Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Warszawski Cefarm otwiera drzwi funduszowi
29.07.2008
Państwowa Centrala Farmaceutyczna chce przejmować mniejsze hurtownie. Za pieniądze mniejszościowego inwestora.


Warszawski Cefarm Centrala Farmaceutyczna (CF) to spółka nie najlepiej postrzegana przez rynek. Większość inwestorów widzi w nim wyłącznie atrakcyjne nieruchomości w stolicy. Słowem: kąsek raczej dla deweloperów niż dla hurtowników chcących konsolidować rynek farmaceutyczny. Spółka nie ma dobrej opinii m.in. z powodu złego nadzoru państwowego właściciela, który przez ostatnie lata ciągle zmieniał zarządy i spokojnie patrzył na coraz gorsze wyniki Marek Zaczek, który od kilku miesięcy kieruje firmą, chce zmienić wizerunek spółki.

Dobry początek
- Ten rok będzie dla nas dobry. Wprawdzie nadal tracimy przychody z tzw. przedhurtu [pośrednictwo między producentami leków a hurtowniami - red], ale nadrabiamy to sprzedażą apteczną i do szpitali - mówi Marek Zaczek.
Ubiegły rok Centrala Farmaceutyczna zamknęła minimalną stratą netto przy przychodach 680 mln zł. W 2008 r. celuje w ponad 700 mln zł obrotu i prawie 10 mln zł zysku netto.
- W pierwszym półroczu mieliśmy 337,5 mln zł przychodów i 6,6 mln zł zysku netto. Wynik podwyższyło o 1,5 mln zł rozwiązanie części rezerw na spór z Medycyną i Farmacją [obciążających m.in. ubiegłoroczny wynik - red.], który udało nam się zakończyć ugodą. Roszczenia sięgały 4 mln zł. Ostatecznie odzyskaliśmy aptekę zlokalizowaną w naszej centrali i zapłaciliśmy 800 tys. zł - mówi prezes Cefarmu.

Kogo, za co i z kim
Ministerstwo Skarbu Państwa (MSP) chce warszawską spółkę sprywatyzować w latach 2009-10 r. Marek Zaczek zapowiada, że do tego czasu skupi się na odbudowie pozycji rynkowej. Spróbuje przekonać resort, by wpuścił mniejszościowego inwestora, który by w tym pomógł.
- Do końca września przedstawimy ministerstwu konkretną propozycję: kto, kiedy, z kim i za ile. Mamy na oku cztery mniejsze hurtownie o łącznych obrotach 350-400 mln zł, zlokalizowane w różnych częściach kraju. Zaczynamy z nimi współpracę i wstępnie rozmawiamy o ewentualnym przejęciu - mówi Marek Zaczek.
W chwili złożenia propozycji w MSP chce mieć w rękach co najmniej listy intencyjne. Na akwizycje spółka będzie potrzebowała około 100 mln zł. Skąd je weźmie?

- Jeśli poprawimy wyniki, banki spojrzą na nas przychylniej, więc połowę pieniędzy mamy szansę uzyskać z kredytów. To jednak dość kosztowne źródło finansowania. Dobrym rozwiązaniem byłaby giełda. Obecni liderzy zbudowali swoją pozycję dzięki pieniądzom zdobytym na rynku kapitałowym. Przeszkodą może się jednak okazać zła koniunktura - uważa Marek Zaczek.
Dlatego właśnie, jego zdaniem, spółce potrzebny jest mniejszościowy inwestor finansowy. Prezes ma już kandydata.
- To fundusz, który ma na koncie inwestycje w różnych branżach, m.in. w energetyce i stołecznej deweloperce. Wstępnie przeanalizował naszą propozycję i jest zainteresowany finansowaniem rozwoju Cefarmu - twierdzi szef spółki.

Źródło: Puls Biznesu
KOMENTARZE
Newsletter