakter. Ponadto część komentatorów uznała, że akceptacja przez EKB procedury zapłodnienia pozaustrojowego oraz brak uregulowania tak ważnych kwestii, jak aborcja oraz eutanazja powoduje, iż należy rozważyć zasadność przenoszenia postanowień Konwencji do prawa krajowego. Zastanówmy się zatem czym tak naprawdę jest powyższa bioetyczna konstytucja? Rozważmy ponadto, czy istotnie warto by Polska, jak najszybciej ją ratyfikowała, czy też odpowiedniejsze będzie stworzenie od podstaw spójnego lokalnego prawa bioetycznego?

Kilka słów o Konwencji

Konwencja o ochronie praw człowieka i godności osoby ludzkiej wobec zastosowań biologii i medycyny : Konwencji o prawach człowieka i biomedycynie, bo tak brzmi pełna nazwa prezentowanego aktu prawnego uchwalona została 4 kwietnia 1997 r. w Oviedo.. Wspomniany dokument stanowi istotny element troski o prawa człowieka w obliczu dynamicznego rozwoju nauk biomedycznych. Jak podkreślają znawcy materii podstawowym atutem Konwencji jest fakt, iż stara się ona odnosić do fundamentalnych zasad etycznych mających na celu przede wszystkim ochronę godności istoty ludzkiej. Swoisty „duch” dokumentu stara się przeciwstawić kultywowanemu przez część bioetyków podejściu amerykańskiemu, w którym dominująca rolę odgrywa wolność jednostki. Konwencja Bioetyczna w sposób stanowczy podkreśla, iż jako fundament należy uznać poza godnością osoby ludzkiej także jej integralność oraz nienaruszalność cielesną. Wspomniana godność osobowa dodefiniowana zostaje w dokumencie nie przez przywołane pojęcie wolności, ale przez terminy tożsamości oraz integralności. Konwencja „gloryfikując godność” wpływa na utrwalenie się poglądu, iż ma ona charakter wrodzony, a choroba oraz niepełnosprawność w żaden sposób nie wpływają na jej uszczuplenie. Art. 2 Konwencji zaznacza, iż „Interes i dobro osoby ludzkiej przeważa nad wyłącznym interesem społeczeństwa lub nauki”. Dokument ten zatem w sposób klarowny uznaje, że dobro człowieka zawsze stoi wyżej niż dążenie do zdobycia określonej wiedzy nawet istotnej z perspektywy potrzeb społeczeństwa. Ważne jest także, iż konwencja wprowadza: ochronę prawa do tożsamości genetycznej,  zakaz klonowania człowieka, wykorzystania narządów w celach komercyjnych oraz używania ludzkich embrionów do celów eksperymentalnych. Omawiany dokument wprowadza ponadto bardzo jasne kryteria: dawstwa narządów oraz przeprowadzania eksperymentów badawczych oraz terapeutycznych także bez zgody pacjenta. Wg literatury przedmiotu Europejska Konwencja Bioetyczna, swoimi zapisami deklaruje, iż każdy pacjent posiada prawo do: informacji na temat swojego stanu zdrowia, wyrażenia zgody na podejmowane wobec niego działania medyczne, poszanowania życia prywatnego oraz godności i intymności.

Jak już wspomniano powyżej Polska podpisała EKB na początku maja 1999r. W tym samym momencie podpisany został protokół dodatkowy o zakazie klonowania istot ludzkich  (przyjęty 1 stycznia 1998 roku, wszedł w życie 1 marca 2001),. Do Konwencji przyjęto ponadto dwa dodatkowe protokoły:  Protokół dodatkowy dotyczący transplantacji organów i tkanek ludzkich (otwarty do podpisu 24 stycznia 2002 roku, wszedł w życie 1 maja 2006) oraz Protokół dodatkowy dotyczący badań biomedycznych (otwarty do podpisu 25 stycznia 2005 roku, 1 września 2007). Jak zaznacza M. Grzybowska, Rada Europy pracuje obecnie nad czwartym tego typu dokumentem dotyczącym „wykorzystywania testów genetycznych dla celów medycznych oraz nad Protokołem odnoszącym się do ochrony embrionu i płodu”.

Brak ratyfikacji przez Polskę EKB powoduje, iż jej zapisy nie mogą być bezpośrednio odnoszone do polskiej rzeczywistości prawnej. Taka możliwość istnieje np. w wypadku Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, na której zapisy każdy polski obywatel może powoływać się bezpośrednio przed administracyjnymi oraz sądowymi organami państwowymi. Na jej podstawie można także skarżyć Polskę przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka (ETPCz). Do tej pory konwencję bioetyczną ratyfikowało 20 państw członkowskich Rady Europy, a więc organizacji, „spod skrzydeł której wyszedł” omawiany dokument. 

 

Kilka słów o cieniach

Przywołana już w tekście Maja Grzymkowska zwróciła uwagę, analizując temat EKB, iż dokument ten nie wprowadza precyzyjnych zobowiązań dotyczących zasad ochrony życia w fazie prenatalnej. Autorka, podkreśla, że Konwencja odwołując się do orzecznictwa ETPCz pozostawia szeroki margines decyzyjny poszczególnym państwom członkowskim w zakresie definicji początków ludzkiego życia oraz zakresu oraz form jego ochrony. Badaczka,  ponadto zwraca uwagę, iż EKB dopuszczając procedurę zapłodnienia pozaustrojowego jednocześnie wyraża zgodę na dokonywanie badań na embrionach nadliczbowych. Art. 18 ust. 1 stanowi, że „Jeżeli prawo zezwala na przeprowadzanie badań na embrionach in vitro, powinno ono zapewnić odpowiednią ochronę tym embrionom”. Zdaniem Grzymkowskiej „‘adekwatna ochrona’ oznacza, że to ustawa powinna określić, jakie embriony można wykorzystać do badań, wyznaczyć w jakim czasie od utworzenia embrionu badania takie mogą być przeprowadzane oraz ustanowić wymóg pozyskania zgody osób, z których komórek rozrodczych embrion powstał. Równocześnie, każdy przypadek wykorzystania embrionów do badań powinien podlegać ocenie komisji bioetycznej.”

Co ciekawe wnikliwa analiza zapisów Konwencji ukazuje dalszą jej niekonsekwencję. Jako przykład może tutaj posłużyć zapis art. 14 zwracający uwagę, że „Wykorzystywanie technik medycznie wspomaganej prokreacji jest zakazane, jeśli celem tych technik jest wybór płci przyszłego dziecka, z wyjątkiem sytuacji, gdy wybór taki pozwala uniknąć poważnej choroby dziedzicznej zależnej od płci dziecka”. Przywołany punkt wprowadza pewną niejasność. Oto bowiem z jednej strony omawiany dokument w sposób wyraźny opowiada się negatywnie w stosunku do podejmowania interwencji biomedycznej mającej na celu dokonanie wyboru płci dziecka, „powstałego” w wyniku metody in vitro. Z drugiej jednak strony Konwencja dopuszcza taką formę manipulacji idąc za zasadą: szlachetny „cel uświęca środki”. Oczywistym jest, iż część schorzeń o charakterze genetycznym uaktywnić się może jedynie u przedstawicieli określonej płci. Sam jednak czyn, o charakterze tak istotnej interwencji w strukturę osoby ludzkiej uznać należy za dalece niepokojący. Cel jest tu, co oczywiste niezwykle ważny, ale jednocześnie jest on realizowany za pomocą metod, które w samym „duchu Konwencji” uznać należy za zbyt ingerujące w strukturę powstającego życia.

Podobną niespójność dostrzegamy w ww. pojęciu „należytej ochrony”. Oto bowiem, jako podstawowe założenie Konwencji należy uznać prymat godności i tożsamości osoby ludzkiej. Z drugiej jednak strony dokument ten dopuszcza przeprowadzenie badań na nadliczbowych embrionach powstałych w wyniku procedury in vitro. Zakres powyższych badań nie został w żaden sposób określony. Od zeszłego roku, na podstawie komentowanej na naszym portalu decyzji Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości ws. Oliver Brüstle przeciwko Greenpeace eV wiemy, iż wyniki powyższych badań nie mogą  stanowić przedmiotu patentu. Konwencja ponadto zakazuje tworzenia embrionów jedynie do celów naukowych, co z pewnością uznać należy za wyjście naprzeciw idei poszanowania podmiotowej godności embrionu. W tym miejscu zastanówmy się jednak, jak w  praktyce, a nie na „polu ustawy” ma wyglądać należyta ochrona? Nie jest przecież tajemnicą , iż znaczna większość ingerencji badawczych na etapie embrionalnym kończy się istotnym uszkodzeniem, bądź też śmiercią powstałego organizmu. Ponadto bazując na wiedzy biomedycznej należy uznać z całą odpowiedzialnością, iż życie ludzkie zaczyna się od chwili poczęcia. Jak zatem traktować embrion ludzki, jako niespełna człowieka? Tylko bowiem taka interpretacja pozwala na wykonywanie działań badawczych tak dalece niebezpiecznych dla jego egzystencji.

W tym miejscu dotykamy kolejnego niepokojącego zjawiska, jakie dostrzegł w ostatnim czasie Bogumił Łoziński, specjalizujący się od lat w tematyce bioetycznej redaktor „Gościa Niedzielnego”:. Autor zwraca uwagę, iż Konwencja dla określenia człowieka używa różnych pojęć. W zależności od tematu np. eksperymentu medycznego lub też opisu tkanek dokument raz posługuje się pojęciem istota ludzka (human being),  człowiek (person) oraz osoba ludzka (human person). Zdaniem Łozińskiegoi takie zróżnicowanie prowadzi do sytuacji, w której z łatwością np. zwolennicy aborcji dokonywać mogą swobodnych interpretacji, jakościowo rozróżniających człowieka przed i po urodzeniu. Te działania zdaniem przywoływanego redaktora powodują, iż nawet „w łonie” Kościoła Rzymskokatolickiego dostrzec możemy różnice poglądów w zakresie konieczności ratyfikacji przez Polskę EKB. Np. Ks Piotr Kieniewicz, bioetyk z KULu, uznaje, co ciekawe, iż obecna Tabula rasa legislacyjna jest lepsza niż formalna zgoda na ratyfikację dokumentu, który np. dopuszcza możliwość stosowania in vitro, które, jako metoda działań prokreacyjnych w sposób wyraźny pozbawić może embrion tożsamości genetycznej. Przeciwnego zdania jest ks. Franciszek Longchamps de Bérier, członek Komisji Gowina oraz ekspert Konferencji Episkopatu Polski ds. bioetyki. Zdaniem przywołanego prawnika Polska powinna ratyfikować EKB jednocześnie przyjmując deklarację, która zwracać będzie uwagę, iż nasz kraj interpretować będzie zapisy dokumentu zgodnie z postanowieniami Konstytucji z 1997r.

Owa interpretacja może być jednak działaniem dość złożonym. Oto bowiem art.29 Konwencji zaznacza, iż głównymi interpretatorami dokumentu są ETPCz oraz Komitet Zarządzający do spraw Bioetyki (CDBI). Nie powinno dziwić, iż zapisy tak złożonego dokumentu, jak omawiany akt prawny winny być analizowane oraz opiniowane przez grono ekspertów. Owa eksperckość w temacie bioetyki może być jednak pewnym problemem. Antonin Scalia, amerykański sędzia Sądu Najwyższego zwrócił uwagę, że w obecnych czasach dostrzegamy coraz wyraźniejszy trend, w którym to o kluczowych sprawach moralnych oraz światopoglądowych decydują sędziowie, którzy mocą swoich orzeczeń wskazują co jest dobre, a co złe. Tym samym jeśli, któryś z ww. organów uzna, iż podejmowanie działań badawczych na embronoach powstałych w wyniku metody in vitro uznać należy za naukowe błogosławieństwo, wówczas, bez względu na pogląd własnego sumienia opinię taką określić należy, jako obowiązującą.    

 

Lepsze mało nić nic

Oktawian Nawrot prawnik, filozof, oraz członek Zespołu ds. Molekularnych Badań Genetycznych i Biobankowania przy Ministrze Nauki i Szkolnictwa Wyższego dostrzegając część z ww. uwag krytycznych zwrócił uwagę, iż pojęciowe rozróżnienie Konwencji w odniesieniu do pojęcia człowiek powoduje, iż osoby narodzone określić możemy zarówno istotami, jak i osobami ludzkimi. Osoby nienarodzone mają jedynie status istoty ludzkiej, co powoduje, iż posiadają prawo do poszanowania ich godności oraz tożsamości (np. nie modyfikujemy DNA embrionu oraz nie wykorzystujemy go instrumentalnie do celów naukowych). Z kolei narodzonym osobom ludzkim przysługuje pełniejsza ochrona: zakaz dyskryminacji, obowiązek poszanowania integralności oraz wszystkich praw, o których wspomina m. In. Europejska Konwencja Praw Człowieka. Zdaniem naukowca system ochrony praw osób nienarodzonych proponowany przez Radę Europy jest dalece niedoskonały. W kolejnych konwencjach oraz orzeczeniach dotyczących praw człowieka dostrzec możemy m. in. opisane powyżej niekonsekwencje. Nawrot zwraca jednak uwagę na bardzo ważne zjawisko. Jego zdaniem twórcy EKB postawili sobie za cel stworzenie dokumentu, który stanowiłby aksjologiczne minimum, a nie doskonały drogowskaz bioetyczny, pokazujący w jaki sposób podejmować działania w każdej „dylematycznej sytuacji”. W zasadzie niemożliwym byłoby wprowadzenie tak arbitralnego dokumentu. Konwencja zatem jest dokumentem, który tworzy istotny społecznie fundament. Uwzględniając wszelkie głosy krytyczne dotyczące dokumentu warto jednak odnotować, że zapisy Konwencji jasno zakazują: klonowania,  przeprowadzania całej ciąży w środowisku sztucznym (ektogenezy), przedmiotowych eksperymentów na embrionach, „tworzenia embrionów ludzkich w procedurze in vitro z nasienia pochodzącego od kilku mężczyzn lub z gamet pochodzących od osób tej samej płci, zakaz fuzji embrionów ludzkich ze zwierzęcymi, zakaz umieszczania embrionu ludzkiego w zwierzęcej macicy i vice versa”.

Środowiska broniące ludzkiego życia od chwili poczęcia z całą pewnością uznać mogą, iż jest to zbyt mała ochrona praw osób nienarodzonych. W Polsce jednak w chwili obecnej z perspektywy działań biotechnologicznych bardzo jasno można stwierdzić, iż ludzki embrion nie podlega w zasadzie żadnej ochronie prawnej. Stąd też racje ma wspomniany już Bogumił Łoziński uznając, iż ratyfikacja Konwencji stworzy prawną sytuację, w której to nawet wprowadzając w Polsce ustawową możliwość przeprowadzania zabiegów in vitro jednocześnie istnieć będzie obowiązek ochrony fundamentalnych praw osób nienarodzonych. Na koniec ponadto warto dodać, iż EKB stwarza możliwość podjęcia działań, które określić możemy mianem pedagogiki bioetycznej. Art. 2 zaznacza, że „Interes i dobro osoby ludzkiej przeważa nad wyłącznym interesem społeczeństwa lub nauki”. Sformułowanie to daje możliwość stawiania wymagań oraz ukazywania piękna fenomenu powstającego życia oraz wyjątkowości osoby ludzkiej. Ponadto art. 27 dokumentu w sposób wyraźny upoważnia poszczególne państwa do wprowadzenia krajowych zapisów, które w sposób pełniejszy dawać będą możliwość ochrony nienarodzonej istoty ludzkiej. Uznając wartość omawianego minimum być może warto podjąć działania edukacyjne, działania których celem będzie ukazanie prawdy głoszonej przez Karola Wojtyłę, prawdy zachwytu nad drugim człowiekiem, bez względu na etap jego biologicznego rozwoju.

 

Błażej Kmieciak

   

(W artykule wykorzystano przeredagowany fragment pracy doktorskiej autora, wykorzystano ponadto fotografie zamieszczone pierwotnie w: http://mchristiangreen.wordpress.com, http://keanradio.com/reproductive-science-com,  http://scienceprogress.org, www.dziennik.pl )

KOMENTARZE
Newsletter