Vincenzo Salvatore w zeszłym miesiącu dołączył do oddziału life sciences kancelarii Sidley Austin, zaledwie tydzień po odejściu ze swojej pracy topowego prawnika EMA. Podczas gdy Slavatore uważa, że wypalił się w EMA i nie rozwinie się już bardziej, Guido Rasi, dyrektor generalny organizacji twierdzi, że nigdy nie przypuszczał, iż ścieżka kariery włoskiego prawnika może potoczyć się inaczej. Teraz agencja zwołała komisję do kontroli potencjalnych konfliktów interesów.
Agencja nie otrząsnęła się jeszcze do końca po niedawnym szybkim odejściu dyrektora wykonawczego Thomasa Lönngrena, który z głównego specjalisty ds. regulacji leków, stał się konsultantem przemysłu farmaceutycznego. Podobnie teraz, Vincenzo Salvatore swoje doświadczenie zdobyte w EMA wniósł do kancelarii prawniczej i z powodzeniem może doradzać przedsiębiorstwom sektora biomedycznego i biofarmaceutycznego w kwestiach regulacyjnych.
„Tam gdzie występuje możliwość zaproponowania pracy, której przyjęcie potencjalnie generuje konflikt interesów u pierwszego pracodawcy, powinno wprowadzać się co najmniej 2 letnią umowę o zakazie konkurencji” – twierdzi Vicky Cann z organizacji Alliance for Lobbying Transparency and Ethics Regulation (Sojusz na rzecz Przejrzystości Lobbingu i Uregulowań Prawnych Dotyczących Etyki). – „Sprawa Vincenzo Salvatore zrodziła w mojej głowie sporo pytań. Na tym etapie nie mamy jeszcze wystarczających informacji aby cokolwiek wyrokować.” - dodała Vicky Cann.
red. Tomasz Sznerch
KOMENTARZE