W Polsce, zgodnie z aktualną wiedzą medyczną, istnieje stale aktualizowany i uzupełniany o najnowsze wytyczne kalendarz szczepień. Lekarze stoją na stanowisku, że szczepienia zarówno bezpłatne (obowiązkowe) jak i płatne (fakultatywne) są dla dziecka w pełni bezpieczne i skutecznie chronią przed ewentualnym zachorowaniem.
Dzięki stosowaniu się do kalendarza szczepień możemy mówić o wyeliminowaniu pewnych chorób w populacji, np. tężca noworodków, błonicy, polio. Przed wprowadzeniem obowiązkowych szczepień przeciwko krztuścowi w Polsce umierało 1,5 tysiąca osób rocznie – głównie dzieci w wieku 0-4 lat. W latach 70. liczba ta spadła do 10. Dużą rzadkością jest także odra. W krajach gdzie nie istnieje kalendarz szczepień co pewien czas zdarza się kolejna fala choroby zakaźnej wśród małych dzieci, która niestety zbiera śmiertelne żniwo.
Skąd to szczepionkowe zamieszanie?
Na pewno w dużej mierze wpływa na nie powszechny dostęp do internetu i sprzeczne, niejednokrotnie sensacyjne doniesienia z mediów dotyczące rzekomych powikłań. Analizując fora internetowe, można spotkać mnóstwo szczegółowo opisanych „dowodów” na to, że szczepienie nie jest potrzebne, a wręcz szkodzi dziecku. Zdarza się, że nadgorliwy rodzic opisuje po prostu objawy towarzyszące zespołowi poszczepiennemu: stan podgorączkowy, gorączka, zaburzenia apetytu, osłabienie. U maluchów takie symptomy mogą wydać się niepokojące, ale nie jest to chyba tak wysoka cena za bezpieczeństwo.
Kolejnym argumentem przytaczanym przez przeciwników wakcynacji jest opinia, że szczepionka może powodować autyzm. Wszystko zaczęło się od publikacji pracy na łamach szanowanego pisma „The Lancet”. Sprawa została nagłośniona przez media. Niestety o tym, że praca została sfałszowana i później zakazana do kolejnych publikacji nie było już tak głośno. Badania epidemiologiczne prowadzone podczas następnej dekady konsekwentnie nie potwierdzały dowodów na istnienie związku pomiędzy szczepieniami i autyzmem.
Kolejnym przekonaniem popularnym wśród społeczeństwa jest to, że każdą ampułkę ze szczepionką konserwuje się szkodliwym tiomersalem (etylen rtęci). W rzeczywistości można policzyć je na palcach jednej ręki. Nie znaczy to jednak, że trująca rtęć po kumulacji w ośrodkowym układzie nerwowym dziecka doprowadzi do jego uszkodzenia. Może tak się zdarzyć jedynie w przypadku innego związku rtęci, a mianowicie jej pochodnej metylowej. Etylowa pochodna jest szybko usuwana z organizmu malucha i nie stanowi dla niego zagrożenia. Tiomersal nie jest obecny tylko w Polsce, ale również w innych krajach na świecie i uznany przez WHO jako konserwant bezpieczny. Obecnie producenci szczepionek starają się eliminować wszelkie potencjalnie problematyczne substancje pomocnicze. Niestety „gorzki posmak” jakiegokolwiek związku rtęci jest ciężko wyeliminować ze świadomości.
Jak lekarze starają się przekonywać rodziców do szczepień?
Szczepionki stanowią obecnie jedną z najbezpieczniejszych metod podnoszenia odporności organizmu. Zwłaszcza szczepionki żywe cechują się szybkim działaniem. Pamięć komórek immunologicznych potrafi rozróżnić i zwalczyć patogen wiele lat po wakcynacji. Kolejnym argumentem przemawiającym za korzystaniem z kalendarza szczepień jest to, że nawet jeżeli patogen zaatakuje, to sam przebieg choroby powinien być łagodniejszy, a przez to i powikłania mniej brzemienne w skutkach. W Polsce za niezaszczepienie dziecka grozi kara grzywny dla rodziców. Nie jest to jednak prawo respektowane. Jeżeli rodzic obawia się tiomersalu, lekarze mogą zaproponować szczepionkę pozbawioną tego konserwantu, ale odpłatną – koszt takiej szczepionki jest wyższy o około 50 złotych. Często pediatrzy polecają rodzicom szczepionki typu 6 w 1 (koszt około 250 złotych) aby oszczędzić dziecku stresu i ograniczyć liczbę wizyt w przychodni. Na taką opcję decyduje się dziś nawet 60% zainteresowanych. Dodatkowo można podeprzeć się szeregiem wiarygodnych badań, które dowodzą braku związku pomiędzy szczepieniem a wystąpieniem autyzmu, SM, cukrzycy. W świetle najnowszych doniesień, świat naukowy skłania się ku teorii, że autyzm jest schorzeniem genetycznym, które może ujawnić się bez lub przy udziale niekorzystnych warunków środowiskowych. Statystyki mówiące o tym, że rocznie szczepienia zapobiegają 3 milionom zgonów wśród dzieci też działają na wyobraźnię.
- Propagowanie wartości szczepień ochronnych poprzez, między innymi, działania profilaktyczno zdrowotne ma duży sens – przekonuje Zbigniew Zawadzki z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno Epidemiologicznej w Gdańsku. - Warto uświadamiać polskie społeczeństwo, rodziców, opiekunów, przedstawicieli oświaty o tym jak ważne są szczepienia. Należy także podkreślać ich skuteczność i bezpieczeństwo oraz rolę w prawidłowym rozwoju dzieci.
Jakie mogą być konsekwencje zaprzestania szczepień u dzieci?
Przeciwnicy szczepionek mówią często o niewielkim ryzyku zachorowań w populacji. Jest tak dzięki temu, że niemal 99% społeczeństwa godzi się na wakcynację. Zło nie śpi, ono tylko czeka przyczajone. Zaprzestanie szczepień to jak otworzenie drzwi starym chorobom zakaźnym, o których już, właśnie dzięki szczepionkom, udało się niemal zapomnieć. W Polsce kalendarz bezpłatnych szczepień na tle krajów Unii Europejskiej wygląda dosyć ubogo. Państwo nie stać na refundację wszystkich szczepionek (np. na meningokoki, rotawirusy, ospę wietrzną), dlatego wielu rodziców decyduje się jedynie na niezbędne minimum.
KOMENTARZE