Normalnie nie bada się wszystkich leków, tylko losowo wybrane próbki (po otwarciu lek nie nadaje się do użycia). Instytut Zdrowia Publicznego badał corhydron kilkakrotnie, ale tylko raz udało mu się trafić na próbkę z pomylonym lekiem - na dziesięć ampułek jedna była zła. Ponieważ jednak corhydron został wycofany z rynku, prokuratura chce przebadać wszystkie ampułki - 50 tys. fiolek, czyli 10 tysięcy pudełek. To dowody rzeczowe w sprawie.
Do jeleniogórskiej prokuratury trafiło doniesienie ministra zdrowia Zbigniewa Religi o możliwości popełnienia przestępstwa przez szefów Generalnego Inspektoratu Farmaceutycznego, Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego i Urzędu Rejestracji Leków. Inspektorowi minister zarzucił niedawno zbytnie trzymanie się procedur po wybuchu afery, a szefowi Instytutu - że trzymał się ich niedostatecznie.
Dyrektor Jelfy Marek Wójcikowski nie chciał wczoraj powiedzieć, czy i kiedy rozpocznie wytwarzanie corhydronu. Z nieoficjalnych źródeł wiadomo że zarząd firmy zrezygnuje z produkcji tego leku.
KOMENTARZE