Przeciwutleniacze to związki pomagające chronić organizm przed destrukcyjnym wpływem wolnych rodników. Witamina E to jeden z najbardziej znanych antyoksydantów występujących w przyrodzie. Stabilizuje błony komórkowe, spowalnia procesy starzenia, mobilizuje organizm do wytwarzania czerwonych krwinek oraz wspomaga układ immunologiczny. Podobne znaczenie w walce z wolnymi rodnikami przypisuje się również selenowi. Pierwiastek ten wspomaga funkcjonowanie tarczycy, pozwala na tworzenie białych krwinek oraz spełnia dużą rolę w utrzymaniu męskiej płodności. Śladowe jego ilości znajdują się w takich produktach żywnościowych jak np. ryż, pszenica, orzechy, owoce morza i mięso. Witaminę E z kolei możemy spotkać w olejach roślinnych, orzechach, żółtkach jaj i warzywach.
Już w ubiegłych latach w czasopismach naukowych pojawiały się wzmianki o tym, że suplementacja wspomnianych substancji nie przynosi wymiernych zdrowotnych korzyści. Wiele osób uważa, że suplementy diety są panaceum na każdą dolegliwość, a już na pewno nie szkodzą. Retinol, czynną postać witaminy A, bardzo łatwo przedawkować, a nadmiar kumuluje się w wątrobie prowadząc do jej toksycznego uszkodzenia. Suplementowany przez palaczy znacząco podnosi ryzyko zachorowań na nowotwór płuc. Zbyt duże ilości Witaminy B6 mogą doprowadzić do zaburzeń neurologicznych. Również pozornie nieszkodliwa Witamina C przyjmowana przez dłuższy czas w wysokiej dawce może mieć wpływ na powstawanie kamieni nerkowych. Nadmiar witaminy K natomiast objawia się niedokrwistością hemolityczną i żółtaczką (szczególnie u małych dzieci).
W innowacyjnym badaniu o nazwie SELECT (Centrum Badań nad Rakiem im. Freda Hutchinsona w Seattle) wzięło udział niemal 35 tysięcy ochotników, którzy zażywali wysokie dawki Witaminy E (400 IU / dobę) i / lub Selenu ( 200 mg / dobę) w postaci suplementu. Projekt SELECT był prowadzony w latach 2001-2008. Wyniki wykazały brak ochronnego działania Selenu, natomiast dowiedziono, że Witamina E zwiększa istotnie ryzyko wystąpienia raka prostaty. Po dwóch latach od zakończenia badania osoby suplementujące Alfa-tokoferol miały aż o 17% większe szanse zachorowania na nowotwór stercza.
W najnowszym badaniu udział wzięło 1739 mężczyzn ze zdiagnozowanym już rakiem prostaty. Zauważono, że suplementacja Selenu zwiększa ryzyko wystąpienia nowotworu aż o 91% u mężczyzn, którzy mieli jego wysoki poziom już na początku badania (stężenie mierzono z próbki paznokcia). Pierwiastek zażywany w nadmiarze kumuluje się w organizmie i osiąga poziom toksyczny. W grupie mężczyzn z niskim poziomem Selenu, którzy przyjmowali za to duże dawki Witaminy E ryzyko raka prostaty wzrosło aż do 63%, a ryzyko nowotworu III stopnia złośliwości histologicznej - o 111 %!.
Wniosek - suplementacja Selenu może zwiększać ryzyko zachorowania na raka stercza w zależności od jego wyjściowej zawartości w organizmie. Co ciekawe, nie odnotowano wzrostu ryzyka zachorowania na raka u osób, które przyjmowały oba związki równocześnie. Możliwe więc, że oba te składniki równoważą swoje działanie.
Biorąc pod uwagę brak dowodów na „uzdrowicielskie” działanie Selenu i pamiętając o jego potencjalnym negatywnym wpływie na rozwój raka prostaty nie powinien być zalecany jako dodatkowa suplementacja u mężczyzn z grupy ryzyka, czyli teoretycznie u panów powyżej 55 roku życia. Naukowcy nie są pewni w jaki sposób Alfa-tokoferol zwiększa ryzyko rozwoju raka stercza wśród mężczyzn, stąd potrzebne są na pewno kolejne badania.
Jedno jest pewne-co za dużo to nie zdrowo! W zażywaniu preparatów dostępnych bez recepty potrzeba znalezienia złotego środka zdaje się koniecznością, a my Farmaceuci musimy starać się pomóc do niego dotrzeć.
KOMENTARZE