Konkurencja na rynku farmaceutycznym
W ciągu roku w Polsce zamknięto 400 małych aptek. Nie wytrzymują presji dużych sieci aptecznych, oferujących tańsze leki i promocje. Dlatego aptekarze chcą ograniczenia konkurencji.
Od 1990 r. Polska przeżywała farmaceutyczny boom. Z roku na rok aptek przybywało. W 2001 r. było ich 9700, rok później już pół tysiąca więcej. W kolejnych latach przybywało od kilkuset do tysiąca aptek rocznie. W połowie 2009 r. ich liczba osiągnęła rekordowe 13 650. Dotarlismy więc do punku kulminacyjnego. ”Placówek zamykano tak wiele, że te nowo powstające, głównie sieciowe, nie były w stanie statystycznie zrównoważyć tych likwidowanych” – mówi Stanisław Piechula.
Farmaceuci prowadzący małe, rodzinne apteki przekonują, że to właśnie rozrost sieciówek skazuje ich na plajtę, m.in. przez to, że oferują pacjentom tzw. leki za grosz. Na tak korzystne oferty małe punkty nie mogą sobie pozwolić i przegrywają z konkurencją. Aptekarze błagają minister zdrowia Ewę Kopacz o zmianę prawa: wprowadzenie limitów na zakładanie nowych aptek i zasady, że właścicielem apteki może być jedynie farmaceuta, oraz ustalenie sztywnych marż na leki. Projekt ustawy refundacyjnej wprowadzający stałe marże i ceny na leki refundowane ma trafić niebawem do konsultacji społecznych.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
red. Blanka Majda
KOMENTARZE