Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Remanent na listach refundacyjnych
26.04.2006
Resort zdrowia zapowiada gruntowny remont list refundacyjnych. Na rozpatrzenie czeka ponad tysiąc wniosków o wpis. Nowe leki mają małe szanse. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom, nowy wykaz leków refundowanych nie ukaże się w maju.


Dopiero za kilkanaście dni propozycje z Ministerstwa Zdrowia trafią do konsultacji społecznych. Piotr Błaszczyk, dyrektor Departamentu Polityki Lekowej Ministerstwa Zdrowia, zapowiada, że lista wejdzie w życie w połowie czerwca. - Pracujemy nad nią. Nie ograniczamy się do poprawek kosmetycznych. Zmiany będą poważne i obejmą wszystkie grupy terapeutyczne, listy chorób przewlekłych itp. Spodziewam się, że nowy wykaz zacznie obowiązywać od 15 czerwca - mówi Piotr Błaszczyk. Dyrektor przyznaje, że na rozpatrzenie czeka ponad tysiąc wniosków o wpisanie leku do refundacji. - Zdecydowana większość z nich nie spełnia wymogów formalnych, bo podmioty odpowiedzialne na polskim rynku za te leki nie dołączyły informacji o kosztach oraz kalkulacji ceny. Resort korespondencyjnie próbuje uzupełniać te dane, ale to wymaga czasu - wyjaśnia Piotr Błaszczyk. Zdaniem producentów, pytanie o cenę i koszty wytwarzania może być pretekstem do nieumieszczenia leku w wykazie. - Ustawa o cenach pozwala ministerstwu pytać o takie rzeczy, ale w większości firm, zwłaszcza importujących leki, które w Polsce nie mają produkcji, są to informacje poufne. Dlatego wnioskodawcy nie chcą ich ujawniać. Nie znam innego kraju, w którym stawia się takie wymogi. Ale dzięki temu ministerstwo zawsze może odprawić firmę innowacyjną z kwitkiem i powiedzieć, że to z tego powodu refundacji nie dostanie - wyjaśnia szef jednej z amerykańskich firm farmaceutycznych. Przedstawiciele firm innowacyjnych nie chcą się wypowiadać oficjalnie. Uważają, że uznaniowość w systemie refundacji jest tak duża, że każda krytyka ministerstwa może przedłużyć refundacyjną banicję producenta czy importera. Piotr Błaszczyk nie chce odpowiedzieć, czy resort dopisze do listy jakieś nowe leki. Od kilku lat polityka refundacyjna opiera się na lekach generycznych, czyli odtwórczych. Naczelnym argumentem ministerstwa jest obawa, że finansowanie nowych specyfików spowoduje dziurę w budżecie NFZ. - W Polsce z około 150 zarejestrowanych od 1998 roku nowych leków do refundacji trafiło kilka. W innych krajach europejskich, w tym w Czechach i na Słowacji, niemal wszystkie z ponad setki nowych. Polacy nie mają dostępu do nowoczesnych terapii - uważa Paweł Żelewski, szef Stowarzyszenia Przedstawicieli Firm Farmaceutycznych w Polsce. Nie mają, bo nowe leki więcej kosztują i budżetu na nie nie stać. - Leki generyczne są tańsze, a dzięki temu bardziej dostępne, ale to nie znaczy, że mniej skuteczne. Organizacja Public Citizen szacuje, że najwyżej około 22 proc. tzw. nowoczesnych specyfików wprowadzonych na rynek w ostatnich 20 latach ma działanie innowacyjne. Trzeba dobrze ocenić, na co wydawane są pieniądze. Jednak absolutnie nie neguję potrzeby refundacji nowoczesnych terapii - uważa Cezary Śledziewski, prezes Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego. Według firmy badającej rynek farmaceutyczny, aż 25 proc. wartości rynku leków Rx w Polsce nie podlega refundacji. - W niektórych krajach państwo dopłaca do niemal wszystkich leków Rx. Brak refundacji wielu preparatów i wysoki poziom współpłacenia za leki refundowane powoduje, że u nas pacjenci dopłacają średnio ponad 50 proc. ceny. W 2005 r. na leki na receptę wydali prawie 7,2 mld zł - mówi Stefan Bogusławski, prezes IMS Health.Źródło: Puls Biznesu

KOMENTARZE
Newsletter