Silny, pulsujący i długotrwały ból, nudności i nadwrażliwość na światło – to dolegliwości, które dotykają ponad 10% Europejczyków. Co najmniej 1% cierpi na nie bardzo często – nawet co trzy dni. Na migrenę choruje coraz więcej osób, a średnia wieku zachorowalności cały czas się obniża. Dopada najczęściej ludzi w pełni sił, aktywnych i dynamicznych. Chociaż niektórym pewną ulgę przynoszą łatwo dostępne środki przeciwbólowe, zazwyczaj próby ustalenia właściwego leczenia trwają bardzo długo. W terapii stosowane są często silne leki działające na wiele układów w organizmie, co wiąże się z licznymi skutkami ubocznymi. Coraz bardziej popularną terapią jest wykorzystanie toksyny botulinowej w leczeniu, choć jest to kosztowna terapia i nie zawsze przynosi oczekiwaną skuteczność. Dzisiejsza medycyna nie dysponuje uniwersalnym lekiem w pełni eliminującym tą chorobę. W związku z tym prowadzonych jest wiele badań nad nowymi, skutecznymi preparatami.
Najnowszym preparatem wprowadzonym na rynek przez firmy Novartis i Amgen jest Aimovig (erenumab), który zapobiega rozwojowi napadu migreny, zanim dojdzie do pojawienia się silnych bólów. Dawniej znany jako AMG 334, erenumab jest przeciwciałem monoklonalnym należącym do nowej klasy leków znanych jako selektywny antagonista peptydu kalcytoniny (CGRP), które są stosowane w leczeniu ostrych napadów migreny. Erenumab blokując CDRP wywołuje długotrwałą ochronę przed napadami migreny, dzięki czemu terapię można prowadzić w formie comiesięcznych zastrzyków z 70 lub 140 mg erenumabu, zamiast zwykłych tabletek. Skutki uboczne, jak doniesiono w badaniach klinicznych, były znikome.
Jak wygląda skuteczność leczenia w przypadku erenumabu? W badaniach prowadzonych przez uczonych z King’s College Hospital w Wielkiej Brytanii, wzięło udział prawie 1000 pacjentów, którzy przyjmowali 70 mg leku raz na miesiąc, 140 mg leku raz na miesiąc lub placebo. Lek podawano w iniekcjach podskórnych przez 6 miesięcy. Przed rozpoczęciem badań u chorych występowało średnio 8 długotrwałych napadów migreny w ciągu miesiąca. Po przeprowadzonych badaniach częstotliwość ich wystąpienia zmniejszyła się odpowiednio o 3,7 oraz 3,2. U kilku osób doszło nawet do całkowitego złagodzenia bólu. Co ciekawe, w grupie, której podawano placebo, spadek wynosił 1,8, dlatego można przypuszczać, że pewna część zaobserwowanych korzyści daje efekt placebo.
Badania brytyjskich naukowców okazały się być bardzo obiecujące, dlatego też Europejska Agencja Leków jest w trakcie rozpatrywania wniosku o dopuszczenie leku do obrotu. Novartis spodziewa się zatwierdzenia w UE w nadchodzących miesiącach.
KOMENTARZE