W środę napisaliśmy, że Sośnierz ostatniego dnia swoich rządów w NFZ podpisał zarządzenie wprowadzające tzw. terapię inicjującą. Na jego mocy leczenie reumatoidalnego zapalenia stawów (RZS) można rozpoczynać tylko jednym lekiem: inflbrimabem. Firmą, która zyskała na decyzji Sośnierza, jest Schering-Plough. To koncern, który kilka lat temu został skazany przez amerykański urząd papierów wartościowych i giełdy za dokonywanie wpłat na konto fundacji związanej z Sośnierzem. W czwartek minister Julia Pitera złożyła do prokuratury doniesienie o podejrzeniu korupcji. Tymczasem Piecha bronił decyzji Sośnierza, zapewniając w TVN 24, że o wyborze leku zdecydowała najniższa cena firmy Schering-Plough. - Decyzja szefa NFZ była poparta ekspertyzami - mówił Piecha. Wyjaśniał, że wybrano najtańszy z trzech leków na RZS, których działanie było niemal równorzędne. Wcześniej przekonywał o tym sam Sośnierz. Byłego prezesa NFZ o równej skuteczności leków miał zapewnić krajowy konsultant ds. reumatologii prof. Jacek Szechiński. Kiedy zatem wydal on ekspertyzy? "Równoważność terapeutyczną leków potwierdził konsultant krajowy w dziedzinie reumatologii prof. Szechiński pismami z 9 i 12 listopada 2007 r." - odpisała na nasze pytania rzeczniczka NFZ Edyta Grabowska-Woźniak. Pojawiły się one zatem już po tym, jak Sośnierz podpisał zarządzenie. Zrobił to bowiem 5 listopada - ostatniego dnia pełnienia przez siebie urzędu.
- To umacnia podejrzenia, że nie wszystko w tej sprawie było załatwione zgodnie z procedurami - ocenia Krzysztof Grzegorek, wiceminister zdrowia.
Źródło: Dziennik
KOMENTARZE