Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Pamięci Krzysztofa Kmiecia w rocznicę urodzin i śmierci
Postać Krzysztofa Kmiecia kojarzy się z wielkim umiłowaniem życia i pasją. I to nie jedną. Ten niezwykły człowiek zasłużył się nie tylko polskiej farmacji ale i sztuce. Zmarł 13 marca 2011 roku w dzień swoich 61. urodzin, po długiej walce z chorobą.

Krzysztof Kmieć urodził się 13 marca 1950 roku w Cieplicach Śląskich-Zdroju. Studia ukończył na krakowskiej Akademii Medycznej. Doktorat uzyskał w 1997 roku pisząc o zawartości escyny w nasionach kasztanowca. Szczególnie interesował się właściwościami leczniczymi tej rośliny oraz jego znaczeniem w sztuce i architekturze.  Był adiunktem Katedry Farmakognozji Wydziału Farmaceutycznego Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Medicum, a w latach 2002-2005 członkiem Senatu Uniwersytetu Jagiellońskiego. Zmarł 13 marca 2011 roku w Krakowie, gdzie rozstał też pochowany na Cmentarzu Rakowickim.

Jeśli chodzi o jego publikacje wydane w formie książek na pewno warto wspomnieć o pozycjach: „Rośliny lecznicze w „Panu Tadeuszu”(2002) oraz tych dotyczących jego życiowej największej pasji – czyli ekslibrisów: „Ekslibrisy farmaceutów”, „Ekslibrisy aktorów polskich”, „Góry w ekslibrisie”, „Święci Kosma i Damian patroni farmacji jako motyw ekslibrisu”, „Ekslibrisy wierszem pisane”, „Ekslibrisy historyków farmacji”, „Motyw konia w ekslibrisie”, „Ekslibrisy. Żywioł wody”.

Ekslibris (łac. Ex libris – z książek) to inaczej własnościowy znak danego egzemplarza książki, zwykle bogato zdobiony, z imieniem i nazwiskiem posiadacza lub nazwą instytucji, wykonany w technice graficznej. Posługiwanie się ekslibrisem jest uważane za wyraz wysokiego szacunku i dbałości o książki, jak również wysokich potrzeb kulturalnych ich właściciela. Ekslibris ma również zabezpieczać księgi przed kradzieżą lub zatraceniem oraz przypominać o walorach artystycznych książki.

Krzysztof Kmieć zaczął tworzyć swoje ekslibrisy w 1985 roku. Wykonał ich ponad 2 800, w większości linorytów (linoryt należy do technik druku wypukłego, jest podobny do drzeworytu z tą różnicą, że żłobi się go w linoleum). Swoje prace prezentował na ponad 160 wystawach zbiorowych i ponad 130 indywidualnych w kraju i za granicą, m.in. w Szanghaju (Chiny), Kownie, Lipsku, Foryst (Szkocja), Kioto (Japonia). Ostatnią  była otwarta 17 marca 2009 roku w Widzewskiej Galerii Ekslibrisu w Łodzi wystawa „W ogrodzie i na łące”.

Te małe dzieła sztuki dedykował i ofiarowywał głównie pracownikom służby zdrowia – lekarzom, farmaceutom, pracownikom uczelni wyższych, a ich motywem przewodnim była przyroda, głównie rośliny. Ich odbiorcami byli także podróżnicy, globtroterzy, wędrowcy, ludzie Krakowskiego Radia, artyści kabaretowi, aktorzy, pracownicy znanych gazet, muzycy. Godne uwagi są też ekslibrisy stworzone specjalnie dla naszych noblistów Wisławy Szymborskiej i Czesława Miłosza.

Innym wielkim zamiłowaniem doktora Kmiecia były  podróże. Związany z Akademickim Klubem Turystycznym „Eskulap” zwiedził 30 krajów azjatyckich, obie Ameryki,  Bliski Wschód. Na uwagę zasługują wyprawy do Afganistanu, Indii, Indonezji, Meksyku, Mongolii, Nepalu, z których przywoził dużo zdjęć tamtejszej flory i fauny. Fotografie te można było podziwiać na korytarzach CMUJ Wydziału Farmacji w Krakowie.

W swoim życiu zdobył wiele odznaczeń i wyróżnień,  na przykład tytuł Pasjonata Farmacji w plebiscycie „Gazety Farmaceutycznej” (2003), Medal im. Ignacego Łukasiewicza przyznany przez Polskie Towarzystwo Farmaceutyczne (2004), Medal im. Bronisława Koskowskiego przyznany przez Naczelną Izbę Aptekarską (2010) oraz Odznaka Prezydenta Miasta Krakowa „Honoris Gratia” (2010).

Studenci i pracownicy Wydziału Farmaceutycznego w Krakowie do tej pory wspominają jego uśmiech. Cenią go za pozytywne nastawienie do świata i drugiego człowieka oraz piękne ekslibrisy zdobiące ściany uczelni.

Dr Agnieszka Galanty z Katedry Farmakognozjii Wydziału Farmaceutycznego CMUJ, która pracowała z Krzysztofem Kmieciem tak go wspomina: - Doktor Kmieć miał niezwykły dar rozładowywania ciężkiej atmosfery żartem. Była w nim olbrzymia, wręcz gigantyczna zachłanność poznawania świata i wszystkich jego zagadek. Lubił ludzi i był dobrym, bystrym obserwatorem. Jak mało kogo wyróżniała go świetna pamięć do nazwisk i twarzy -  kojarzył  byłych studentów nawet po kilku latach niewidzenia! Interesowała go też kuchnia różnych narodów, lubił przyrządzać potrawy z różnych stron świata, robił także domowe nalewki na bazie owoców czy specjalnych mieszanek ziołowych, których dane nam było kosztować.  Słynął ze swojego można powiedzieć „abstrakcyjnego”  poczucia humoru. Jego powiedzonka i uwagi wciąż brzmią mi w uszach. Zawsze można było na niego liczyć. Wiele potrafił i chętnie dzielił się swoimi umiejętnościami ze współpracownikami i studentami. Po jego odejściu zrobiło się pusto i cicho – bo swoimi żartami, pohukiwaniami czy podśpiewywaniem zawsze dawał znać o swojej obecności w katedrze. Bardzo brakuje mi, innym kolegom i koleżankom z pracy jego obecności, codziennych spotkań, dyskusji, wspólnych wyjazdów.

Obecnie jego dzieła można podziwiać nie tylko w Krakowie ale i w Galerii ExLibrisu Książnicy Stargardzkiej, która jest trzecią  z cyklu wystawą „In memoriam Krzysztof Kmieć”. Ta międzynarodowa ekspozycja ekslibrisów wpisuje się w rozpoczynający się cykl wystaw poprzedzających zbliżającą się rocznicę 500-lecia pierwszego polskiego ekslibrisu, która przypada w 2016 roku.

 

    

 

 

 

Źródła

http://ksiaznicastargardzka.pl/krzysztof-kmiec/

 

http://www.czytelniamedyczna.pl/3836,pozegnanie-dr-n-farm-krzysztof-kmiec.html

 

http://www.okn.edu.pl/kmiec.htm

 

http://www.stargard.pl/aktualnosci/main/In-Memorial-Krzysztof-Kmiec

KOMENTARZE
Newsletter