- Przygotowujemy się do rozpoczęcia importu leków, które mogą być refundowane, ale trzeba się uzbroić w cierpliwość. Procedura dopuszczenia do sprzedaży trwa minimum osiem miesięcy - mówi Tomasz Dzitko, prezes Delfarma, największej hurtowni działającej w imporcie równoległym w Polsce.
Dzięki refundacji sprowadzanych tańszych leków NFZ mógłby oszczędzić od kilku do kilkudziesięciu milionów złotych na każdym produkcie - w zależności od tego, co to za lek.
W Polsce rynek leków z importu równoległego stanowi na razie znikomą część całego sektora farmaceutyków, ale bardzo szybko rośnie. Szacuje się, że w ciągu tego roku podwoi wartość do 42 mln zł. Rośnie liczba firm, które starają się o zgodę na prowadzenie takiej działalności. Hurtownie robią to wbrew woli producentów tych leków, dlatego koncerny od lat zwalczają import równoległy. Zdaniem Tomasza Dzitko, nowy przepis przyspieszy rozwój sektora. Szacuje się, że w ciągu najbliższych dwóch, trzech lat udział w rynku może się zwiększyć do 2 proc, co dałoby już co najmniej 300 mln zł przychodów. Dziś import prowadzi siedem firm, 13 ma pozwolenie. Możliwość uzyskania refundacji, która obniża cenę w aptece, a przez to ma decydujące znaczenie dla wielkości sprzedaży każdego leku, zachęci do podjęcia tej działalności nowe firmy.
Źródło: Gazeta Prawna
KOMENTARZE